Pierwszy taki sukces w historii?

26.09.24Utworzono
/uploads/assets/5956/435132804_805884414907234_4654443339195923326_n.jpg
Trwające Mistrzostwa Świata w Uzbekistanie są najowocniejszymi w historii z perspektywy naszej ligi. Po raz pierwszy polskie kluby wysłały na nie bowiem aż sześciu zawodników, ale co ważniejsze, aż połowa z nich nadal ma szanse, aby do Polski wrócić z medalem.

Naturalnym mogłoby się wydawać, że najwięcej zawodników na Mistrzostwa Świata z Polski pojechało w 1992 roku na mundial do Hongkongu. I w teorii jest to prawda, ale już z polskiej ligi nie pojechał ani jeden, bo też oficjalne rozgrywki wtedy jeszcze I ligi rozpoczęły się dopiero w 1994 roku.

Tym samym na pierwszego zawodnika z polskiej ligi na Mistrzostwach Świata musieliśmy poczekać aż do 2008 roku, gdy z Jango Katowice wraz z reprezentacją Czech na brazylijski mundial pojechał Jan Janovsky. Autor 93 bramek to samo powtórzył cztery lata temu, gdy turniej był rozgrywany w Tajlandii. Były to zarazem pierwsze mistrzostwa, gdy reprezentant polskiej ligi wyszedł ze swoją reprezentacją z fazy grupowej.

Czech był jednak pojedynczym przypadkiem, bo też gdy naszych południowych sąsiadów zabrakło na mundialu w Kolumbii w 2016 roku, to też i nie mieliśmy tam żadnego swojego reprezentanta.

Koniunktura zaczęła się jednak zmieniać trzy lata temu na Litwie, gdzie pojechało tym razem aż trzech zawodników z naszego kraju, lecz trzeba zaznaczyć, że wśród nich był tylko jeden ekstraklasowicz – Stefan Rakić, który wtedy czekał jeszcze na debiut w barwach Rekordu Bielsko-Biała. Pozostała dwójka reprezentowała natomiast pierwszoligowe wtedy BSF ABJ Bochnia, a mowa oczywiście o Minorze Cabalcecie i Milintonie Tijerino. Niewiele zresztą brakowało, a Rakić przebiłby wynik Janovsky’ego i awansował ze swoją kadrą do ćwierćfinału. W 1/8 finału odpadł jednak po dogrywce z późniejszym tryumfatorem – Portugalią.

Kontynuacją tego są obecne mistrzostwa w Uzbekistanie, na które wysłaliśmy aż sześciu naszych zawodników, a mogło być ich nawet siedmiu, ale w ostatniej chwili z kadry Kostaryki wypadł Milinton Tijerino, przez co nie dołączył on do Minora Cabalcety z BSF-u ABJ Bochnia oraz Titiego i Pablo Rodrigueza z FC Reiter Toruń. Mimo to kadra z Ameryki Północnej zdołała po raz drugi w historii wyjść z grupy i odpadła dopiero po meczu z wielką Brazylią.

W grze jest natomiast pozostała trójka z Ukrainy, a więc reprezentacji, która naszym kosztem wywalczyła bezpośredni awans na mistrzostwa świata. Kyryło Tsypun z Piasta Gliwice oraz pozyskani przed obecnym sezonem do TEXOM Eurobusu Przemyśl Nazar Szwed i Artem Fareniuk nie tylko wyszli z grupy, ale i po wygranej z Holandią awansowali do ćwierćfinału, co już jest historycznym wynikiem.

Teraz natomiast otworzyła się przed nimi historyczna szansa, aby po raz pierwszy od 1996 roku awansować do najlepszej czwórki. Swój mecz sensacyjnie przegrała bowiem Hiszpania, która uległa 1:2 Wenezueli, a więc kraju, który w rankingu FIFA sąsiaduje z Polską. W ćwierćfinale faworytem będą zatem Ukraińcy, którzy gdyby wywalczyli ostatecznie medal mistrzostw świata, daliby naszej lidze pierwszych w historii medalistów tego turnieju.


Mecze FOGO Futsal Ekstraklasy oglądaj na żywo na platformie FUTSALEKSTRAKLASA.TV