Skuteczność receptą na utrzymanie?

19.12.23Utworzono
/uploads/assets/5511/386561260_869864921698291_2258420556758534838_n.jpg
Clearex Chorzów już drugi sezon z rzędu mu drżeć o ligowy byt. Z zaledwie sześcioma oczkami na koncie chorzowianie znajdują się na 15. miejscu w tabeli. Gdzie szukać nadziei na lepsze punktowanie? Jak mówi nam jeden z zawodników zespołu - Łukasz Borkowski, poprawie musi ulec przede wszystkim skuteczność pod bramką przeciwnika.

W Chorzowie po zeszłorocznej, szaleńczej w niektórych momentach, walce o utrzymanie scenariusz nie uległ zmianie. Clearex znów znajduje się w strefie spadkowej FOGO Futsal Ekstraklasy i z pewnością można powiedzieć, że jego sytuacja jest jeszcze trudniejsza, niż miało to miejsce w poprzednim sezonie. Wtedy w najtrudniejszym momencie zespół tracił do bezpiecznej strefy pięć punktów. Teraz jego strata wynosi już siedem oczek, a po drodze znajduje się jeszcze Jagiellonia Białystok, która również trzeba byłoby wyprzedzić.

- To była dla nas bardzo ciężka runda. Od początku wiedzieliśmy, że będziemy bić się o utrzymanie. Myślę, że nasza gra nie była aż taka zła, ale za mało było w niej jakości i byliśmy bardzo nieskuteczni pod bramką rywala. Myślę, że to właśnie ten element przesądził, że w tym sezonie jesteśmy w strefie spadkowej. Mamy bardzo wąską kadrę, do tego dochodzą  kontuzje wśród kluczowych zawodników i to jest nasz główny problem – ocenia Łukasz Borkowski, zawodnik Clearexu.

Wspomniana wąska kadra może być szczególnym problemem Clearexu, którego nawet najlepszymi treningami nie da się zastąpić. Niejednokrotnie mogliśmy oglądać jak do mniej więcej końcówki pierwszej, początku drugiej połowy chorzowianie toczyli wyrównane spotkanie, aby w moment rywale zaczęli odjeżdżać kolejnymi bramkami. Tak było z FC Reiter Toruń, Eurobusem Przemyśl, Dremanem Opole Komprachcice czy Red Dragons Pniewy.

- Myślę, że każda drużyna w ekstraklasie prócz tych z TOP3 była w naszym zasięgu i z każdą mogliśmy powalczyć o trzy punkty. Niestety w każdym z tych meczów popełnialiśmy kuriozalne błędy, które przeciwnik skrzętnie wykorzystywał, a do tego dochodziła nasza nieskuteczność pod bramką rywala i ostatecznie kończyliśmy bez punktów. Dobrze wyglądały chociażby nasze mecze z FC Reiter Toruń, We-Metem Kamienicą Królewska czy też Red Dragons Pniewy, mimo dość jednostronnych rezultatów. To właśnie w tych spotkaniach mogliśmy pokusić się o punkty, ale braki w skuteczności oraz siłach w końcówce spotkań dały o sobie wyraźnie znać – mówi Borkowski.

Kadra Clearexu kolejny rok z rzędu jest złożona wyłącznie z polskich zawodników. Można powiedzieć, że znamiennym jest, że trzy kluby, które w swoich kadrach nie posiadają obcokrajowców, znajdują się w strefie spadkowej. Niemniej jednak bez poszerzenia kadry, nawet o rodzimych zawodników, ale doświadczonych na najwyższym poziomie, potrafiących wziąć grę na siebie, o utrzymanie może być bardzo ciężko. Tym bardziej, że inne zespoły z pewnością o takie wzmocnienia zadbają.

- Mamy mało czasu i dużo elementów do poprawienia. Każdy z nas musi teraz bardzo mocno pracować na treningach i dawać z siebie sto procent. Wierzę, że druga runda w naszym wykonaniu będzie wyglądać dużo lepiej niż poprzednia – wyraża nadzieję Łukasz Borkowski.

Mentalnym atutem Clearexu mogą być zmiany organizacyjnie w klubie, do których ma dojść jeszcze w tym roku. Wielka marka jaką do tej pory był Clearex zastąpi inna duża nazwa, ale ta znana z piłkarskich boisk, a więc Ruch, który z pewnością powinien przyciągnąć na trybuny nowych kibiców, głośno wspierających swój zespół.

- Ruch to wielka tradycja, wielcy piłkarze, a przede wszystkim wspaniała historia. Niebiescy mają kibiców na całym świecie. W końcu to klub, który 14-krotnie sięgał po piłkarskie mistrzostwo Polski. Myślę, że każdy z nas jest dumny z tego, że będzie mógł reprezentować tak wielki klub jakim jest Ruch Chorzów. Jestem przekonany, że każdy z nas wychodząc na parkiet będzie godnie reprezentował barwy Ruchu Chorzów – kończy Borkowski.

Czy Clearex, a od nowej rundy już Ruch Chorzów, ponownie dokona cudu i doczeka 26. sezonu na poziomie FOGO Futsal Ekstraklasy?


Fot. Sławomir Kowalski