Nadzieja nosi imię Nehela

23.04.23Utworzono
/uploads/assets/5000/339040039_3389326164641163_8341682248938447909_n.jpg
Red Devils Chojnice wygrali 4:2 z BSF-em ABJ Bochnia i wciąż pozostają w realnej walce o utrzymanie. Hat-trickiem w tym meczu popisał się Oleh Nehela.

Kwestię ewentualnego utrzymania Red Devils z pewnością można było rozpatrywać jako cud. Chojniczanie nie tylko potrzebowali bowiem co najmniej dwóch wygranych, ale musieli liczyć także na przegrane w pozostałych spotkaniach AZS-u UŚ Katowice i Clearexu Chorzów.

W podobnych kategoriach można było patrzeć jednak również na awans BSF-u ABJ Bochnia do fazy play-off. Beniaminek musiał wygrać wszystkie spotkania oraz liczyć na to, że choćby punkty nie zdobędzie Dreman Opole Komprachcice.

Wynik spotkania otworzyli przyjezdni. Na lewym skrzydle z Danim Blanco łatwo poradził sobie Oleh Nehela, który następnie po nodze Krystiana Jaszczyńskiego wbił piłkę do siatki.

Ten sam zawodnik podwyższył zresztą prowadzenie swojego zespołu, choć duża w tym zasługa Pawlo Skubchenki, który nie zwlekał z wykonaniem autu na wysokości bramki rywala i natychmiast zagrał do osamotnionego rodaka. Ukrainiec zaliczył także asystę przy bramce Janisa Pastarsa, który skutecznie wykończył kontratak.

Do gry gospodarzy przywrócił dopiero Adam Wędzony, pokonując ładną wcinką Pavlo Puchkę w sytuacji sam na sam, ale do remisu wciąż wiele brakowało. Co więcej, po zmianie stron świetną okazję do wpisania się na listę strzelców miał Patryk Laskowski, ale ten trafił zaledwie w słupek.

Nadzieją dla bochnian były przedłużone rzuty karne. Chojniczanie limit fauli wykorzystali już bowiem na ponad dwanaście minut przed końcem, a to zapowiadało sporą liczbę pojedynków ze strony miejscowych.

Straty jednak rosły – ponownie za sprawą Neheli, który kolejny raz poradził sobie z rywalami na lewej stronie, zszedł z piłką do środka i silnym płaskim strzałem skompletował hat-tricka. Odpowiedział mu Wojciech Przybył, uderzeniem z dalszej odległości po dalszym słupku, któremu w dużej mierze pomógł też Puchka, chcący nie wiedzieć czemu interweniować nogami.

BSF mając dwie bramki starty wycofał z gry bramkarza i postawił wszystko na jedna kartę, ale nic to już nie zmieniło. Red Devils wygrali 4:2 i wciąż liczą się w grze o utrzymanie. Bochnianie stracili natomiast szanse na awans do fazy play-off.


BSF ABJ BOCHNIA – RED DEVILS CHOJNICE 2:4 (1:3)

Bramki: Adam Wędzony 18, Wojciech Przybył 36 – Oleh Nehela 10, 13, 33, Janis Pastars 17.


Fot. Julia Pokrzywinska