Katowicki patent na Piasta

08.04.23Utworzono
/uploads/assets/4954/337712637_890187302246995_6229142180467641923_n.jpg
Remis w derbach Górnego Śląska. AZS UŚ Katowice zremisował z Piastem Gliwice 1:1, dzięki czemu mocno pomógł sobie w kontekście utrzymania w FOGO Futsal Ekstraklasie. To drugi remis katowiczan w starciu z mistrzem Polski w meczu ligowym w obecnym sezonie.

W Katowicach przed meczem liczyli na powtórkę z pierwszej rundy, kiedy to AZS UŚ dość niespodziwanie urwał punkty Piastowi i zremisował na ich terenie 2:2. Punkty dla zawodników Marcina Waniczka były niezwykle ważne, bowiem mogą decydować o tym czy drużyna utrzyma się w FOGO Futsal Ekstraklasie na kolejny sezon. 

 

Zgodnie z przewidywaniami to Piast był stroną dominującą i starającą się cierpliwie budować swoje ataki. Najlepszą okazję w początkowych fragmentach spotkania miał Miguel Pegacha, który uderzał dwukrotnie na bramkę Yevhenii Kozlova. AZS UŚ potrafił co jakiś czas uruchamiać się z atakami i zagrażać Michałowi Widuchowi. 

 

Już w piątej minucie Piast wyszedł na prowadzenie. Na strzał z dystansu zdecydował się Yaroslav Lebid. Ukrainiec uderzył mocno, ale można było odnieść wrażenie, że bramkarz ekipy z Katowic mógł lepiej zachować się przy tym strzale. 


AZS UŚ wcale nie załamał się po tym trafieniu i widać było, że gospodarze walczą o bardzo cenne punkty. Mimo iż cały czas utrzymywała się przewaga mistrza Polski, to podopieczni Orlando Duarte musieli mieć się na baczności, żeby żaden z kontrataków ekipy z Katowic nie zmienił losów spotkania. A okazje ku temu było kilka i za każdym razem czujnie w bramce zachowywał się Widuch. 

 

Aż w końcu starania gospodarzy dały im bramkę. Piłkę z własnego pola karnego wyrzucał Kozlov. Futsalówka niefortunnie odbiła się od interweniującego bramkarza Piasta i to właśnie Michał Widuch wpakował piłkę do własnej siatki. W Katowicach było 1:1, co zwiastowało jeszcze większe emocje. 

 

Remisem zakończyła się pierwsza połowa. Piast miał przewagę w posiadaniu piłki. Swoje sytuacje piastunki kreowali głównie w pierwszej części pierwszej połowy. Później czuć było, że ataki AZS-u UŚ w końcu mogą dać im wyrównujące trafienie. Tak też było i z takiego wyniku w pierwszej odsłonie katowiczanie mogą być zadowoleni. Na duży plus zasługuje obrona graczy Marcina Waniczka, która nie dopuszczała do wielu sytuacji mistrzów Polski.

 

Druga połowa zaczęła się od większych ataków Piasta, ale na tablicy utrzymywał się remis. Z biegiem czasu gliwiczanie zaczęli coraz bardziej nękać Kozlova. Górą za każdym razem okazywał się być ukraiński bramkarz. Bliscy szczęścia byli chociażby Lebid czy Matej Fidersek, ale piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść do siatki. 

 

Na osiem minut przed końcem spotkania Piast zdecydował się na grę z wycofanym bramkarzem, którego rolę pełnił Rafael Cadini. W jednej z pierwszych akcji w wyśmienitej okazji na zdobycie bramki znalazł się Pegacha, ale jego strzał odbił się od słupka. 

 

AZS UŚ nie kreował sobie aż tylu sytuacji, co w pierwszej połowie, ale co jakiś czas znajdował się na połowie Piasta. Jedną z najlepszych okazji katowiczanie mieli po rzucie wolnym w okolicach ósmego metra od bramki. Roman Vakhula uderzał, ale strzał obronił wprowadzony w drugiej połowie Kyrylo Tsypun. 

 

Końcówka to już nieustające ataki Piasta w celu zdobycia zwycięskiej bramki. Na minutę przed końcem w słupek uderzał Dominik Śmiałkowski. A chwilę później Lemes Soares Matheus mógł pogrążyć mistrzów Polski, bowiem po przechwycie piłki na własnej połowie uderzył w słupek! 

 

Remisem zakończył się niezwykle emocjonujący mecz w Katowicach. AZS UŚ ma jakiś patent na Piasta, bowiem drugi raz zremisował z mistrzem Polski w lidze w obecnym sezonie. To może być niezwykle ważny punkt dla zawodników Marcina Waniczka w kontekście utrzymania. 


AZS UŚ KATOWICE - PIAST GLIWICE 1:1 (1:1)

 

Bramki: Michał Widuch 15 (s) - Yaroslav Lebid 5