Wrócili z dalekiej podróży!

21.04.23Utworzono
/uploads/assets/4996/JPR_1860.JPG
W piątek oczy całej futsalowej Polski były skierowane na Chorzów. Prawdopodobnie był to najważniejszy mecz tego sezonu dla obu drużyn, czyli miejscowego Clearexu oraz AZS-u UŚ Katowice. Z 1:4 na 6:4! Takiego scenariusza dzisiejszego pojedynku nie napisałby nawet najlepszy reżyser. Gospodarze w kilka minut odmienili losy spotkania i ich nadzieje zostały przedłużone.

Ależ to była szansa dla Clearexu. Błąd Piskorza, chciał wykorzystać Sebastian Brocki. Cała akcja miała miejsce tuż przed polem karnym „Akademików”. Co nie udało się wcześniej miało miejsce w 4. minucie. Z rzutu rożnego uderzał Dewucki, a na piłkę czekał Brocki. Pivot miejscowej drużyny idealnie odnalazł się w małym zamieszaniu i skierował piłkę do bramki, zdobywając swoją szesnastą bramkę w tym sezonie.

 

Zespoły miały świadomość wagi tego spotkania. Gra szybko przenosiła się z jednej strony na drugą. Trzeba przyznać, że chorzowianie lepiej radzili sobie z konstruowaniem akcji. Strzały oddawał zarówno Mariusz Seget, jak i Maciej Mizgajski. To oznaczało, że sporo pracy w bramce miał Yevhenii Kozlov. Gdyby nie jego interwencje, katowiczanie mieliby zdecydowanie wyższą stratę. Ten sam zawodnik był bliski popełnienia bardzo kosztownego błędu, mianowicie wybijał piłkę na linii pola karnego. Na jego szczęście sędziowie ocenili tę obronę jeszcze jako wykonaną w dozwolonym miejscu.

 

Pierwszą, poważną akcję bramkową „Akademicy” mieli w 13. minucie. Wtedy to Tomasz Golly trafił w poprzeczkę. Chwilę później z daleka uderzał Roman Vakhula, ale na posterunku pozostał Kacper Burzej. Mecz otworzył się na dobre, a na parkiecie obserwowaliśmy dużo twardej gry.

 

Yevhenii Kozlov, który zasilił szeregi AZS-u w zimowym okienku po raz kolejny udowodnił, że jego pozyskanie było bardzo dobrym ruchem kadrowym. Bramkarz bronił strzały rywali nawet z bardzo bliskiej odległości. Zawodnicy Uniwersytetu Śląskiego, motywowani dobrą postawą swojego kolegi, zaczęli dochodzić do głosu, co przełożyło się na zdobycz bramkową. Roman Vakhula dośrodkował w pole karne, a tam świetnie odnalazł się Tomasz Golly. Wynik 1:1 oznaczał, że mecz tak właściwie rozpoczął się od nowa. Indywidulną akcją popisał się Matheus Lemes. Ograł Dewuckiego, Brockiego, a następnie zdołał oddać strzał, który zaskoczył Kacpra Burzeja. Goście schodzili do szatni prowadząc 2:1.

 

Matheus Lemes zamknął pierwszą połowę, a także otworzył drugą. Ponownie wszystko za sprawą jego indywidualnej akcji. Tym razem zawodnik zrobił przysłowiowy rajd z piłką przez całe boisko. Obrona Clearexu nawet nie zareagowała.

 

Chorzowianie znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Krzysztof Piskorz wykorzystał dośrodkowanie, które zamienił na gola, a jego zespół wyszedł na prowadzenie 4:1. Clearex się jednak nie poddawał. Kacper Burzej świetnie podał do wychodzącego na pozycję Mariusza Segeta, który dał jeszcze nadzieję na odmienienie losów spotkania.

 

Po wielkim zamieszaniu w polu karnym, Dewucki dośrodkował piłkę, a tam piętką, tyłem do bramki zagrał Mizgajski. Gospodarze zmniejszyli stratę do jednej bramki! Zawodnicy Clearexu poszli za ciosem i wrócili z bardzo dalekiej podróży. Błąd popełnił Kozlov, który za długo trzymał piłkę. Sędziowie podyktowali pośredni rzut wolny,  który po krótkim rozegraniu wykorzystał Mariusz Seget.

 

Tego chyba nikt się nie spodziewał. Chorzowianie mający nóż na gardle walczyli, walczyli i wywalczyli zmianę wyniku z 1:4 na 5:4. Sebastian Brocki zastawił się tyłem do bramki przeciwnika, przyjął piłkę na klatkę i uderzył z woleja.

 

Z piekła do nieba, również w taki sposób można określić dzisiejszy mecz w wykonaniu futsalistów z Chorzowa. Na 3 minuty przed końcem na listę strzelców wpisał się Łukasz Borkowski. Trener Waniczek błyskawicznie zareagował na stratę kolejnego gola przez jego podopiecznych i wprowadził lotnego bramkarza.

 

Będąc w temacie bramkarzy to warto odnotować, że w drugiej połowie pomiędzy słupkami gospodarzy pojawił się Damian Purolczak, który w ostatnich minutach odnotował ważne interwencje. Wynik 6:4 przedluża szanse na pozostanie przez chorzowian w grze na przyszły sezon. Teraz czekają ich dwa bardzo ważne spotkania. To samo tyczy się AZS-u UŚ Katowice, który również musi potrzebuje punktów w ligowej tabeli.


CLEAREX CHORZÓW – AZS UŚ KATOWICE 6:4 (1:2)

Bramki: Sebastian Brocki 4, 32, Mariusz Seget 27, 30, Maciej Mizgajski 28, Łukasz Borkowski 37 - Tomasz Golly 16, Matheus Lemes 19, 23, Krzysztof Piskorz 26