W starciu beniaminków górą Eurobus

18.10.23Utworzono
/uploads/assets/5340/381015224_691893439639666_3256588639234015388_n.jpg
Eurobus Przemyśl po raz kolejny pokazał, że u siebie będzie bardzo groźny w tym sezonie. Tym razem z Podkarpacia bez punktów wyjechali zawodnicy We-Metu Kamienica Królewska.

Po pierwszej w tym sezonie domowej porażce zawodnicy Eurobusu Przemyśl przystąpili do spotkania z We-Metem Kamienica Królewska. Naturalnym faworytem byli gospodarze, którzy znajdowali się wyżej w tabeli, ale też mieli zdecydowanie więcej czasu na odpoczynek po ostatnim meczu. Przemyślanie grali bowiem jeszcze w sobotę, zaś gracze z Pomorza toczyli swoje starcie w poniedziałkowy wieczór, co przekładało się na niecałe dwie doby regeneracji.

I teoria szybko przełożyła się na praktykę. Eurobus szybko objął dwubramkowe prowadzenie, a na listę strzelców wpisali się Eryk Kiełbasa i Sebastian Pawlak. Pierwszy huknął zza pola karnego nie do obrony po rozegraniu rzutu wolnego, zaś drugi wykorzystał błąd w obronie rywali, którzy nie do końca porozumieli się w tym, który z nich ma przejąć piłkę, co świetnie wykorzystał gracz Eurobusu.

Kiedy w 17. minucie na 3:0 podwyższył Mateusz Wanat wydawało się, że Eurobus jest całkowicie bezpieczny. Gol Mateusza Madziąga z rzutu karnego dał jednak najpierw nadzieję, a bramka zdobyta płaskim strzałem zza pola kanrego przez Milintona Tijerino pozwoliła przyjezdnym złapać kontakt. Kostarykanin tym samym wyratował trochę z Madziąga, który chwilę wcześniej nie wykorzystał przedłużonego rzutu karnego.

Na przerwę Eurobus schodził zatem z zaledwie jednobramkową przewagą, którą szybko jednak powiększył, gdy piłka znów wróciła do gry, a bramkę po swobodnym obrocie przed polem karnym i asyście Cristiana Neme zdobył Vitinho.

Całość zaliczki z początku spotkania odrobił natomiast Hryhorii Zanko. Ukrainiec poszedł odważnie z lewej strony, minął rywala dość prostym zakosem i po chwili po strzale przy bliższym słupku mógł się cieszyć z piątej bramki dla swojego zespołu.

Nadzieję na choćby remis ponownie przywrócił Tijerino po ładnym zastawieniu i asyście Brayana Mery, ale kolejnych bramek nie mogliśmy się doczekać. Kibice zamiast goli obejrzeli za to czerwoną kartkę, którą po niesportowej przepychance otrzymał Eryk Kiełbasa, oglądając drugie „żółtko” w tym spotkaniu.

Gracze We-Metu próbowali wszystkiego co mogli, ale nawet gra w wariancie z wycofanym bramkarzem nie przynosiła efektu w postaci pokonania Artura Kuźmy. Udało się dopiero Brayanowi Merze. Dopiero bowiem wraz z końcową syreną, a to oznaczało wygraną Eurobusu 5:4.


EUROBUS PRZEMYŚL – WE-MET KAMIENICA KRÓLEWSKA 5:4 (3:2)

Bramki: Eryk Kiełbasa 3, Sebastian Pawlak 5, Mateusz Wanat 17, Vitinho 24, Hryhorii Zanko 30 – Mateusz Madziąg 17 (k), Milinton Tijerino 18, 33, Brayan Mera 40.