Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Pociąg z medalami odjechał ostatecznie?

08.01.22Utworzono
/uploads/assets/3893/e3f5ca18-93c8-49e4-bde9-938e28f954aa-R6-5708.jpg
Przed rozpoczęciem sezonu nie dało się ukryć, że w Lesznie mogą sprawić niemałą niespodziankę, rozbijając TOP3 poprzednich rozgrywek. Potencjalny czarny koń został jednak szybko zweryfikowany i choć straty w pewnym momencie zaczęto niwelować, to powalczenie o coś więcej, niż TOP5 będzie nie lada wyzwaniem.

Porażka z Legią Warszawa i remis z Górnikiem Polkowice z początku sezonu. Przegrane z Teamem Lębork i Fit-Morning Gredarem Brzeg w dwóch ostatnich meczach. Na papierze GI Malepszy Futsal Leszno powinno zgarnąć w tych meczach komplet punktów, a tym samym  dopisać sobie dodatkowe 11 punktów w tabeli i znaleźć się w gronie zespołów walczących o medale.

 

Stało się jednak inaczej. Leszczynianie w pierwszych pięciu meczach zdobyli zaledwie dwa oczka, a słabsza postawa w końcówce sprawiła, że nawet remis z Rekordem Bielsko-Biała oraz zwycięstwo z Constractem Lubawa straciły na swojej wadze. Gdzie można szukać tego przyczyny?   

 

- Forma zespołu na początku sezonu była słaba. Po pierwsze wyniki sparingów chyba spowodowały, że byliśmy zbyt pewni siebie, zabrakło pokory. Po drugie fizycznie nie wyglądało to najlepiej. Miejsce, które wtedy zajmowaliśmy może nie było adekwatne do potencjału zespołu, ale na tamtą chwilę niestety zasłużone. Początek sezonu na pewno miał wpływ na dalszą część rundy. Goniliśmy, mieliśmy świetny okres, ale niestety dwa ostatnie mecze znowu spowodowały, że pierwsza czwórka nam odjechała i to bardzo – ocenia Tomasz Trznadel, trener GI Malepszy.

 

Nie można jednak pozostać zupełnie krytycznym do postawy graczy z Wielkopolski. W końcu podnieść się po takim starcie nie jest łatwo, a tym bardziej grać potem na poziomie mistrzów oraz wicemistrzów Polski. W pewnym momencie zawodnicy Tomasza Trznadla notowali serię dziewięciu meczów bez porażki, co obok Constractu Lubawa jest najdłuższą taką passą w tym sezonie.

 

Poza tym świetnie prezentował się duet Sebastian Wojciechowski – Mateusz Lisowski. Pierwszy zanotował sześć trafień oraz aż czternaście asyst, zaś drugi aż szesnaście goli i siedem asyst.

 

- Jeżeli chodzi o drugą rundę, to będziemy koncentrować się na każdym następnym meczu, nie mamy jakiegoś konkretnego celu. Plusem jest to, że przy pełnej kadrze i dobrej formie zawodników widać było, że możemy grać jak równy z równym z każdą drużyną. Ciężko jest utrzymać formę zawodników na najwyższym poziomie przez cały czas, biorąc pod uwagę, że praktycznie wszyscy łączą to z pracą zawodową – zaznacza szkoleniowiec.

 

Do zespołu niedawno dołączył Marcin Firańczyk, który podobnie jak jeszcze w zeszłym sezonie Piotr Pietruszko powinien odgrywać ważną rolę pivota. Czy będzie to jedyne wzmocnienie kadry leszczynian?

 

- Chciałbym, aby zespół, podobnie jak klub cały czas się rozwijał i robił progres. Sytuacja kadrowa na drugą rundę wygląda następująco: odszedł Michał Bartnicki i Piotr Pietruszko, poza tym przez obowiązki zawodowe raczej rzadko będziemy mogli korzystać z Adriana Niedźwiedzkiego. Przyszedł Marcin Firańczyk, poza tym do zespołu dołączy Albert Betowski (rocznik 2004) z zespołu młodzieżowego. Oczywiście chciałbym jako trener szerszą kadrę na drugą rundę, tym bardziej, że będzie ona trudniejsza, ale więcej wzmocnień nie będzie – zakończył Tomasz Trznadel.

 

Czy GI Malepszy pokusi się zatem o sprawienie sensacji i zdoła się rzucić w szaleńczą pogoń za uciekającą czołówką? Potencjał z pewnością jest, ale poza samym wygrywaniem swoich spotkań będzie potrzeba też sporo szczęścia w meczach bezpośrednich rywali.

 

Statystyki GI Malepszy Futsal Leszno po rundzie jesiennej:


Miejsce w tabeli: 6


Liczba punktów: 24 - średnio 1.60 na mecz


Bramki strzelone: 67 - średnio 4.46 na mecz


Bramki stracone: 42 - średnio 2.80 na mecz


Liczba ataków: 1589 - średnio 105.93 na mecz


Liczba strzałów: 707 - średnio 47.13 na mecz


Liczba strzałów celnych: 283 - średnio 18.86 na mecz


Procent ataków zakończonych strzałem: 44%


Procent strzałów celnych: 40%


Procent strzałów celnych zakończonych bramką: 23%


Autor: Łukasz Leski

Fot. Czarny Productions