Wysoka nadzieja Pogoni’04

13.01.18Utworzono
/uploads/assets/691/prawucki2.jpg
Rekord Bielsko-Biała pokonał w Szczecinie Pogoń’04 i to nie jest niespodzianka. Ale trzy gole strzelone przez grających bez pięciu podstawowych zawodników gospodarzy oraz gra Konrada Prawuckiego – już tak.

22-letni Prawucki jest jak na futsal bardzo wysoki, mierzy 191 cm. W starciu z Rekordem można było przekonać się o dwóch rzeczach: po pierwsze, wzrost mu absolutnie nie przeszkadza, bo ma dobrą koordynację. Po drugie, dzięki długim nogom czasami w ważnych momentach wyprzedza rywali o ułamek sekundy.

 

Prawucki zaczynał grać w juniorach w Stali Szczecin, ostatnio występował w Energetyku Gryfino i ma za sobą kilka lat grania na trawie jako napastnik. Gdy trafił do Pogoni’04 wiceprezes Mirosław Grycmacher zacierał ręce. – Potrafi grać podeszwą – wyjaśniał swoją nadzieję, że Konrad może bardzo Pogoni’04 się przydać.

 

I po starciu z mistrzem Polski można przyznać mu rację. Prawucki był zdecydowanie najlepszym futsalistą gospodarzy. Przede wszystkim jako jedyny potrafił przytrzymać piłkę, co przy grających presingiem rywalach nie było łatwe. No i strzelił bardzo ładnego gola – dostał podanie, przyjęciem zmylił rywala i huknął pod poprzeczkę bramki Bartłomieja Nawrata.

 

Zaimponował też po meczu. – Brawo, zagraliście niezłe spotkanie – rozpoczęlismy rozmowę. Konrad spojrzał na tablicę wyników, na dziennikarza i rzucił: - Jak to? Przecież wysoko przegraliśmy…

 

I dodał: - W całym tym tygodniu treningowym przygotowywaliśmy się na ten mecz. Graliśmy gotowymi czwórkami, bo wiedzieliśmy, że chłopaków kilku zabraknie. No i bardzo chcieliśmy strzelić tutaj chociaż bramkę i stracić jak najmniej.  Daliśmy dużo serca i cieszymy się, że udało się chociaż te trzy bramki strzelić. Szczególnie z pierwszej połowy jesteśmy zadowoleni, bo straciliśmy tylko cztery. Momentami naprawdę wyglądało to całkiem nieźle z naszej strony.

 

Prawucki dopiero uczy się gry na parkiecie. – Jest strasznie mało przestojów, gra jest bardzo szybka. Wszystko dzieje się bardzo szybko – mówi o różnicach pomiędzy występami na trawiastym boisku, a na futsalowym parkiecie. – I bardzo szybko może „zatkać”. Szybko się człowiek męczy.

 

- Może się pokazać w ekstraklasie z dobrej strony, bo już pokazał, że ma jakieś umiejętności – ocenił Prawuckiego reprezentant Polski, Michał Kubik z Rekordu. – Jak będzie ciężko trenował, to na pewno będzie się wyróżniał w tym zespole. Na pewno jeszcze braki taktyczne są u niego, ale indywidualnie pokazał się zdobrej strony.

 

- Zapamiętam tego zawodnika – stwierdził szkoleniowiec Rekordu, Andrzej Szłapa. – Myślę, że był najgroźniejszy. Napsuł nam najwięcej krwi. Widać, że piłka mu nie przeszkadza, umie grać. Czuje futsal i Pogoń będzie miało z niego dużo pociechy. I wzrost mu nie przeszkadza. To jest trudne na hali. Trzeba być dobrze skoordynowanym, jeżeli się ma takie warunki fizyczne. Widać, że sobie z tym radzi. Dobry materiał na dobrego, czy bardzo dobrego, piwota.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Ryszard Pakieser "Kurier Szczeciński"