Bohater Euro zagrał w drugiej lidze

02.03.18Utworzono
/uploads/assets/833/Michał Kałuża.jpg
19-letni bramkarz BTS Rekord Bielsko-Biała, Michał Kałuża, ostatnio zagrał w meczu drugiej ligi. - Chcę grać jak najwięcej i wygrywać każde spotkanie - mówi golkiper.

Kałuża był bohaterem reprezentacji Polski, kiedy pomógł naszej kadrze wywalczyć remis 1:1 z faworyzowaną Rosją w mistrzostwach Europy. O jego występie mówił futsalowy świat. Czy kadrowicz zdążył już ochłonąć po zakończonym Euro?

 

- Tak. Myślę, że oceniając nasz występ na chłodno, trzeba w nim znaleźć więcej pozytywów, niż miało to miejsce do tej pory - uważa. - Po meczu z Rosją rozbudziliśmy wszystkim apetyty. Kolejny mecz z Kazachstanem na papierze miał być łatwiejszy - o ile tak to można ująć, ale szybko zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że odczuwam niedosyt, taką sportową złość, ale futsal idzie do przodu i nie powinniśmy narzekać, że znów się nie udało - przekonuje Kałuża.

 

Ostatnio pisaliśmy o zbliżających się towarzyskich meczach z Brazylią, które w dniach 30 marca i 1 kwietnia odbędą się w Kraju Kawy. Jak do tych spotkań podchodzi młody golkiper?

 

- Jeszcze o tym nie myślę, bo przed nami ligowe mecze, ale rzeczywiście takie spotkania to niesamowite przeżycie -przyznaje. - Bardzo się cieszę, że po Euro nie nastała cisza. Związek o nas pamięta, dzięki czemu możemy rozegrać tak wartościowe sparingi. Z tego co wiem, w planach jest rozegranie jeszcze innych spotkań z mocnymi przeciwnikami.

 

Jeszcze niedawno powstrzymywał ataki reprezentantów Rosji. Ostatnio niespodziewanie zagrał w drugiej lidze futsalu, gdzie rezerwy Rekordu zmierzyły się z WLKS Kmicic Częstochowa, wygrywając 9:4.

 

- Terminarz tak się ułożył, że Futsal Ekstraklasa Sp. z o.o. grała w poniedziałek, a druga liga w piątek. Umożliwiło mi to grę w zespole rezerw, a wiadomo, że chcę grać jak najwięcej - wyjaśnia Michał. - Pojechaliśmy do Częstochowy składem wzmocnionym o zawodników z pierwszego zespołu, bo zależało nam na pokonaniu lidera i wygraniu tamtej ligi. Oczywiście jest różnica nie tylko w samej grze, ale także otoczeniu. Takie nasze życie, że niedawno byliśmy w raju, a teraz wróciła może nie szara rzeczywistość, ale ligowe realia. Zawsze wychodzę z założenia, że jeśli jest do rozegrania mecz, to trzeba go wygrać, bez znaczenia w jakich warunkach - kończy Kałuża.

 

Tekst: Marcin Dworzyński
Fot. BTS Rekord Bielsko-Biała