Odmienili losy w drugiej połowie

23.04.23Utworzono
/uploads/assets/5001/339861688_1219760395598506_2566540834632492699_n.jpg
Constract Lubawa pokonał Legię Warszawa 5:2 i zachował nadzieję na pozycję lidera po fazie zasadniczej. Konstruktorzy długo męczyli się z legionistami i w drugiej połowie rozstrzygnęli losy rywalizacji.

Nie udało się Constractowi awansować do finału Pucharu Polski. Zostały więc rozgrywki ligowe, a wobec i sytuacji w tabeli możemy być niemal pewni, że zawodnicy Dawida Grubalskiego zakończą rozgrywki na drugim miejscu. Z kolei Legia mimo iż matematycznie może jeszcze spaść z ligi, to ten scenariusz jest mało prawdopodobny. Stołeczni mocno pomogli sobie ostatnim zwycięstwem nad Clearexem Chorzów. 

 

Od mocnego uderzenia zaczęli lubawianie. Już pierwsza akcja przyniosła im bramkę. Pedrinho z lewej strony boiska zagrał do Tomasza Kriezela, a ten pewnym i mocnym strzałem przy słupku pokonał Tomasza Warszawskiego. 

 

Kolejne minuty były spokojne z przewagą Constractu, który co jakiś czas zagrażał bramce rywali. Ale to Legia doprowadziła do wyrównania. Lewym skrzydłem pomknął Davidson Silva, który poradził sobie z Kriezelem i pokonał Huberta Zadrogę. 

 

Constract jak najszybciej chciał odzyskać prowadzenie i szukał sposób, żeby przechytrzyć obronę legionistów. Bliski szczęścia był między innymi Maciej Jankowski, którego strzał i dobitka ostatecznie nie znalazły się w siatce. 

 

Ale rozkręcała się też Legia. Sygnał do ataków dał Mariusz Milewski. A niedługo później mieliśmy niespodziankę w Lubawie. Po rzucie wolnym przytomnie w polu karnym znalazł się Krzysztof Jarosz, który zmienił kierunek piłki i wyprowadził gości na prowadzenie. 

 

Legia była równorzędnym rywalem dla Constractu w pierwszej połowie i po dwudziestu minutach pachniało niespodzianką. To oczywiście lubawianie byli stroną przeważającą, ale legioniści wykorzystywali swoje szanse. 

 

Po zmianie stron dwoił się i troił Warszawski, który utrzymywał swój zespół przy korzystnym rezultacie. Bliski doprowadzenia do wyrównania był przede wszystkim Pedrinho. Ale Constract nie potrafił zdobyć trafienia w okresie swojej przewagi. 

 

Kiedy mecz nieco się uspokajał, mieliśmy remis. W trzydziestej minucie Kacper Sendlewski uruchomił Jankowskiego, a ten pokonał Juana Casillasa, który zastąpił Warszawskiego. 

 

Constract poszedł za ciosem i na pięć minut przed końcem spotkania wyszedł na prowadzenie. Niezawodny Adriano Lemos dał o sobie znać i zdobył bardzo ważne trafienie dla swojego zespołu. 

 

Nie mając nic do stracenia legioniści wycofali bramkarza. Ten wariant jednak nie przyniósł gościom efektu, a kolejne bramki wpadały na konto Constractu. Na listę strzelców wpisał się najpierw Malaguti, a później i Kacper Sendlewski. 

 

Constract wygrał 5:2, choć nie obyło się bez problemów. Legioniści postawili się faworytowi w pierwszej połowie i mogli pokusić się o korzystny wynik. 


CONSTRACT LUBAWA - LEGIA WARSZAWA 5:2 (1:2)

 

Bramki: Tomasz Kriezel 1, Maciej Jankowski 30, Adriano Lemos 35, Malaguti 38, Kacper Sendlewski 39 - Davidson Silva 8, Krzysztof Jarosz 16