Zwy-cię-stwo!

20.09.23Utworzono
/uploads/assets/5283/378825187_851069193053084_163121440026230809_n.jpg
W ostatni piątek reprezentacja Polski rozpoczęła walkę w decydującej rundzie eliminacji przyszłorocznych mistrzostw świata. Porażka z Serbami trochę skomplikowała awans, więc biało-czerwoni musieli szukać punktów z wyżej rozstawioną Ukrainą.

Czwarta drużyna ostatnich Mistrzostw Europy na papierze prezentowała się zdecydowanie lepiej, patrząc na historię dotychczasowych pojedynków nie można się dziwić, że to oni byli faworytem tego spotkania. Tym razem trener Błażej Korczyński do gry w pierwszej kolejności desygnował Tomasz Kriezela, Mikołaja Zastawnika, Tomasza Luteckiego i Piotra Skiepkę. Dostępu do naszej bramki bez zmian bronił Michał Kałuża.

Po drugiej stronie, kibice mogli kojarzyć dwa nazwiska, bowiem selekcjonerem reprezentacji Ukrainy jest Oleksandr Kosenko, trener Legii Warszawa. Bramkarzem natomiast Kyrylo Tsypun znany z występów w Piaście Gliwice.

W porównaniu z ostatnim pojedynkiem, Polacy od początku ruszyli odważnie. To właśnie do pierwszej połowy najwięcej zastrzeżeń mieli nawet sami zawodnicy. Najwidoczniej wnioski zostały wciągnięte. Wysoki pressing przynosił odpowiednie skutki. Dodatkowo dobrze w obronie spisywał się Paweł Kaniewski. Mistrz Polski został dodatkowo powołany przez trenera Błażeja Korczyńskiego właśnie na to spotkanie.

Na uwagę zasługiwała również dobra postawa Michała Kałuży. Niech przykładem będzie jego świetna interwencja z 10. minuty, kiedy to zatrzymał szybko wyprowadzony kontratak przez rywali.

Minutę później znakomicie zagrana piłka za plecy naszych obrońców trafiła jednak pod nogi Ihora Korsuna, a ten z ostrego kąta posłał piłkę nie do obrony. Po zdobyciu gola, grę przyśpieszyli Ukraińcy. Piłka z autu powędrowała na dalszy słupek do nabiegającego Oleksandra Pediasha, który skutecznie zakończył tę akcję.

Gola kontaktowego na nasze szczęście szybko zdobył Tomasz Kriezel. Kapitan reprezentacji Polski po rzucie rożnym oddał techniczny strzał, który zaskoczył Tsypuna. Biało-czerwoni cały czas szukali swoich szans, a ta bramkowa nadarzyła się dosyć niespodziewanie. Michał Marek, podał na lewą stronę do Pawła Kaniewskiego, który jak się zdawało oddał niezbyt mocny strzał. Tymczasem niefortunna interwencja Kyrylo Tsypun, spowodowała, że na przerwę drużyny schodziły z remisem 2:2.

Po zmianie stron w naszych szeregach mogliśmy zobaczyć nowe twarze. Na parkiet weszli zarówno Michał Kubik jak i Sebastian Leszczak. Tym samym selekcjoner, dał trochę odpocząć innym zawodnikom. Strzałów w kierunku bramek nie brakowało, ale górą za każdym razem byli obaj bramkarze.

Świetną sytuację biało-czerwoni mieli w 27. minucie. Kacper Sendlewski wyszedł do kontrataku z Pawłem Kaniewskim. Najlepszy młodzieżowiec zeszłego sezonu FOGO Futsal Ekstraklasy podał piłkę do swojego kolegi, ale zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłoby oddanie strzału od razu na bramkę.

To zrobił Michał Marek. Znakomite dogranie z Kriezela z rzutu rożnego trafiło idealnie do czekającego na podanie partnera. Zawodnik Rekordu Bielo-Biała perfekcyjnie złożył się do strzału i na sześć minut przed końcem to Polska wyszła na prowadzenie.

Sporo zdrowia i poświęcenia kosztował naszych reprezentantów ten mecz. Wielokrotnie nasi zawodnicy musieli bronić piłkę ofiarnymi wślizgami. Sekundy uciekały, a ostatni gwizdek był coraz bliżej. Nic więc dziwnego, że Ukraińcy zastosowali wariant z lotnym bramkarzem. Biało-czerwoni przetrwali zwiększoną ofensywę i sensacyjne zwycięstwo stało się faktem. To pierwsza i jakże ważna wygrana w historii z tą reprezentacją.


UKRAINA – POLSKA 2:3 (2:2)

Bramki: Ihor Korsun 11, Oleksandr Pediash 13 – Tomasz Kriezel 13, Kyrylo Tsypun 20 (s), Michał Marek 34


Fot. Łączy nas piłka