Historyczna szansa dla pań

17.10.22Utworzono
/uploads/assets/4521/311437597_514143827389468_8230014930298904035_n.jpg
Już w najbliższą środę w Poznaniu reprezentacja Polski kobiet przystąpi do turnieju eliminacyjnego Mistrzostw Europy. Biało-czerwone zmierzą się z Chorwacją, Holandią oraz Ukrainą. O tym jakie mamy szanse, aby po raz pierwszy awansować do turnieju finałowego oraz jakie zmiany czekają europejskie rozgrywki kobiet opowiedział nam selekcjoner kadry, Wojciech Weiss.

Ostateczną fazę eliminacji do Mistrzostwa Europy Kobiet 2023 czas zacząć! Reprezentacji Polski jeszcze nigdy nie udało się awansować do finałowej czwórki, ale szanse z pewnością rosną, gdy gra się przed własną publicznością. Tak będzie właśnie tym razem, bowiem zawodniczki Wojciecha Weissa już w środę przystąpią do turnieju eliminacyjnego, który rozegrany zostanie w Poznaniu.


Czasu na przygotowania nie było zbyt wiele. Ze względu na pandemię minął zaledwie rok od ostatnich eliminacji, a już trzeba rozegrać kolejne. Czy reprezentacje będące cały czas „pod prądem” to dobre rozwiązanie?


- Z jednej strony tak, bo nie mieliśmy zbyt dużo czasu, aby rozpamiętywać ostatnie eliminacje. Natomiast jeszcze jeden rok mógłby nam się przydać, żeby popracować z reprezentacją. Nie mamy jednak na to zbytnio wpływu. Staramy się jak najlepiej przygotować do tych eliminacji i jak najlepiej w nich zagrać – mówi selekcjoner kadry, Wojciech Weiss.


Do turnieju finałowego awansują jedynie zwycięzcy czterech grup. Czy obecny poziom kobiecego futsalu w Europie jest tak różny, że organizacja finałów dla większej liczby drużyn nie miałaby sensu? Trener Weiss twierdzi, że nie i liczbę drużyn można byłoby zwiększyć, co jak zdradza, ma się niedługo wydarzyć.


- Są reprezentacje jak Hiszpania, Portugalia, Włochy, Ukraina, wcześniej też Rosja, które odstają nieco od reszty, ale wydaje mi się, że poziom ogólny idzie do góry i stawka się wyrównuję. Myślę, że osiem zespołów byłoby optymalnym rozwiązaniem, dzięki czemu łatwiej byłoby awansować tym troszeczkę słabszym. Wiem, że są takie plany, aby od następnych rozgrywek finały były już z ośmioma zespołami.


W naszej grupie zmierzymy się m.in. z Chorwacją, którą udało nam się pokonać rok temu na tym samym etapie eliminacji.


- Każdy mecz będzie kluczowy. Na pewno ten pierwszy jest najważniejszy, aby dobrze wejść w cały turniej. Z Chorwacją mamy korzystny bilans – graliśmy trzy razy i dwa razy wygraliśmy, a raz zremisowaliśmy. Natomiast jest to zespół bardzo niewygodny i będzie świetnie przygotowany – ocenia selekcjoner.


Poza tym zagramy również z Holandią i faworytem całej grupy Ukrainą. Jak nasz trener ocenia te dwa zespoły?


- Przede wszystkim nie lekceważyłbym Holandii, która może okazać się lepszą od Chorwacji. Byłem na turnieju preeliminacyjnym w Serbii, gdzie Holenderki grały. Jest to zespół silny fizycznie i nieźle wyszkolony technicznie, a swoją grupę wygrał bez problemu. Faworytem pozostaje jednak Ukraina. Jest to obecnie brązowy medalista Mistrzostw Europy, uczestnik obu turniejów finałowych. Nam udało się z nimi wygrać ostatni raz pięć lat temu. Jest to drużyna dobrze zorganizowana, świetnie wyszkolona technicznie, ale uważam, że cała grupa jest wyrównana i Ukraina to na pewno nie ten poziom co Hiszpania i Portugalia. Z pierwszego koszyka trafiliśmy zatem na słabszy zespół, ale nie znaczy, że jest on przez to słaby. Tym bardziej, że obecnie, w trakcie wojny, wszystkie dziewczyny wyjechały i grają w Hiszpanii, Portugalii oraz Włoszech, więc z pewnością będą dobrze przygotowane – zauważa Wojciech Weiss.


Pierwsze spotkanie naszej reprezentacji już w środę o godzinie 16:00. Wszystkie spotkania zostaną rozegrane w Hali Sportowej UAM Morasko w Poznaniu.


Terminarz całej grupy:


Środa, godz. 16:00 Chorwacja – Polska

Środa, godz. 19:00 Ukraina – Holandia

Czwartek, godz. 16:00 Chorwacja – Ukraina

Czwartek, godz. 19:00 Polska – Holandia

Sobota, godz. 16:00 Holandia – Chorwacja

Sobota, godz. 19:00 Polska – Ukraina


Fot. Bartosz Barański