Awans Constractu pomoże każdemu

28.10.23Utworzono
/uploads/assets/5375/396057565_838209324976521_7541376741744548302_n.jpg
Wczorajsza wygrana Constractu Lubawa, a w konsekwencji awans do Elite Round były ogromnym sukcesem aktualnych Mistrzów Polski. Dzięki temu urosła jednak nie tylko sama pozycja klubu w Europie, ale co wydaje się jeszcze ważniejsze, całej FOGO Futsal Ekstraklasy.

Przy obecnej formule Ligi Mistrzów każda federacja jest reprezentowana przez jeden klub, który z reguły jest mistrzem danego kraju po rozegraniu całego sezonu ligowego. Wyjątkiem są cztery najlepsze kraje w klubowym rankingu UEFA, które mogą wystawić po dwóch swoich reprezentantów. Aktualnie po wykluczeniu z rozgrywek klubów rosyjskich są to Hiszpania, Portugalia, Kazachstan oraz Chorwacja. I choć od pierwszych dwóch federacji nasze kluby dzieli bardzo daleka droga, tak do Kazachstanu oraz Chorwacji ta powinna znacznie się zmniejszać.

Oczywiście wszystko nadal będzie zależeć też od wyniku samego Constractu w Elite Round i punktów, które tam zdobędzie, ale już teraz z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że następny mistrz Polski, ktokolwiek by nim nie został, zacznie rywalizację w Lidze Mistrzów nie od fazy preeliminacyjnej, która odbywa się w sierpniu, ale od razu od Main Round.

Kolejną korzyścią dla całej ligi, która płynie z dobrych wyników naszych klubów na arenie międzynarodowej powinno być zmniejszenie dystansu do TOP4 i możliwość rozpoczęcia realnej walki, choć wciąż na dłuższym dystansie, o możliwość wystawienia w Lidze Mistrzów dwóch zespołów. Na podstawie informacji uzyskanych od szkoleniowca Constractu – Dawida Grubalskiego, bardzo możliwym jest, że poza TOP4 w następnym sezonie wypadną Chorwaci, a w ich miejsce wskoczą Belgowie, którym mocny ranking zbudowały świetne występy Anderlechtu. Z perspektywy FOGO Futsal Ekstraklasy to bardzo dobra informacja, bowiem zarówno czołówka ligowa w Chorwacji jak i w Polsce jest znacznie mocniejsza od wicemistrza Belgii, którego od Anderlechtu dzieli sportowa przepaść, więc drugi zespół z tego kraju nie powinien mieć drużego wpływu na jego ogólny bilans. Coraz mniejszy dystans powinien nas też dzielić od Kazachstanu, który mimo posiadani dwójki zespołów w Lidze Mistrzów, już trzeci sezon z rzędu do Elite Round zgłosi zaledwie jeden z nich.

Oczywiście chętnych do zastąpienia Chorwatów oraz Kazachów w TOP4, a w kolejnym sezonie być może Belgów jest więcej. Regularnie w Elite Round występują zespoły z Ukrainy, Słowenii, Serbii czy Włoch. Konkurencja zatem jest duża i bardzo aktywna zatem nie należy jej lekceważyć, ale prognozy dla naszej ligi z każdym rokiem są coraz lepsze.


Fot. Paweł Jakubowski