Futsal Club Kartuzy - gwarancja wielu goli

21.02.18Utworzono
/uploads/assets/790/kartuzy.jpg
Kiedy futsaliści z Kartuz wybiegają na boisko możemy być pewni, że w meczu padnie wiele bramek. Nie wiadomo tylko czy będą strzelać zawodnicy z Kartuz, czy to im będą strzelać.

W 15 kolejce pierwszej ligi, Futsal Club Kartuzy przegrał na wyjeździe z Team Lębork 6:11. Siedemnaście goli w futsalowym wydaniu, to znakomita uczta dla miłośników tej dyscypliny. W tym sezonie więcej bramek padło jedynie w meczach Futsal Ekstraklasy kiedy Gatta Zduńska Wola gromiła Słoneczny Stok Białystok 14:6, a Rekord Bielsko-Biała pokonał AZS Futsal Gdańsk 14:4.

 

Przyjrzyjmy się jednak postawie zespołu z Kartuz, jak sami za chwilę się przekonamy, wyjątkowego i bardzo nietypowego zespołu na mapie Polski. Na czym ta wyjątkowość polega?

 

Drużyna ta nie bierze jeńców. Z piętnastu spotkań wygrali dziewięć, w sześciu musieli uznać wyższość rywali. Pojęcie remisu w ich słowniku nie występuje.

 

- W zespole mamy sporo indywidualności, zawodników którzy potrafią wziąć piłkę i strzelić bramkę. I to jest naszym atutem, niestety mamy problem z grą w obronie, przez co tracimy sporo bramek i to jest nasz problem - mówi trener Futsal Team Kartuzy, Jakub Hoffmann.

 

To jednak nic, przy kolejnej statystyce. Kartuzianie są w czołówce zarówno jeśli chodzi o strzelone, jak i stracone gole.

 

Z grona 24 pierwszoligowców, jedynie AZS Zielona Góra, zdobył w tym sezonie więcej bramek (85) niż zespół, który opisujemy (81). No tak, skoro zespół znajduje się w górze tabeli (aktualnie trzecie miejsce), to przecież musi strzelać sporo bramek. Pełna zgoda, spójrzmy jednak, jak prezentuje się liczba straconych goli. Pod względem szczelności defensywy, FC Kartuzy w gronie 24 zespołów zajmuje dopiero 20. miejsce.

 

- Rzeczywiście w ofensywie jesteśmy bardzo groźni. Natomiast cały czas pracujemy nad grą w obronie. Staramy się atakować przeciwnika na całym boisku, co ma wady i zalety. Wysoko odbierając piłkę jesteśmy w stanie szybko i skutecznie skontrować rywala. Niestety taka strategia jest także ryzykowna, bo łatwo tracimy bramki - wyjaśnia szkoleniowiec.

 

Z 15 spotkań kartuzian, aż 13 razy jeden z zespołów zdobył przynajmniej 5 goli w meczu, a trzykrotnie tablica wskazywała dwucyfrowy wynik: 10:7 z Zieloną Górą, 6:11 z Lęborkiem i 12:1 z Gdańskiem. Z uwagi na hurtową ilość bramek, mecze w Kartuzach cieszą się sporym zainteresowaniem kibiców, którzy chętniej wybierają się na futsal, niż na czwartoligową Cartusię Kartuzy. Spotkania w hali średnio gromadzą około 300 widzów, którzy doceniają ofensywą i bezkompromisową grę swojego zespołu.

 

- Myślę, że nasze mecze są znacznie ciekawsze, niż gdyby kończyły się skromniejszymi wynikami. Dla mnie jako trenera nie zawsze jest to korzystne, ale kibice z pewnością są zadowoleni - ocenia Hoffmann.

 

W porównaniu do pełnowymiarowej piłki, na parkiecie w Kartuzach, przebywa mniej zawodników, ale pada za to zdecydowanie więcej bramek, przy czym słowo "zdecydowanie" - jest w tym przypadku bardzo skromną miarą.

 

Tekst: Marcin Dworzyński
Fot. FC Kartuzy