Środa08.05.2024, 19:00
Oglądaj spotkanie na platformie
Mecz w pierwszych minutach nie porywał intensywnością. Częściej dogodne sytuacje tworzyli podopieczni Łukasza Żebrowskiego i zagrażali bramce Pawła Grzywy, ale brakowało celności. Bliski szczęścia w pierwszej fazie spotkania był Remigiusz Spychalski, który trafił w słupek.
Spotkanie nabrało większego tempa dopiero chwilę przed przerwą. Wówczas wynik spotkania po rzucie rożnym otworzył w 18. minucie Maksymilian Lewandowski, który precyzyjnym strzałem z pola karnego pokonał bramkarza gości.
Chwilę wcześniej przed rzutem rożnym doszło do zderzenia kolanami dwóch zawodników AZS-u. W tej sytuacji bardziej ucierpiał Paweł Grzywa, który po stracie bramki nie był już w stanie kontynuować gry, a jego miejsce zajął Maksym Kisielov.
Drużyna Akademików na stratę gola odpowiedziała natychmiast. Biało-zieloni przeprowadzili skuteczną kontrę, której głównym bohaterem został Tomasz Golly. Doskonałym podaniem w środkowej części boiska dostrzegł Krzysztofa Pikorza, który trafił do siatki i doprowadził do remisu 1:1.
Na początku drugiej połowy pomarańczowo-czarni szybko przejęli inicjatywę i zepchnęli do obrony podopiecznych Marcina Waniczka. Maksymilian Lewandowski był bardzo blisko ponownego wpisania się na listę strzelców, ale jego strzał trafił tylko w słupek.
Chwilę później Maksym Kisielov sfaulował w polu karnym Jeffersona Ortiza. Do wykonania rzutu karnego podszedł Marcin Mrówczyński, który pewnie wykorzystał tę okazję i dał gospodarzom prowadzenie, a sobie zapewnił 50. bramkę w historii swoich występów w Futsal Ekstraklasie. Po tym trafieniu intensywność spotkania zdecydowanie jednak spadła.
https://twitter.com/FutsalEkstra/status/1591494285798608896
Na kolejnego gola kibice w Toruniu czekali do 37. minuty. Po stracie Dominika Wilka z kontrą ruszył Jefferson Ortiz. W sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gości i podwyższył prowadzenie na 3:1.
Na trzy minuty przed końcem, goście wycofali bramkarza. Nie dało to jednak oczekiwanych efektów, bo nie mogli zagrozić bramce Kamila Naprało.
Kropkę nad i postawił Michał Wojciechowski, który na niecałą minutę przed końcem meczu zdobył gola po strzale z własnego pola karnego.
Drużyna prowadzona przez trenera Łukasza Żebrowskiego zainkasowała kolejne trzy punkty i umocniła się w pierwszej ósemce, zaś katowiczanie pozostali z dorobkiem siedmiu punktów po dziesięciu rozegranych spotkaniach.
FC Reiter Toruń - AZS UŚ Katowice 4:1 (1:1)
Bramki: Maksymilian Lewandowski 18, Marcin Mrówczyński 24, Jefferson Ortiz 37, Michał Wojciechowski 40 - Krzysztof Piskorz 19
fot. Sławomir Kowalski