Po ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski głośno było na temat obcokrajowców w naszej lidze. O ich jakości, o tym co wnoszą do STATSCORE Futsal Ekstraklasy, a także dlaczego w ogóle kluby decydują się na ich sprowadzenie, zamiast Polaków z innych drużyn.
Przy okazji kolejnego zgrupowania postanowiliśmy przyjrzeć się tematowi jeszcze raz, a także spytać kogoś będącego z drugiej strony, który doświadczenie w pracy z obcokrajowcami ma bardzo duże.
To co można zauważyć na pierwszy rzut oka, to to, że po ekstraklasowych boiskach wśród obcokrajowców biegają głównie zawodnicy z szeroko pojętych krajów latynoskich – Portugalii, Hiszpanii oraz Brazylii, a także ci z krajów byłego ZSRR – Łotwy, Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii.
Gdyby policzyć ich wszystkich wychodzi na to, że mamy 23 zawodników z pierwszej grupy oraz 18 z drugiej. Prawie połowa Latynosów występuje w Constracie Lubawa oraz Piaście Gliwice. Bardziej rozkłada się to w drugiej grupie, gdzie najwięcej - czterech zawodników, posiada Dreman Opole Komprachcice, zaś trzech Acana Orzeł Jelcz-Laskowice. Ciekawym może być fakt, że poza Marvinem Perkoviciem z Red Devils Chojnice nie mamy żadnych zawodników z krajów bałkańskich, a więc kierunku, który chociażby w polskiej piłce nożnej jest bardzo popularny.
Dlaczego zatem z tych państw mamy największą grupę obcokrajowców?
- Ważnym jest, aby zaznaczyć na początku, że hiszpański zawodnik zaczyna grać w futsal i to tylko futsal już od 6. roku życia. Z mojego doświadczenia, kiedy podpisuje kontrakt z zawodnikiem z Hiszpanii, to dlatego, że potrzebuję gracza, który posiada wiedzę taktyczną i zna podstawy futsalu. Dzięki temu może on grać w każdym systemie w ataku, a także będzie mógł pomóc drużynie w każdej sytuacji od swojego pierwszego dnia pobytu – mówi Chus Lopez, trener Acany Orła, w którego zespole przez ostatnie sezony mogliśmy oglądać bardzo dużą grupę zagranicznych zawodników. - Z drugiej strony gracze ze Wschodu i Brazylijczycy mają podobne cechy. Są to gracze, którzy mają jakość podań, grają bardziej ofensywny futsal, a co szczególne u graczy z Ukrainy, mają dużą wiedzę na temat podstaw futsalu. Poza tym są też bardzo konkurencyjni. Przyjeżdżają tutaj, aby być najlepszymi na każdym treningu i w każdym meczu – dodaje hiszpański szkoleniowiec.
Gdzie z kolei leży przyczyna tego procesu?
- Mamy problem. Jeżeli jest chłopak, który ma 17 lat, dobrze rokuje, jest na pograniczu „dużego” boiska i futsalu – można do niego przyjść, tak jak swego czasu do Mikołaja Zastawnika. Na szczęście wtedy był taki okres, gdy była Wisła Kraków i prezes Piotr Wawro. Poszedłem do niego i powiedziałem: - Jest taki chłopak w Chrzanowie, będą z niego ludzie. I prezes zrobił wszystko, żeby ten chłopak przyszedł, załatwił szkołę, dał pieniądze itd. A teraz co mamy do zaproponowania 17-latkowi, jak dojdzie na szczyt? Na trawie będzie na szczycie w polskiej ekstraklasie, np. w Legii, zarobi sumę z pięcioma, sześcioma zerami rocznie. W futsalu co zarobi? Nie ściągamy młodych chłopaków, nie ma skąd ich brać. Ja się trochę nie dziwię klubom. Kiedyś w Gliwicach była liga środowiskowa, która miała pięć poziomów. Dziś są bodaj trzy. Coraz mniej jest młodzieży, więc za niedługo może być problem. Powinniśmy chyba pójść w specjalizację, trochę zaoferować coś tym chłopakom, którzy by chcieli grać w hali, i pokazać, co będzie na szczycie góry. Czy to będzie coś, co da im spokojne zawodowstwo - mogą iść grać w futsal i na końcu tej drogi jest fajnie - czy na końcu drogi dostanie 1200 zł – mówił po meczu z Portugalią selekcjoner Błażej Korczyński, cytowany przez futsal-polska.pl.
Szkoleniowiec Orła niejako podziela zdanie selekcjonera i gdyby chcieć znaleźć w ich wypowiedziach wspólny mianownik, to będzie nim z pewnością „młodzież”.
- Pierwszą rzeczą, którą muszą zrobić wszyscy trenerzy, jest pomóc naszym obecnym zawodnikom stać się lepszymi. Trzeba w pewien sposób zmusić klub do stworzenia akademii dla dzieci. Naszym priorytetem musi być polski gracz, ale ten proces jest długi, a do tego potrzebny jest projekt. Przyszłość jest oczywiście w turniejach U13, U15, U17 i U19. Myślę też jednak, że ten system musi się nieco zmienić. Uważam, że wszystkie drużyny STATSCORE Futsal Ekstraklasy powinny mieć obowiązek posiadania akademii futsalowej i uczestniczenia we wszystkich turniejach, a nie tylko w turnieju do lat 19. Uważam też, że powinniśmy mieć turnieje U9 i U11 oraz wydłużać pierwsze fazy każdego turnieju. Ewentualnie posiadanie ligi w każdym regionie byłoby idealne, ale musimy zacząć od realnego i możliwego projektu. Co jednak najważniejsze, to szkolenie trenerów akademii - czym jest futsal, podstawy futsalu, jak mogą trenować te rzeczy. To praca dla PZPN, co 2-3 miesiące powinni odbywać się z tymi trenerami konferencje, aby dostarczać im dużo materiałów: ćwiczenia, filmy, przykłady, ale nie dla drużyn seniorskich, ale tych U9, U11, U13 - kończy Chus Lopez.
Wczoraj zakończyły się Młodzieżowe Mistrzostwa Polski U19. Ilu zawodników z Gwiazdy Ruda Śląska, czy też Hurtapu Łęczyca będziemy mogli zobaczyć za pięć lat w STATSCORE Futsal Ekstraklasie?
Autor: Łukasz Leski
Fot. Dominika Babiarczyk