Przyszłości należy szukać w młodzieży

01.03.21Utworzono
/uploads/assets/3176/młodzież.png
W STATSCORE Futsal Ekstraklasie można wyróżnić dwie duże grupy obcokrajowców – tych z Portugalii, Hiszpanii oraz Brazylii i tych z krajów byłego Związku Radzieckiego. Jakie cechy ich wyróżniają oraz dlaczego to z tych państw najczęściej ściągamy zawodników do naszej ligi? Jaka może być recepta na większy udział Polaków wśród kluczowych graczy naszych drużyn?

Po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski głośno było na temat obcokrajowców w naszej lidze. O ich jakości, o tym co wnoszą do STATSCORE Futsal Ekstraklasy, a także dlaczego w ogóle kluby decydują się na ich sprowadzenie, zamiast Polaków z innych drużyn.

 

Przy okazji kolejnego zgrupowania postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi jeszcze raz, a także spytać kogoś będącego z drugiej strony, który doświadczenie w pracy z obcokrajowcami ma bardzo duże.

 

To co można zauważyć na pierwszy rzut oka, to to, że po ekstraklasowych boiskach wśród obcokrajowców biegają głównie zawodnicy z szeroko pojętych krajów latynoskich – Portugalii, Hiszpanii oraz Brazylii, a także ci z krajów byłego ZSRR – Łotwy, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii.

 

Gdyby policzyć ich wszystkich wychodzi na to, że mamy 23 zawodników z pierwszej grupy oraz 18 z drugiej. Prawie połowa Latynosów występuje w Constracie Lubawa oraz Piaście Gliwice. Bardziej rozkłada się to w drugiej grupie, gdzie najwięcej - czterech zawodników, posiada Dreman Opole Komprachcice, zaś trzech Acana Orzeł Jelcz-Laskowice. Ciekawym może być fakt, że poza Marvinem Perkoviciem z Red Devils Chojnice nie mamy żadnych zawodników z krajów bałkańskich, a więc kierunku, który chociażby w polskiej piłce nożnej jest bardzo popularny.

 

Dlaczego zatem z tych państw mamy największą grupę obcokrajowców?

 

- Ważnym jest, aby zaznaczyć na początku, że hiszpański zawodnik zaczyna grać w futsal i to tylko futsal już od 6. roku życia. Z mojego doświadczenia, kiedy podpisuje kontrakt z zawodnikiem z Hiszpanii, to dlatego, że potrzebuję gracza, który posiada wiedzę taktyczną i zna podstawy futsalu. Dzięki temu może on grać w każdym systemie w ataku, a także będzie mógł pomóc drużynie w każdej sytuacji od swojego pierwszego dnia pobytu – mówi Chus Lopez, trener Acany Orła, w którego zespole przez ostatnie sezony mogliśmy oglądać bardzo dużą grupę zagranicznych zawodników. - Z drugiej strony gracze ze Wschodu i Brazylijczycy mają podobne cechy. Są to gracze, którzy mają jakość podań, grają bardziej ofensywny futsal, a co szczególne u graczy z Ukrainy, mają dużą wiedzę na temat podstaw futsalu. Poza tym są też bardzo konkurencyjni. Przyjeżdżają tutaj, aby być najlepszymi na każdym treningu i w każdym meczu – dodaje hiszpański szkoleniowiec.

 

Gdzie z kolei leży przyczyna tego procesu?

 

- Mamy problem. Jeżeli jest chłopak, który ma 17 lat, dobrze rokuje, jest na pograniczu „dużego” boiska i futsalu – można do niego przyjść, tak jak swego czasu do Mikołaja Zastawnika. Na szczęście wtedy był taki okres, gdy była Wisła Kraków i prezes Piotr Wawro. Poszedłem do niego i powiedziałem: - Jest taki chłopak w Chrzanowie, będą z niego ludzie. I prezes zrobił wszystko, żeby ten chłopak przyszedł, załatwił szkołę, dał pieniądze itd. A teraz co mamy do zaproponowania 17-latkowi, jak dojdzie na szczyt? Na trawie będzie na szczycie w polskiej ekstraklasie, np. w Legii, zarobi sumę z pięcioma, sześcioma zerami rocznie. W futsalu co zarobi? Nie ściągamy młodych chłopaków, nie ma skąd ich brać. Ja się trochę nie dziwię klubom. Kiedyś w Gliwicach była liga środowiskowa, która miała pięć poziomów. Dziś są bodaj trzy. Coraz mniej jest młodzieży, więc za niedługo może być problem. Powinniśmy chyba pójść w specjalizację, trochę zaoferować coś tym chłopakom, którzy by chcieli grać w hali, i pokazać, co będzie na szczycie góry. Czy to będzie coś, co da im spokojne zawodowstwo - mogą iść grać w futsal i na końcu tej drogi jest fajnie - czy na końcu drogi dostanie 1200 zł – mówił po meczu z Portugalią selekcjoner Błażej Korczyński, cytowany przez futsal-polska.pl.

 

Szkoleniowiec Orła niejako podziela zdanie selekcjonera i gdyby chcieć znaleźć w ich wypowiedziach wspólny mianownik, to będzie nim z pewnością „młodzież”.

 

- Pierwszą rzeczą, którą muszą zrobić wszyscy trenerzy, jest pomóc naszym obecnym zawodnikom stać się lepszymi. Trzeba w pewien sposób zmusić klub do stworzenia akademii dla dzieci. Naszym priorytetem musi być polski gracz, ale ten proces jest długi, a do tego potrzebny jest projekt. Przyszłość jest oczywiście w turniejach U13, U15, U17 i U19. Myślę też jednak, że ten system musi się nieco zmienić. Uważam, że wszystkie drużyny STATSCORE Futsal Ekstraklasy powinny mieć obowiązek posiadania akademii futsalowej i uczestniczenia we wszystkich turniejach, a nie tylko w turnieju do lat 19. Uważam też, że powinniśmy mieć turnieje U9 i U11 oraz wydłużać pierwsze fazy każdego turnieju. Ewentualnie posiadanie ligi w każdym regionie byłoby idealne, ale musimy zacząć od realnego i możliwego projektu. Co jednak najważniejsze, to szkolenie trenerów akademii -  czym jest futsal, podstawy futsalu, jak mogą trenować te rzeczy. To praca dla PZPN, co 2-3 miesiące powinni odbywać się z tymi trenerami konferencje, aby dostarczać im dużo materiałów: ćwiczenia, filmy, przykłady, ale nie dla drużyn seniorskich, ale tych U9, U11, U13 - kończy Chus Lopez.

 

Wczoraj zakończyły się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski U19. Ilu zawodników z Gwiazdy Ruda Śląska, czy też Hurtapu Łęczyca będziemy mogli zobaczyć za pięć lat w STATSCORE Futsal Ekstraklasie?


Autor: Łukasz Leski

Fot. Dominika Babiarczyk