Gliwice podbiły Stolice

25.10.22Utworzono
/uploads/assets/4542/311362255_545631554035439_8546280822145177772_n.jpg
Piast Gliwice wygrał w pierwszym meczu fazy Main Round z mistrzem Białorusi, Stolicą Mińsk aż 6:1. Hat-trickiem popisał się Vinicius Lazzaretti. Kolejne spotkanie już jutro.

Spotkanie Piasta Gliwice ze Stolicą Miński otwierało całą fazę Main Round Ligi Mistrzów. Minimalnego faworyta mogliśmy szukać w zespole prowadzonym przez Orlando Duarte, który patrząc chociażby na kadrę, posiadał w swoich szeregach większą liczbę reprezentantów kard narodowych, które odgrywają znaczącą rolę w Europie. Drużyna z Białorusi była również dopiero na początku sezonu, co sprawiało, że nie miała tylu okazji do sprawdzenia się z silniejszymi rywalami, w przeciwieństwie do Piasta.

I początkowo przypuszczenia te miały odzwierciedlenie na parkiecie. Piastunki częściej utrzymywały się przy piłce oraz konkretniej zagrażały bramce Aleksieja Łukszy. Swoje okazje mieli Rafael Cadini, Bruno Graca, Marek Bugański, czy też Mateusz Mrowiec, ale albo uderzenie były minimalnie niecelne, albo też dobrze bronił je białoruski golkiper.

Rywale jednak nie odstawali poziomem. Również Kyryło Cypun miał swoje momenty, w których mógł pokazać po co został ściągnięty do Gliwic, ale nie zabrakło mu również szczęścia, gdy Siergiej Ławor z bliskiej odległości trafił w słupek.

Ostatecznie do przerwy żadna z drużyn nie była w stanie wyjść na prowadzenie i na tablicy wyników mieliśmy 0:0.

Gliwiczanom defensywę rywali udało się przełamać dopiero po zmianie stron. Zagranie z rzutu rożnego mistrzów Białorusi  dobrze przeczytał Marek Bugański, który po przechwycie natychmiast rozpoczął kontratak. Będąc już na połowie rywala zagrał on piłkę do będącego z lewej strony Miguela Pegachy, a ten płaskim strzałem między nogami bramkarza otworzył worek z bramkami.

Worek, bowiem momentalnie swoje trafienie dołożył Vinicius Lazzaretti. I podobnie jak w przypadku pierwszego trafienia, Piast nie zdobył gola po długo wypracowanej akcji. Z prawej strony futsalówkę przejął Mateusz Mrowiec, który wraz z Cadinim próbował zamknąć całą sytuację. Naciskany Brazylijczyk nie był jednak w stanie opanować podania, co spowodowało, że piłka trafiła pod nogi Lazzarettiego, a ten uderzając z powietrza podwyższył prowadzenie Piasta.

Rezultat mógł być nawet wyższy, bowiem w polu karnym sfaulowany przez Łukszę został Mrowiec. Breno Bertoline nie wykorzystał jednak podyktowanego za to rzutu karnego, a świetną obroną zrehabilitował się bramkarz drużyny z Mińska. Na całe szczęście na Piastunkach sytuacja ta się nie zemściła, a wręcz przeciwnie.

Dalekie podanie świetnie zgasił Mrowiec, zastawiając się futsalówką. Mając rywala na plecach pivot mistrzów Polski zagrał podeszwą do nadbiegającego lewym skrzydłem Cadiniego, ten podał prostopadle do Lazzarettiego, a Brazylijczyk na wślizgu po raz drugi wpisał się na listę strzelców.

Jakby tego było mało, w 29. minucie Stolica popełniła piąte przewinienie, aby momentalnie nabić kolejne. To oznaczało przedłużony rzut karny, do którego znów podszedł Breno Bertoline. Brazylijczyk kolejny raz się jednak pomylił – uderzając tym razem w obramowanie bramki i wynik nie uległ zmianie. A jak było przy kolejnym przedłużonym rzucie karnym? Można powiedzieć, że jeszcze gorzej, bowiem za trzecim razem piłka poleciał w trybuny.

Na boisku wciąż przebywał jednak Lazzaretti. Brazylijczyk świetnie wykorzystał fakt, że Białorusini zdecydowali się zagrać z wycofanym bramkarzem i gdy tylko dostał piłkę, natychmiast skompletował hat-tricka. Co jednak Stolica straciła, to też szybka odrobiła, a grę w przewadze na gola zamienił.

Ostatecznie skończyło się na wyniku 6:1. Po asyście Fiderska, z pomocą drobnego rykoszetu, gola zdobył ponownie Pegacha, a całość zwieńczył Bertoline, znów korzystając na pustej bramce rywala. Mistrzowie Polski muszą jednak popracować nad przedłużonymi rzutami karnymi, bo poza Bertoline swojej okazji nie wykorzystał też Matej Fidersek.

W teorii mogło być zatem nawet 10:1, ale taki wynik i tak musi cieszyć. Stolica była zespołem rozstawionym, który z automatu awansował do Main Round, więc pokonanie jej w takim stylu zasługuje na brawa. Kolejny mecz Piastunek już jutro o godz. 20:00 z gospodarzami turnieju, kosowskim FC Liqeni.


STOLICA MIŃSK – PIAST GLIWICE 1:6 (0:0)

Bramki: Siergiej Ławor 34 - Miguel Pegacha 23, 36, Vinicius Lazzaretti 24, 27, 32, Breno Bertoline 38.

Piast: 1. Kyryło Cypun - 2. Bruno Graça, 3. Marek Bugański, 11. Miguel Pegacha, 14. Matej Fideršek oraz 23. Michał Widuch - 9. Mateusz Mrowiec, 10. Dominik Śmiałkowski12. Breno Bertoline, 15. Vinicius Lazzaretti, 90. Vinicius Teixeira, 93. Rafael Cadini, 98. Sebastian Szadurski, 99. Maciej Mazur.

Stolica: 12. Aleksiej Łuksza - 9. Władimir Żygałko, 14. Oleg Gorbienko, 21. Igor Szczerbicz, 27. Siergiej Ławor oraz 1. Maksim Trofimowicz - 3. Aleksandr Czibisow, 4. Pawieł Kniga, 7. Sargis Margarjan, 10. Aleksandr Umpirowicz, 11. Władimir Piskun, 16. Artiom Kozieł, 88. Dmitrij Szwiedko.


Fot. Luxol St Andrews FC