Jeden Kacper Burzej to za mało

26.03.23Utworzono
/uploads/assets/4930/R6__2748.jpg
Sezon zasadniczy wkracza w decydującą fazę. Dreman Opole Komprachcice oraz Clearex Chorzów mają zupełnie inne cele - gospodarze walczą o zapewnienie awansu do play-off’ów, a goście o utrzymanie w lidze. Po niedzielnym spotkaniu bliżej realizacji postawionego zadania są popularne Tygrysy.

Zanim o niedzielnym meczu to wróćmy myślami do listopadowego spotkania w Chorzowie, bo miało ono bardzo ciekawy przebieg. Clearex w 37. minucie prowadził jeszcze 4:3, ale ostatecznie przegrał 4:6. Można się tylko domyślać, że zawodnicy ze Śląska nie chcieli powtórzyć błędu z tamtego pojedynku.

 

Kacper Burzej już w pierwszych minutach musiał być bardzo czujny pomiędzy swoimi słupkami. Rywale, posiadający przewagę na boisku, coraz więcej czasu spędzali na połowie chorzowian i stwarzali sobie dogodne sytuacje. Bramkarz w odpowiedzi, podał piłkę do Segeta, a ten był niezwykle bliski zdobycia gola.

 

O sporym szczęściu mogli mówić przyjezdni, gdy piłka po potężnym strzale Deyvissona trafiła w słupek. Pomimo statystyk przemawiających na korzyść opolan, Ci musieli być bardzo czujni. Podopieczni trenera Krzyśki, gdy tylko mogli wychodzili z niebezpiecznymi kontrami.

 

Szypczyński przejął piłkę, którą właśnie rozgrywał Mizgajski. Sytuację próbował uratować Burzej, ale futbolówka trafiła pod nogi Kucharskiego i w 12. minucie po błędzie Clearexu to gospodarze wyszli na prowadzenie. Utrata koncentracji przez gości, po stracie bramki, mogła ich chwilę później ponownie srogo kosztować.

 

Gorąco zrobiło się w polu karnym Sergheia Burduja. Rywale bardzo aktywnie szukali sytuacji dającej wyrównanie. Okazję natomiast do podwyższenia wyniku najpierw miał Vadym Ivanov, ale zawodnik o milimetry pomylił się podczas strzału. Później po rzucie rożnym Tomasz Czech posłał piłkę minimalnie nad poprzeczką.

 

Chorzowianie od początku drugiej połowy zostali „zamknięci” na własnej połowie, a miejscowi zawodnicy spokojnie rozgrywali atak pozycyjny. Denys Blank po podaniu Szypczyńskiego minął się z piłką. Podobnie jak w na początku spotkania, tak i teraz Burzej miał sporo pracy pomiędzy słupkami.

 

Mariusz Seget stracił piłkę, co poskutkowało kontratakiem ze strony opolan. Ten sam zawodnik, szybko powrócił do obrony i wybił piłkę spod nóg Bryana Nicolasa Parry. Tym samym zrehabilitował się za wcześniejszy błąd.

 

W dzisiejszym meczu Denys Blank szukał swojej okazji do zdobycia gola. Ta nadarzyła się w 29. minucie. Chorzowianie zostawili mu zbyt dużo miejsca, a ten bardzo mocnym strzałem pokonał defensywę rywali.

 

To powinna być trzecia bramka dla futsalistów Dremanu. Goście po wprowadzeniu lotnego bramkarza źle rozegrywali akcję przy własnym polu karnym. Tomasz Czech sprytnie przejął piłkę, ale minimalnie się pomylił.

 

Trzeba przyznać, że bohaterem po stronie chorzowian był Kacper Burzej, nawet pomimo błędu popełnionego przy pierwszej bramce. Gdyby nie jego parady wynik byłby zupełnie inny.


DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – CLEAREX CHORZÓW 2:0 (1:0)

Bramki: Kamil Kucharski 12, Denys Blank 29