Udany rewanż Dremana

28.02.24Utworzono
/uploads/assets/5659/421066542_759776009518075_7529776998365394628_n.jpg
Dreman Opole Komprachcice wygrał aż 7:2 z Eurobusem Przemyśl. Tym samym gracze Toniego Corredery udanie zrewanżowali się rywalom za niedawną porażkę w meczu Pucharu Polski.

Rezultatem spotkania Dremanu Opole Komprachcice z Eurobusem Przemyśl było zaciekawionych wiele więcej drużyn, niż sami zainteresowani. Ewentualna wygrana gospodarzy sprawiała, że emocje zwiększały się w rywalizacji o TOP5. Zwycięstwo gości dodawało nam natomiast niepewności w tym, które zespoły zobaczymy ostatecznie w fazie play-off.

Lepiej rozpoczęli zawodnicy Toniego Corredry, którzy w 8. minucie objęli prowadzenie za sprawą Jakuba Janczaka. Młody gracz Tygrysów pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Romanem Koltokiem, gdy otrzymał piłkę od Brayana Parry Tolozy, który sam mógł wcześniej otworzyć wynik tego spotkania.

Rywalizacja zdecydowanie rozkręciła się jednak po drugiej bramce dla Dremana, której autorem był… Jonatan De Agostini, nieszczęśliwie odbijając piłkę po wstrzeleniu jej w pole karne przez Sebastiana Szadurskiego. Trener Adriano Ribeiro wziął po niej natychmiast czas na żądanie, a zawodnicy Eurobusu rozpoczęli grę w przewadze, co przyniosło im efekt w niedawno wygranym meczu z Legią Warszawa.

Tym razem tak dobrze już nie było, a na przerwę Dreman schodził z dwubramkowym prowadzeniem. Po zmianie stron przemyślanie szybko jednak złapali kontakt, a wszystko dzięki przechwytowi Jarosława Łebida, który zabrał piłkę Szadurskiemu i w sytuacji sam na sam z Dawidem Lachem uderzył technicznie, tuż obok młodego golkipera.

Eurobus dalej próbował zatem gry w przewadze, ale optymizm długo nie potrwał, gdy najpierw Sebastian Szadurski trafił bezpośrednio z rzutu wolnego, a następnie powtórzył to Waldemar Sobota. Wydaje się, że szczególnie tej drugiej bramki można było uniknąć, bowiem Łebid jako lotny bramkarz w prostej sytuacji interweniował przed polem karnym.

Przy wyniku 4:1 przyjezdni nie mieli wyjścia. Musieli kontynuować grę w przewadze i to w końcu przyniosło im efekt, a bramkę z najbliższej odległości po asyście Bruninho zdobył były zawodnik Dremana, Ricardo Fernandes. Wariant ten zadziałał jednak jak miecz obusieczny, bowiem starta piłki oznaczała kontratak do pustej bramki. I choć Sobota trafił za pierwszym razem w słupek, to dobitka Szadurskiego była już perfekcyjna. 5:2.

Taka strata wydawała się być już nie do odrobienia. Zadanie zresztą niedługo potem zostało jeszcze bardziej utrudnione, a pięknym trafieniem w samo okienko bramki popisał się Maksym Pautiak.

Eurobus próbował się jeszcze podnieść, ale bramka do pustej siatki Felipe Deyvissona praktycznie postawiła kropkę nad i. Było 7:2 i jakiekolwiek zdobycie punktów przez gości graniczyło tu z cudem. I tak tez się stało. Dreman wygrał zasłużenie, dzięki czemu awansował w ligowej tabeli na 5. miejsce. Awans Eurobusu do fazy play-off natomiast bardzo mocno się skomplikował.


DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – EUROBUS PRZEMYŚL 7:2 (2:0)

Bramki: Jakub Janczak 8, Jonatan De Agostini 15 (s), Sebastian Szadurski 27, 33, Waldemar Sobota 29, Maksym Pautiak 34, Felipe Deyvisson 35 – Jarosław Łebid 22, Ricardo Fernandes 29.