O co będziemy grać? To pytanie trochę bez sensu

27.07.19Utworzono
/uploads/assets/1901/barszcz.jpg
Piast Gliwice jest chyba tym klubem Futsal Ekstraklasy, w którym w przerwie letniej doszło do największych zmian. Zmienił się nie tylko skład drużyny, ale jest także nowy prezes i trenerzy.

Misję poprowadzenia zespołu w nowym sezonie otrzymali Rafał Barszcz (na zdjęciu) i Jacek Podgórski. - Mamy stworzyć duet, który w miarę swoich możliwości będzie starał się jak najlepiej wywiązać ze swoich obowiązków - wyjaśnia Rafał Barszcz. - Jako, że Jacek ma ogromne doświadczenie w pracy z bramkarzami (a wiadomo, że nie ma ważniejszej pozycji) to prowadzenie bramkarzy zostało naturalnie powierzone jemu. Ponadto trudno znaleźć człowieka, który bardziej żyje Piastem, więc wybór był bardzo prosty. Mnie przyjdzie prowadzenie zespołu jako całości: zarówno z tymi momentami przyjemnymi, jak i ciężkimi - w tym i porażkami, które zapewne nas nie będą omijać. W pierwszych ustaleniach członkiem sztabu miał być jeszcze jeden szkoleniowiec, ale niestety nie udało się doprowadzić tematu do końca, na czym osobiście bardzo ubolewam.

 

Barszcz przejął Piasta w trudnym momencie. - Jako wieloletni znajomi z nowym prezesem Krzysztofem Bochenkiem nie wiedzieliśmy, kto w ogóle w drużynie będzie grał, a kto nie - przyznaje nowy trener. - Początkowo scenariusz przewidywał zespół złożony z zawodników Remedium i Sośnicy, czyli odpowiednio zespołów, które z 1 ligi spadły i uzyskały do niej awans. Krótko mówiąc: kolorowo nie było. I walka o utrzymanie była naszym jedynym celem. Wspólnie z prezesem Bochenkiem reaktywowaliśmy Remedium przed laty i wiemy, co znaczy prowadzić zespół w trudnej sytuacji. Wiedzieliśmy, że Piast musi przetrwać i trzeba zawalczyć o jego istnienie. Nowy prezes musiał podjąć tę decyzję w krótkim czasie, a ja zaraz po nim, przy czym trenowanie było łatwiejszą decyzją. Jako, że byłem zarówno trenerem, jak i prezesem, to wiem, że trenujesz tego, kogo masz w drużynie i musisz to przyjąć. Nie sztuką jest mieć samych reprezentantów, czy dobrych obcokrajowców i prowadzić „kapelę”, która bez trenera i tak wygra większość meczy. Trener jest po to, aby trenować zawodników, których ma do dyspozycji i z takiego materiału próbować „coś” zrobić. Znacznie trudniejszym zadaniem jest prowadzenie klubu i zmaganie się z codziennymi problemami, poszukiwaniem środków, organizacją drużyny, sponsorów itd. Po ciężkich chwilach i momentach kryzysowych dziś udało spiąć się silną drużynę, mocny sztab ludzi wokół klubu, uspokoić finanse i prosperować na solidnym poziomie ekstraklasowym – zatem przyszłość stoi otworem.

 

Piast w poprzednim sezonie zaczął bardzo słabo, ale bardzo dobrze skończył: zajął 5 miejsce w Futsal Ekstraklasie i awansował do finału Pucharu Polski. Oczekiwano, że w tym sezonie będzie jeszcze lepiej: jaki cel postawił nowy prezes przed nowym trenerem?

