Trudne warunki beniaminka

26.11.23Utworzono
/uploads/assets/5460/397089232_715873957241614_8671106427631795120_n.jpg
Piast pokonał We-Met FC 5:3 w meczu trzynastej kolejki. Beniaminek postawił się faworyzowanemu rywalowi, ale trzy punkty zostały w Gliwicach dzięki głównie skutecznej pierwszej połowie i zabójczych dwóch minutach drugiej odsłony.

Starcie brązowych medalistów poprzedniego sezonu z We-Met-em FC Kamienica Królewska było drugim niedzielnym spotkaniem trzynastej kolejki. Zgodnie z przewidywaniami, Piast szybko rzucił się na swoich rywali i już w czwartej minucie otworzył wynik spotkania. Na listę strzelców wpisał się Breno Bertoline po podaniu z rzutu wolnego. We-Met szybko mógł odpowiedzieć. Był strzał w poprzeczkę, były skuteczne interwencje Michała Widucha, ale nie udało się gościom skierować piłki do siatki. 

 

Piast jednak wrócił na swoje tory, a drugą bramkę gliwiczanie zdobyli nie po jakiejś swojej spektakularnej akcji, lecz z prostego błędu w rozegraniu. Skorzystał na tym Alex Gonzalez, który dał więcej spokoju swojemu zespołowi w dziesiątej minucie. 

 

Kolejne minuty były wyrównane. Swoje szanse miał Piast, ale nie próżnowali goście, którzy szukali okazji do bramki do kontaktowej. Na plus dla We-Metu mógł świadczyć fakt, że na pięć minut przed końcem gliwiczanie wykorzystali limit fauli. i właśnie jedna z ostatnich akcji mogła dać gościom bramkę, ale z przedłużonego rzutu karnego Mateusz Madziąg uderzył ponad poprzeczkę. Piast prowadził do przerwy 2:0, ale We-Met odgryzał się faworyzowanemu rywalowi. 

 

Po zmianie stron Piast został zaskoczony przez swoich rywali. We-Met popisał się ciekawą kontrą, którą wyprowadził Wenta, a piłkę do siatki skierował Wojciech Dobek. Upór gości dał im upragnioną bramkę kontaktową, a trzeba przyznać, że i w kolejnych akcjach zdarzało się, że ekipa z Kamienicy Królewskiej potrafiła zamknąć Piasta na własnej połowie i co jakiś czas zbliżać się do bramki strzeżonej przez Widucha. 

 

W dwudziestej siódmej minucie We-Met doprowadził do remisu! Długi wyrzut piłki Patryka Labudy przyjął Bartosz Stencel. Zawodnik gości ułożył sobie futsalówkę do strzału i pokonał Widucha. W Gliwicach mieliśmy remis. Beniaminek świetnie wszedł w drugą połowę i ich determinacja spowodowała, że pachniało niespodzianką. 

 

Przy tym wyniku obudził się Piast. Seria kilku okazji w końcu dała zawodnikom Orlando Duarte bramki na 3:2, 4:2 i 5:2. Pierwsza akcja bramkowa była taka, że palce lizać. Gliwiczanie świetnie rozegrali aut i rozklepali defensywę rywali. Chwilę później z dystansu uderzał Edgar Varela. Po uderzeniu zawodnika Piasta był jeszcze rykoszet, który zmylił Labudę. A kolejna sytuacja to bramka Alana Githahego. 

 

Na pięć minut przed końcem We-Met Brayan Mera zmniejszył prowadzenie rywali i zdobył jeszcze bramkę dla We-Metu. Goście grali jeszcze w samej końcówce z wycofanym bramkarzem, ale Piast skutecznie się bronił i wygrał spotkanie 5:3. Należy jednak pogratulować ekipie z Kamienicy Królewskiej, która postawiła trudne warunki gospodarzom. 

 

PIAST GLIWICE - WE-MET FC KAMIENICA KRÓLEWSKA 5:3 (2:0)

Bramki: Breno Bertoline 4, 32, Alex Gonzalez 10, Edgar Varela 33, Alan Gitahy 34 - Wojciech Dobek 24, Bartosz Stencel 27, Brayan Mera 35