Twierdza Zduńska Wola - czyli wielkie emocje

11.01.18Utworzono
/uploads/assets/687/DSC_6282.JPG
- Twierdza! - napisał Michał Klimczak w komentarzu do naszej zapowiedzi meczu Gatta Active Futsal Team Zduńska Wola z FC Toruń na naszej stronie facebookowej. To słowo bardzo dobrze oddaje rangę tego meczu.

Piątkowe starcie drugiej i trzeciej drużyny w tabeli o niczym nie zadecyduje. Stawką jest drugie miejsce w tabeli, ale do końca sezonu daleka droga. Zwycięstwo torunian to zmiana na pozycji wicelidera, remis to status quo, wygrana gospodarzy to cztery punkty przewagi Gatty nad FC. Nawet biorąc pod uwagę ten ostatni wariant: cztery punkty w perspektywie kilkunastu meczów jakie pozostaną do końca - to niewiele.

 

Ale mecz jest wyjątkowo prestiżowy. Chodzi o to, że w tym sezonie Gatta tylko wygrywa u siebie. A w poprzednim też nie przegrała - na 14 meczów przed własną publicznością wygrała 13, remisując jedynie z Pogonią'04 Szczecin. Ostatni raz Gatta u siebie uległa prawie dwa lata temu - 27 lutego 2016 r. 4:5 z zespołem Nbit Gliwice.

 

I właśnie ten fakt wywołuje emocje: torunianie nie ukrywają, że bardziej, niż obecna sytuacja w tabeli, liczy się dla nich zdobycie twierdzy Zduńska Wola.

 

- Jedziemy do twierdzy z nastawieniem zdobycia jej - nie ukrywa trener FC Toruń, Łukasz Żebrowski. - Gatta w 2017 roku u siebie nie przegrała. W nowy rok weszła mocnym akcentem (14:6 z MOKS Słoneczny Stok Białystok). Zrobimy w piątek wszystko, aby zakończyć serię Gatty bez przegranej u siebie.

 

- Mecz jak każdy inny dla mnie - zapewnia z kolei trener Gatty, Marcin Stanisławski. - Choć pewnie u moich zawodników wyzwala dodatkowe emocje z kilku powodów. Gramy z rywalem, który sąsiaduje z nami w tabeli, mając wysokie aspiracje, a dwa - zawsze fajnie rywalizuje się z zespołem, który jest naszpikowany reprezentantami kraju. Natomiast my mamy na tyle świadomy i doświadczony zespół, iż te czynniki wywołują tylko pozytywne emocje i na pewno wyjdziemy na boisko ze świadomością własnej siły i jakości.

 

I te dwie wypowiedzi wystarczą, aby w piątek od godz. 20 śledzić mecz bezpośrednio w hali lub w Sportklub Polska. A na zdjęciu "zwykły" obrazek podczas meczów Gatty u siebie - czyli radość gospodarzy.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Agnieszka Olejniczak "Dziennik Łódzki"