Rekord u siebie to Rekord skuteczny

18.10.23Utworzono
/uploads/assets/5339/385729530_694166062745737_3610461139696379735_n.jpg
Rekord Bielsko-Biała po dwóch porażkach z rzędu wrócił do hali przy ulicy Startowej i pokazał siłę w ofensywie do jakiej nas przyzwyczaił. Bielszczanie wygrali z Widzewem Łódź aż 8:1!

Rekordowi Bielsko-Biała porażki nie przytrafiają się zbyt często, a co dopiero dwie z rzędu. Tak było tym razem, zatem o trzeciej przegranej mowy być nie mogło, bowiem mielibyśmy wtedy do czynienia z niemałą anomalią. Do takiej zapewne chcieli doprowadzić zawodnicy Widzewa Łódź, choć zadania nie mieli łatwego. Do Bielska-Białej przyjechali w mocno okrojonym składzie bez dwójki liderów w postaci Michała Marciniaka i Daniela Krawczyka.

To świetnie wykorzystał Rekord, który od samego początku dominował na parkiecie, nie dopuszczając zbyt często łodzian we własne pole karne. Rezultat spotkania otworzył w 5. Minucie Tomasz Lutecki. Pivot Rekordu po podaniu Artura Popławskiego bez większego problemu poradził sobie z Kamilem Kucharskim i silnym strzałem od lewego słupka pokonał Kamila Izbiańskiego. Chwilę potem na listę strzelców wpisał się również Mikołaj Zastawnik. Aktualnemu królowi strzelców ładnym wystawieniem piłki podeszwą asystował Michał Marek.

Na 3:0 podwyższył Michał Kubik i Rekord w tym samym momencie rozpoczął strzelecki koncert. Dublet skompletował Lutecki, następnie piłkę do siatki z najbliższej odległości po asyście Michała Marka z linii końcowej wpakował Sebastian Rakić, a dzieła dopełnił Zastawnik czyniąc to samo, tyle że po asyście Kubika z prawego skrzydła.

Bramkę honorową, poprawiającą nieco nastroje Widzewiaków przed przerwą zdążył zdobyć Willy May, który poradził sobie na skrzydle z Zastawnikiem i po ładnej akcji indywidualnej pokonał Bartłomieja Nawrata.

Po przerwie spotkanie wyglądało tak jak wiele Rekordu, gdy ten wyrobił sobie znaczną przewagę w pierwszej odsłonie. Kontrola wyniku, znacznie mniejsza liczba bramek, choć tu akurat w ogóle ich nie oglądaliśmy. Rekord nie pędził po kolejne trafienia, choć tu można było to zrozumieć. Obecny tydzień w FOGO Futsal Ekstraklasie jest bardzo intensywny, więc i odpowiednie gospodarowanie swoimi siłami jest w cenie.

Impas bielszczanie przełamali dopiero w 38. minucie, gdy swoją pierwszą bramkę w tym sezonie zdobył Taras Korolyshyn, po płaskim strzale zza pola karnego. Na 7:1 się jednak nie skończyło, bowiem chwilę później swojego kolejnego gola zdobył Michał Marek, uderzając z całej siły z ostrego kąta pod poprzeczkę, ustalając tym samym wynik spotkania.


REKORD BIELSKO-BIAŁA – WIDZEW ŁÓDŹ 8:1 (6:1)

Bramki: Tomasz Lutecki 5, 16, Mikołaj Zastawnik 6, 20, Michał Kubik 15, Stefan Rakić 19, Taras Korolyshyn 28, Michał Marek 39 – Willy May 20.