Każdy ma dostać szansę

09.06.20Utworzono
/uploads/assets/2402/leborkteam.png
Na boisku Team Lębork wywalczył awans do Futsal Ekstraklasy z pierwszego miejsca. Teraz walczy o to, aby poza aspektem sportowym być na to przygotowanym również pod względem organizacyjnym. O tym, w jaki m.in. sposób zespół chce zapewnić sobie stałe dochody oraz czy możemy spodziewać się dużych zmian w kadrze zawodniczej - opowiedział nam prezes klubu, Wojciech Jabłonowski.

- Patrząc na samo województwo pomorskie, poza Trójmiastem nie jest wcale tak łatwo awansować do najwyższej klasy rozgrywkowej w jakiejkolwiek dyscyplinie. Poza pańskim zespołem, na ten moment mamy tylko trzy takie drużyny, w tym jedną z Futsal Ekstraklasy – Red Devils Chojnice.

 

- Nigdy na to nie patrzyliśmy pod tym względem, że nie jesteśmy z Trójmiasta. Zawsze chcieliśmy grać jak najlepszy futsal i po czterech sezonach w I lidze, można powiedzieć, że jesteśmy u drzwi Futsal Ekstraklasy.

 

- W mniejszych miejscowościach Pomorza panuje dobry klimat, aby uprawiać sport na najwyższym poziomie?

 

- Uważam, że klimat jest, ale podstawą tego jest przede wszystkim zabezpieczenie finansowe. I tu dostrzegałbym już problem. Nie znajdujemy się na Śląsku z bogatym przemysłem, ale w regionie, gdzie bardziej przeważa turystyka i to ta sezonowa. Awans do Futsal Ekstraklasy uzyskaliśmy też w dosyć trudnym momencie dla całego świata sportu, więc można stwierdzić, że to nasze takie szczęście w nieszczęściu.

 

- Cel w postaci awansu do Futsal Ekstraklasy był postawiony od początku minionych rozgrywek, czy bardziej formował się z każdym kolejnym zwycięstwem?

 

- I tak, i nie. Przed powstaniem drużyny zakładaliśmy, aby z sezonu na sezon robić przysłowiowy krok do przodu. W zeszłym roku zajęliśmy 3. miejsce, więc w tym celem minimum były baraże. Ostatecznie skończyło się jednak wygraniem ligi, więc myślę, że narzekać nie możemy.

 

- Niedawno na Facebooku klubu ukazało się ogłoszenie o poszukiwaniu sponsorów. Rozumiem zatem, że przystąpienie do Futsal Ekstraklasy nie jest jeszcze w 100 procentach pewne?

 

- Oczywiście, że tak, ale wynika to tylko z naszej odpowiedzialności. Powiedzieliśmy sobie po czterech latach gry w I lidze, że nie będziemy wchodzić do Futsal Ekstraklasy, dla samego faktu zrobienia tego. Jeśli nie będziemy gotowi pod względem organizacyjnym, aby awansować poziom wyżej, to po prostu tego nie zrobimy. Byłby to dla nas z pewnością ogromny cios, a także być może koniec futsalu w Lęborku. Oczywiście nie przewidujemy takiego scenariusza, ale trzeba tu zaznaczyć, że początkiem zespołu, pięć lat temu, była liga halowa w Lęborku. Najlepsza wtedy drużyna zgłosiła się do mnie, jako do współorganizatora, z pytaniem, czy nie dałoby się zagrać np. w II lidze futsalu. Mój warunek był jeden – trener Wojciech Pięta. Ten został spełniony i od tego czasu cała kwestia organizacyjna kręci się wokół trzech osób – wspomnianego Wojciecha Pięty, kierownika zespołu Leszka Zająca oraz mnie. Jeśli my byśmy powiedzieli pas, to na pewien okres czasu mógłby to być koniec tej dyscypliny w Lęborku.

 

- Jak w takim razie miałoby wyglądać finansowanie klubu?