 

- W zeszłym sezonie Piast faktycznie miał dwie różne rundy. Pierwsza wyjątkowo słaba, głównie z powodu plagi kontuzji. Druga to powrót wyleczonych Marka Bugañskiego i Przemysława Dewuckiego oraz dwa niesamowite wzmocnienia, czyli Śmiałkowski i Douglas - uważa Barszcz. - Z takę ekipą i świetnym szkoleniowcem Piast wrócił na poprawne tory. O co będziemy teraz grali? Jedno z najważniejszych dla dziennikarza pytań, niestety dla mnie zawsze trudne i trochę bez sensu: gra się o to, o co chce się grać niezależnie od posiadanej kadry. Jak chcesz „odbębnić” 2-3 treningi w tygodniu bez nadmiernego zaangażowania, to spadniesz z ligi, ewentualnie się utrzymasz. Jeśli dołoży cały zespół dobrą atmosferę, wspólne analizy swoich meczów (najlepiej bez udziału trenerów) i dużo wysiłku, to możesz osiągnąć środek tabeli. Jeśli oprócz wcześniejszego dołożymy jeszcze całkowitą zmianę trybu życia, poświęcenie się bez granicy, dobrą dietę i prowadzenie się - będziesz walczyć o medale. A jeśli jeszcze trochę szczęście dopisze, to i możesz zostać mistrzem. Prezes nie przestawił żadnych konkretnych wymagań. Wie, w jakiej sytuacji byliśmy. A co osiągniemy będzie zależeć od zarządu i trenerów, ale również i zawodników, kierowników, fizjo itd. - czyli całej drużyny.

 

Gdy Barszcz patrzy na obecną kadrę Piasta, to... - Nie mógłbym sobie jako trener życzyć lepszej kadry, patrząc na sytuację w jakiej byliśmy - uważa nowy szkoleniowiec. -Zawsze byłem w sytuacji, iż kadrę otrzymywałem, więc nie jest to dla mnie nowością. Kadra jest bardzo ciekawa i zróżnicowana. I dobrze – a pozycje, które można by wzmocnić, to chyba jak w każdej drużynie w Polsce: zawsze brakuje zawodników na pozycję ostatniego, czyli „3” i pivota – tych zawodników jest relatywnie mało na rynku.

 

Dwa zespoły z Gliwic grać będą w Futsal Ekstraklasie. To dobrze (ze względu np. na mecze derbowe), czy jednak trochę źle, że zainteresowanie miejscowych kibiców / władz miasta rozłoży się na dwie drużyny?

 

- Moim zdaniem to powinno być marzenie każdego klubu, żeby w jednym mieście było jak najwięcej mocnych drużyn - stanowczo twierdzi Barszcz. - Nie ma nic lepszego, niż rywalizacja. A jeśli jeszcze jest zdrow, to już jest bardzo dobrze. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dwa gliwickie kluby miały tych samych kibiców, a im więcej dobrych meczów, tym ich liczba powinna rosnąć. Zawsze ma się sparingpartnera na wyciągnięcie ręki, kluby powinny próbować walczyć o większe środki z miasta, a derby zawsze są wielkim wyzwaniem i działają tylko z korzyścią. Na dodatek w tych klubach wszyscy znają się od lat. Najważniejsze, aby oba gliwickie kluby rywalizowały na zdrowych zasadach i raczej sobie pomagały, niż zwalczały się. Myślę, że w obu klubach są ludzie, którzy to rozumieją. Została nam ogromna spuścizna po śp. Jurku Wojewódzkim – gliwicki futsal zasługuje na medale i sukcesy, bo ma nieprawdopodobną historię, zasięg i potencjał. Kiedyś były trzy kluby w ekstraklasie w Gliwicach i też jakoś grano. Oczywiście w idealnym świecie winień być jeden klub główny, a pozostałe powinny działać na jego korzyść. Niestety, nikt nie lubi być drugi i chyba trzeba przyjąć rzeczywistość taką, jaka jest i walczyć z całych sił. Ważna jest codzienna walka i pokazanie młodemu pokoleniu w Gliwicach, które w ostatnich latach nie ma się za dobrze, że warto stawiać na futsal.

 

Okres przygotowawczy do Futsal Ekstraklasy Piast zacznie w poniedziałek, 29 lipca. - Potem rozegramy kilka wartościowych gier kontrolnych z drużynami ze Śląska – informuje Barszcz. - Niestety, trzeba było szybko znaleźć drużyny, gdyż z powodu zawirowań gry kontrolne nie zostały ustalone w czerwcu. Dużym plusem będą sparingi z GSF Gliwice, w tym udział w turnieju Jasna CUP. Zagramy łącznie 7 meczów oraz sparing na trawie z zespołem Sośnicy.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic
Zdj. Nbit Gliwice