Rozkręcali się powoli

23.03.24Utworzono
/uploads/assets/5727/433568101_919504986841612_634262010105531562_n.jpg
Sośnica Gliwice przyjechała do Leszna po porażce w derbowym spotkaniu z Piastem. Gospodarze w lidze również musieli uznać wyższość rywali (Legii Warszawa). Cel na sobotę zarówno jednych, jak i drugich był jeden, poprawić humory i dopisać trzy punkty do tabeli.

Siedem, tak siedem sekund zajęło gospodarzom zdobycie pierwszej bramki, którzy wykorzystali stały fragment gry. Zawodnikiem kończącym akcję był Rajmund Siecla. Dwukrotnie refleksem pomiędzy słupkami musiał wykazać się Jacek Brzyski, który najpierw obronił strzał Tangarife, a później Kąkola.

 

Trener Trznadel, mając świadomość napiętego kalendarza oraz miejsca w tabeli rywala, dał odpocząć podstawowym zawodnikom i wprowadził rezerwowych. Od początku kibice oglądali Yevhenii Kozlova oraz Fryderyka Maciejewskiego.

 

Minuty mijały, a wynik pozostawał bez zmian. Żadna z drużyn nie potrafiła znaleźć drogi do bramki przeciwników. Powód? Sporo niedokładności z obu stron i brak kończącego strzału. Kontra gości mogła zmienić oblicze meczu. Prawą stronę pomknął Barański, odegrał do wychodzącego na pozycję Musiała, a ten uderzył minimalnie obok słupka. Gliwiczanie na tyle dobrze poruszali się w obronie, że do końca pierwszej połowy utrzymali rezultat. To powodowało, że druga część zapowiadała się interesująco. 

 

Początek drugiej połowy niczym powtórka z rozrywki. Gospodarze tym razem potrzebowali 16 sekund do zdobycia gola. Ten ostatecznie został zapisany jako bramka samobójcza Michała Hyżego. Wnioski szybko najwidoczniej zostały wyciągnięte, bo podopieczni trenera Trznadla podwyższyli wynik na 3:0. 

 

Kaczmarczyk sfaulował Gallego Garcię blisko swojego pola karnego, za co sędziowie podyktowali rzut wolny. Do jego wykonania podszedł Rajmund Siecla. Zawodnik dwukrotnie trafił w mur, dopiero za trzecim razem podczas strzału podniósł piłkę, dzięki czemu obrońcy byli bez szans.

 

Druga połowa nie pozostawiała złudzeń. Leszczynianie w końcu załapali swój rytm. Dwójkowa akcja Betowski - Kąkol przyniosła podwyższenie wyniku. Trener Trznadel zaczął rotować składem. Na boisku pojawił się między innymi Marcin Firańczyk, który asystował Kacprowi Konopackiemu. Wraz z upływen czasu dominacja gospodarzy była już bardzo widoczna. Na liście strzelców zapisał się również Daniel Gallego Garcia.


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO - KS SOŚNICA GLIWICE 7:0 (1:0)

Bramki: Rajmund Siecla 1, 28, Michał Hyży 21 (s), Jose Luis Tangrife Restrepo 23, Jakub Kąkol 31, Kacper Konopacki 35, Daniel Gallego Garcia 39


Fot. Marek Papież