 

- Budżet miałby składać się z czterech kanałów finansowania. Pierwszym mają być jednostki samorządowe. Jedną umowę ze starostwem powiatowym już podpisaliśmy, ale liczymy też na miasto Lębork, które do tej pory zawsze nas wspierało oraz na ościenne gminy, które również będziemy chcieli przekonać do swojego pomysłu na promocję regionu. Drugim mieliby być nasi kibice. Do tej pory wszystkie spotkania były niebiletowane, ale na poziomie Futsal Ekstraklasy jest to już niemożliwe. Mamy przygotowane również liczne gadżety klubowe, a także karnety oraz zestawy, za pomocą których będzie można nas wspierać. Nie potrzebujemy od razu całej kwoty, dlatego myślę, że dla np. wielu rodzin karnety w formie miesięcznych rat będą korzystniejszą formą ich zakupu. Kolejnym kanałem miałyby być małe przedsiębiorstwa. Myślimy, że uda nam się znaleźć takich lokalnych firm nawet kilkadziesiąt, dzięki czemu mielibyśmy zagwarantowany stały dochód, w postaci ich wpłat. Ostatnim są już duże podmioty gospodarcze, dla których także mamy zaplanowane działania marketingowe. Chcemy bowiem nie tylko dostawać coś od naszych sponsorów, ale także dawać coś w zamian, aby osoby nas wspierające odczuwały z tego korzyści.  

 

- A sponsor tytularny?

 

- Z tym jest już problem, ponieważ to wymaga większego nakładu finansowego. Nie znaczy to jednak, że takiego sponsora nie szukamy. Kiedyś marzyliśmy o I lidze, potem o Futsal Ekstraklasie. Dlaczego zatem nie miałoby się spełnić marzenie o sponsorze tytularnym?

 

- Ilu docelowo zawodników ma liczyć kadra zespołu? Casting do drużyny oznacza znaczne zmiany w drużynie?

 

- Zmian dużych nie będzie, ale zdajmy sobie sprawę, że musimy się wzmocnić oraz poszerzyć kadrę. Poza tym skoro inne drużyny tak robią, jak FC KJ Toruń, czy pierwszoligowa Legia Warszawa, to dlaczego my nie możemy. Staramy się obserwować okoliczny rynek futsalu, ale czasem nie o wszystkim możemy wiedzieć. Pamiętajmy też, że nie znajdujemy się w regionie, gdzie tych zawodników jest tak dużo, a i na transfery graczy z drugiego końca Polski po prostu nas nie stać.

 

- Transfery zagraniczne nie są zatem przewidywane?

 

- Życie mówi, że nie należy wykluczać żadnej możliwości. Przede wszystkim chcemy dać jednak szansę każdemu z zawodników, którzy ten awans wywalczyli. Zdajmy sobie też sprawę, że część z naszych graczy łączyła grę u nas, z grą na trawie, bądź też ze swoją pracą zawodową. Musimy być więc przygotowani na każdą ewentualność, dlatego chcemy działać jak najszybciej.

 

- Do kiedy zatem kadra zostanie zamknięta, aby w pełni móc rozpocząć okres przygotowawczy?

 

- Okres przygotowawczy chcemy rozpocząć w drugiej połowie lipca. Co do kadry, to ta kwestia spoczywa w głównej mierze na trenerze Pięcie. To szkoleniowiec ma wskazać zawodników, z którymi my mamy podjąć rozmowy i porozumieć się. Nie wyobrażam sobie, aby mogło to wyglądać inaczej. Mamy do trenera pełne zaufanie, bo też to on z nas wszystkich najlepiej zna się na tej dyscyplinie.

 

- Czy w Futsal Ekstraklasie nadal możemy spodziewać się drużyny z Lęborka nastawionej na dominację i ofensywny styl gry?

 

- Taką mam nadzieję. Przyjęliśmy taki styl, który dobrze nam wychodził, a przy okazji sprawiał dużą radość naszym kibicom. Tych zresztą mieliśmy zdecydowanie najwięcej w I lidze grupy północnej, bo też na niemalże każdym spotkaniu hala była wypełniona po brzegi.  

 

Rozmawiał: Łukasz Leski

Zdj. Team Lębork