Udany atak z drugiego szeregu

09.01.22Utworzono
/uploads/assets/3895/TORUN_LUBAWA2_MILOSZ_ZIELINSKI.jpg
Po słabszym sezonie w wykonaniu FC Reiter Toruń mało kto raczej obstawiał, że w bieżących rozgrywkach gracze Łukasza Żebrowskiego mogą się znaleźć w TOP5. I w sumie blisko było, aby tak się stało. Torunianie bowiem atakowali, atakowali i dopiero w ostatniej kolejce zrobili to na tyle skutecznie, aby po raz pierwszy zasiąść na 5. miejscu.

Słabszy sezon, masa kontuzji, trener Łukasz Żebrowski zmuszony do wznowienia kariery. Niespodziewanie zły sezon w wykonaniu FC Reiter Toruń na szczęście dla ich kibiców już się zakończył. Zaczął się zaś inny, wciąż trochę przejściowy, bowiem drużyna mocno się zmieniła od czasów, gdy w Toruniu świętowali medale mistrzostw Polski, ale pokazujący, że wszystko zmierza tam w dobrym kierunku.

 

- Jestem zadowolony z naszej wspólnej pracy w tym sezonie. Oczywiście po tych medalowych sezonach i ostatnich rozgrywkach, w których mieliśmy sporo problemów kadrowych, co wiązało się chociażby z moim wznowieniem kariery, można było do tego nie podchodzić z jakimś specjalnym optymizmem. Wykonana jednak praca, dobre transfery oraz powroty do zespołu, spowodowały, że nasza kolektywna gra oraz zgranie wynikające z pięciu lat wspólnej pracy, wsparta dodatkowo indywidualnością Daniela Gallego przyniosły efekty. Można powiedzieć, że tak ja kiedyś my musieliśmy się uporać z pojedynczymi gwiazdami drużyn jak np. Pedrinho z Constractu, Leszczak i Zastawnik z Clearexu, czy graczami Rekordu, tak teraz inni muszą skupić się na Danielu, dzięki czemu inni zawodnicy mają więcej miejsca na boisku – ocenia Łukasz Żebrowski, trener FC Reiter Toruń.

 

Mimo gorszego startu, spowodowanego też trudnym terminarzem na początku – starcia z Rekordem Bielsko-Biała, Constractem Lubawa i Clearexem Chorzów w pierwszych trzech kolejkach torunianie nie pozostali na dole tabeli. Co więcej potrafili pokazać, że stać ich na wyrównaną grę z dosłownie każdym, potwierdzając to kompletami punktów z Piastem oraz Dremanem.

 

- Oczywiście żałuję kilku straconych punktów, ale może gdybyśmy je zdobyli, to nie wygralibyśmy innych prestiżowych spotkań – z Dremanem oraz Piastem. Sumując zatem 5. miejsce jest dobre, ale były takie momenty, w których można było się pokusić o jeszcze większa liczbę punktów – mówi szkoleniowiec.

 

Co zatem było przyczyną dobrych meczów z zespołami z czołówki, a za chwilę stratą punktów z niżej notowanym rywalami?

 

- Mecz z Piastem od strony strategicznej, dyspozycji dnia i celów meczowych był najlepszym naszym spotkaniem, ale już tydzień później w Białymstoku, mimo tygodnia przerwy i przejścia całego mikrocyklu, nogi nas tak nie niosły. Przeciwstawić się zatem drużynom zawodowym jak Piast jesteśmy w stanie. Kosztuje nas to jednak później tyle sił, że niewiadomą jest nasza dyspozycja w następnej kolejce. Potrafiliśmy sobie jednak z tym poradzić, bowiem licząc mecz pucharowy w Koninie, jesteśmy na fali ośmiu meczów z rzędu bez porażki. Dzięki temu mogliśmy zaatakować nieco „z przyczajki” 5. miejsce, które będziemy chcieli obronić, ale jak się nadarzy okazja to i poprawić. Mamy w kadrze zawodników pamiętających sezony medalowe, natomiast też realia się trochę zmieniły. Zespoły walczące o czołowe lokaty są obecnie w pełni profesjonalne. Zbierają wokół siebie zawodników, którzy wyłącznie trenują i grają. Kiedy my zaś zdobywaliśmy medale, rywalizowaliśmy głównie z drużynami, które łączyły grę z pracą – Gattą Zduńska Wola, czy Clearexem Chorzów – zaznacza Żebrowski.

 

W ostatnim pucharowym meczu z KKF Konin w kadrze zespołu z Torunia zabrakło Daniela Gallego. Czy oznacza to, że Kolumbijczyka nie będziemy mogli już oglądać na naszych parkietach?

 

- Daniel dostał trochę dłuższą przerwę i wróci do nas w połowie stycznia. Dostał tyle wolnego, bowiem był to dla niego pierwszy wyjazd z Kolumbii do Europy. Jest to zawodnik, który szybko radzi sobie w grupie, ale potrzebował też tego kontaktu z rodziną. Z zespołu na pewno nikt nie odejdzie, ale czy ktoś przyjdzie, to jest to kwestia najbliższych dni. Nie jesteśmy na pewno zdeterminowani, aby kogoś specjalnie pozyskać, bowiem mierzymy siły na zamiary. Dbamy o harmonię w budżecie. Ja sam nie lubię robić transferów na wyrost. Jeśli będzie okazja, potrzeba i znajdzie się to na miejsce w budżecie, to to zrobimy, ale na ten moment nic takiego nie powinno się zdarzyć – przedstawia sytuację trener torunian.

 

Bieżący sezon jest również bardzo udany pod względem indywidualnym dla Marcina Mikołajewicza. Mimo już 39 lat zdołał zdobyć 11 bramek, co stawia go przed ogromną okazją dobicia do 250 goli w karierze – brakuje mu jeszcze 15 trafień. Czas nie gra jednak na korzyść zawodnika, bo też obecny sezon będzie dla niego najprawdopodobniej ostatnim w STATSCORE Futsal Ekstraklasie.

 

- Jestem trenerem, który w sposób naturalny dostosowuje się do zastanych warunków. Marcin pewnie to powie w najbliższym czasie, ale wygląda na to, że to jest ostatni jego sezon. Ja na pewno nie będę go namawiał specjalnie do zmiany decyzji, bo sam uważam, że to już chyba najwyższy czas. Będziemy chcieli zadbać o zastępcę dla Marcina. Nie boję się takich momentów, jestem na nie gotowy, bo życie płynie dalej, a ja muszę myśleć, aby drużyna taką lukę zapełniła – kończy Łukasz Żebrowski.

 

Jak zatem zakończy się sezon dla torunian? Czy zdołają obronić 5.miejsce? A może przy odrobinie szczęścia zdołają nawiązać do swoich największych sukcesów?

 

Statystyki FC Reiter Toruń po rundzie jesiennej:


Miejsce w tabeli: 5


Liczba punktów: 27 - średnio 1.80 na mecz


Bramki strzelone: 46 - średnio 3.06 na mecz


Bramki stracone: 43 - średnio 2.86 na mecz


Liczba ataków: 1447 - średnio 96.46 na mecz


Liczba strzałów: 577 - średnio 38.46 na mecz


Liczba strzałów celnych: 206 - średnio 13.73 na mecz


Procent ataków zakończonych strzałem: 39%


Procent strzałów celnych: 35%


Procent strzałów celnych zakończonych bramką: 22%


Autor: Łukasz Leski

Fot. Sławomir Kowalski