Jednostronne spotkanie w Białymstoku

02.03.24Utworzono
/uploads/assets/5669/R6__7615.jpg
Do tej pory leszczynianie na terenie Jagielloni wygrali raz. W ostatnim ich pojedynku na Podlasiu doznali sromotnej porażki 2:8. Teraz drużyny są w zupełnie innych sytuacjach, a faworytem byli oczywiście goście.

Przyjezdni szybko sprawdzili refleks Ulmana, a w rolach głównych Daniel Gallego Garcia oraz Rajmund Siecla, którzy zatańczyli z piłką. Górą w obu sytuacjach doświadczony bramkarz. Od tych akcji trzeba było trochę czekać na stworzenie realnego zagrożenia. To nastąpiło w 11. Minucie, kiedy to Serhii Malyshko dośrodkował do Jose Luisa Tangarife. Zawodnik ten został również bohaterem chwilę po rozpoczęciu gry ze środka. Przejął piłkę po złym wyprowadzeniu Ulmana i podał na prawą stronę do czujnego Rajmunda Siecli. Temu pozostało tylko oddać strzał na pustą bramkę.

 

Role się odwróciły, gdy błąd popełnili rywale. Kąkol naciskany był przez Łabieńca, co stworzyło okazję do przejęcia piłki przez Skiepko. Ten oddał strzał, który sparował Koivumaki. Piłka odbiła się jednak w inną stronę, gdzie czekał Jakub Kozłowski. Tym oto sposobem gospodarze zdobyli gola kontaktowego.

 

Zespołowość była kluczem do podwyższenia prowadzenia i to dwukrotnie. Wystarczyły trzy dokładne podania, żeby rozpracować defensywę białostoczan. Gallego Garcia do Tangarife, a wszystko wykończył Siecla.  Następnie Kozhemiaka świetnie wypatrzył wychodzącego na pozycję Betowskiego. Młody futsalista poradził sobie z Ulmanem.

 

Od faulu Łabieńca na Gallego Garci sędziowie podyktowali rzut karny. Do jego wykonania podszedł Rajmund Siecla, ale bardzo się pomylił. Futsalista z Wielkopolski zrehabilitował się chwilę później po indywidulanym ataku. Betowski podwyższył na 6:1, ale zrobił to w niezwykle imponujący sposób. Z ostrego kąta umieścił piłkę w rogu bramki.

 

Goście obnażyli wszystkie błędy rywali. Najpierw Kozhemiaka zapisał się na liście strzelców, później to samo zrobił Molicki. Trener Tomasz Trznadel dał pograć obu swoim bramkarzom. Za pierwszym razem Yevhenii Kozlov stanął na wysokości zadania, za drugim razem musiał skapitulować po strzale Grzegorza Haraburdy.

 

Białostoczanie na kilka sekund przed końcem popełnili szósty faul, za co sędziowie zmuszeni byli podyktować przedłużony rzut karny. Tym razem, z dalszej odległości Siecla również nie trafił w światło bramki.


JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO 2:8 (1:4)

Bramki: Jakub Kozłowski 15, Grzegorz Haraburda 35 - Jose Luis Tangarife 11, Rajmund Siecla 11, 18, 23, Albert Betowski 20, 24, Viacheslav Kozhemiaka 25, Jakub Molicki 29