Niedosyt Jagiellonii Białystok

21.10.23Utworzono
/uploads/assets/5350/376860943_269054489408552_6774371287544512392_n.jpg
Zawodnicy Jagielloni mieli swoje okazje w meczu z AZS UW Darkomp Wilanów. Niech najlepszym potwierdzeniem będą oddane strzały. Co z tego skoro najważniejszą statystyką na koniec meczu są strzelone bramki. Ostatecznie drużyny dzielą się punktami, ale wynik mógłby być zupełnie inny.

Punktów potrzebowała Jagiellonia, która przed startem 7. kolejki zajmowała ostatnie miejsce. Zawodnicy od razu ruszyli do ataku i po 15 sekundach mogli wyjść na prowadzenie. Tylko słupek uratował Akademików od szybkiej straty gola. Gospodarze na początlu nie stosowali dzisiaj wysokiego pressingu, dzięki czemu rywale mogli dosyć swobodnie wymieniać podaniami piłkę. 

 

Z minuty na minutę mecz zaczął się rozkręcać. Jagiellonia pukała do bramki, ale dwukrotnie świetnie między słupkami interweniował Mianowicz. Goście stwarzali sobie sytuacje, ale kolokwialnie mówiąc ich celownik był trochę rozregulowany.

 

W 9. minucie kapitan Akademików dał swojej drużynie jasny sygnał do ataku. Denys Lifanov najpierw przejął piłkę, a następnie oddał celny strzał.

 

Z dosyć dużą łatwością w pole karne przedzierał się Grzegorz Makal. Niestety wciąż brakowało skutecznego wykończenia. Oczywiście sprawy nie ułatwiał świetnie dysponowany Mianowicz. Na zakończenie pierwszej połowy okazję do wyrównania miał jeszcze Skiepko, ale piłka zatrzymała się na dalszym słupku.

 

Wspaniałą wręcz okazję do zdobycia bramki mieli goście. Skiepko podawał do świetnie ustawionego Adriana Citko. Grający trener znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale nie było dzisiaj mocnych na Mianowicza.

 

Statystyki przemawiały za przyjezdnymi i w końcu dopisało im też szczęście. Gospodarze dopuścili się faulu przed polem karnym za co sędziowie podyktowali rzut wolny. Do strzału podszedł Mateusz Łabieniec, posyłając potężną bombę. Defensywa przeciwników mogła tylko odprowadzić piłkę wzrokiem.

 

Nietypowe rozegranie rzutu z autu, dało przyjezdnym upragnionego drugiego gola. Piłka została zgrana w środek pola karnego, gdzie Grzegorz Makal, wykorzystując swoje warunki fizyczne skierował futbolówkę główką pomiędzy słupki.

 

Zawodnicy z Białegostoku dopuścili się piątego faulu i to blisko własnego pola karnego. Piłka została umieszczona w bliskiej odległości. Ponadto trener Karczyński wprowadził piątego zawodnika, ściągając swojego bramkarza. Do strzału podszedł Moustapha Diakite Djigue i umieścił piłkę w bramce.

 

Nie minęła chwila, a goście popełnili szóste przewinienie. Oznaczało to automatycznie podyktowanie przedłużonego rzutu karnego. Jego egzekutorem został Yaroslav Zmiivskyi, ale nie wykorzystał tego "prezentu". Tym samym na tablicy pozostał remis.


AZS UW DARKOMP WILANÓW - JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 2:2 (1:0)
Bramki:
Denys Lifanov 9, Moustapha Diakite Djigue 38- Mateusz Łabieniec 27, Grzegorz Makal 31


Fot. Damian Przestrzelski