Clearex odbija się od dna. Jagiellonia wciąż bez punktów

18.10.23Utworzono
/uploads/assets/5344/380001083_310920671688510_1510217551568539120_n.jpg
Clearex Chorzów po raz pierwszym w tym sezonie mógł się cieszyć z kompletu punktów. W Białymstoku pokonał Jagiellonię 5:4.

Po słabym początku sezonu w wykonaniu Jagiellonii Białystok oraz Clearex Chorzów zapowiadało się jedno z najważniejszych spotkań tej rundy dla obu drużyn. W końcu na szali wisiały pierwsze punkty w tym sezonie. Minimalnym faworytem wydawali się być gospodarze, ale goście również mogli czuć się pewnie, co pokazał chociażby ostatni mecz tej drużyny.

Worek z bramkami rozwiązał Maciej Mizgajski, ale tu z odpowiedzią przyszedł mu Grzegorz Makal, który po malym rykoszecie skutecznie wykończył podanie Adriana Citki z rzutu rożnego. Zaraz potem swoje ładne trafienie po przyjęciu piłki na klatkę piersiową i woleju dołożył Mateusz Łabieniec i mieliśmy 2:1, co podwyższył jeszcze drugim trafieniem Makal, udanie kończąc swój rajd lewym skrzydłem.

Były to jednak tylko dobre złego początki dla Jagiellonii. Jeszcze przed przerwą kontakt po rzucie wolnym i asyście Mizgajskiego złapał Dominik Jankowski, zaś tuż po niej zamieszanie w polu karnym wykorzystał Sebastian Brocki, wpychając wręcz futsalówkę do siatki.

Prowadzenie Clearex objął po kontrze i skutecznej dobitce Mariusza Segeta, którą umożliwiła mu obrona strzału Łukasza Borkowskiego przez Kamila Dobreńkę. Podobnie było zresztą z bramką na 5:3. Również kontratak, wypuszczenie piłki przez Brockiego i w ostatniej chwili skierowanie pilki do siatki.

Gospodarze nie mieli wyboru i musieli wycofać bramkarza. To przyniosło im bramkę Jacka Stefanowicza, ale na więcej ich nie było stać. Po końcowej syrenie Clearex nie krył ogromnej radości, która w ich sytuacji jest całkowicie zrozumiana.


JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – CLEAREX CHORZÓW 4:5 (3:2)

Bramki: Grzegorz Makal 9, 16, Mateusz Łabieniec 13, Jacek Stefanowicz 38 – Maciej Mizgajski 7, Dominik Jankowski 17, Sebastian Borcki 23, 31, Mariusz Seget 29.