Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Victor Lopez: LNFS to poziom wyżej ponad wszelkie ligi

09.12.22Utworzono
/uploads/assets/4667/316663777_576457697818353_2635636522091183264_n.jpg
Kontuzja na początku obecnego sezonu pokrzyżowała jego szybki debiut w FOGO Futsal Ekstraklasie, lecz jest już do dyspozycji trenera Dawida Grubalskiego. Victor Lopez Gonzalez przed obecną kampanią dołączył do Constractu Lubawa. 32-letni Hiszpan ma za sobą występy w Liga Nacional de Fútbol Sala, najwyższym poziomie w Hiszpanii. Występował również na szczeblu drugiej ligi hiszpańskiej, a także zaliczył występy w lidze rumuńskiej. Obecnie za cel stawia sobie zdobycie mistrzostwa Polski. Zapraszamy na rozmowę z doświadczonym bramkarzem Constractu.

Jak do tego doszło, że trafiłeś do FOGO Futsal Ekstraklasy? 

 

Od jakiegoś czasu chciałem zagrać w klubie poza Hiszpanią, zdobyć nowe futsalowe doświadczenie. Mam kilku przyjaciół, którzy grali lub grają w Polsce. Lata temu w polskiej lidze występował David Fernandez Hurtado "Longhi" i jako jeden z pierwszych Hiszpanów zdobył mistrzostwo z Akademią FC Pniewy. Moimi dobrymi przyjaciółmi są również Stefan Rakić z Rekordu oraz Deco. Razem zdobyliśmy tytuł mistrza Rumunii. Rozmawiałem z nimi przed moim transferem do Constractu Lubawa. Pamiętam, że wypowiadali się zarówno o lidze jak i kraju bardzo dobrze. Dlatego podjąłem decyzję, aby wybrać FOGO Futsal Ekstraklasę. 


 

Przylatując do Polski miałeś wiedzę na temat naszej ligi? W ostatnich latach dominował zespół Rekordu Bielsko-Biała, lecz w dwóch minionych sezonach swoje aspiracje do walki o złoto zgłosiły drużyny Piasta Gliwice i Constractu Lubawa. 

 

Tak, śledzę rozgrywki ligowe w Polsce od kilku sezonów. Podczas turnieju w Pradze w ramach Main Round Ligi Mistrzów mój rumuński zespół - Imperial Wet rywalizował z Rekordem Bielsko-Biała. Wygraliśmy wówczas 2:1, ale niestety moja drużyna oraz Rekord odpadł z rywalizacji. Polubiłem ten zespół. Wiem, że w ostatnich latach poziom w FOGO Futsal Ekstraklasie wyrównał się w kontekście walki o złoty medal. Piast w ubiegłym roku zaliczał wspaniałe występy, co później przełożyło się na tytuł mistrzowski. Obecny sezon również pokazał, że są bardzo dobrym zespołem, bo zagrali bardzo dobry turniej w Lidze Mistrzów. Prawda jest taka, że postrzegam Rekord, Piast i Constract jako bardzo mocne drużyny. 

 

Początek Twojej przygody w Polsce na pewno nie był szczęśliwy… 

 

Tak, niestety podczas jednego z pierwszych dni w klubie doznałem kontuzji kolana, która wykluczyła mnie z treningów z drużyną na ponad dwa miesiące. Ważne jest to, że nie była to na tyle poważna kontuzja, aby wykluczyć mnie na dłuższy okres czasu. Obecnie od kilku tygodni mogę trenować już pełni z pierwszym zespołem oraz występować w lidze. 

 

Trenujesz z drużyną od kilku miesięcy. Czy możesz porównać codzienność w klubach hiszpańskich, rumuńskich i polskich? 

 

Prawda jest taka, że ​​prawie we wszystkie futsalowe kluby na co dzień działają podobnie, z tą różnicą, że naturalnie każdy trener preferuje jakieś elementy dla swojego zespołu. Chociażby w Hiszpanii, gdzie występują najlepsi zawodnicy na świecie. Przez to wymagania są zawsze bardzo wysokie. Tam sami zawodnicy wymagają od siebie wzajemnie czegoś więcej podczas rywalizacji na parkiecie. Dodatkowo większość zawodników jest już bardzo doświadczona, dlatego głównie skupiają się na poszczególnych meczach w lidze, a mniej czasu poświęca się na trening.

 

Zatem LNFS to twoim zdaniem najsilniejsza liga futsalowa na świecie? Czy szesnaście drużyn grających w lidze jest w pełni profesjonalne? Czy zawodnicy mogą żyć z uprawiania tego sportu? 

 

LNFS jest z pewnością najlepsza ligą. W Hiszpanii wszystkie zespoły w pierwszej dywizji są w pełni profesjonalne. Kluby są tam skupione na rozwoju swoich sekcji. Zawodnicy grają na zawodowych kontraktach. Dodatkowo drugi poziom rozgrywkowy jest również mocny. Tam około połowa klubów również działa w pełni profesjonalnie. Stąd też tak wysoki poziom bo zespoły, które awansują do LNFS nie obniżają jej poziomu. Dlatego kompleksowo klubowy futsal w Hiszpanii można uważać za najlepszy na świecie. 

 

Hiszpańskie kluby są przykładem, że sekcje piłki nożnej i futsalu mogą iść w parze. 

 

Tak, to prawda. W Hiszpanii zarówno piłka nożna i futsal współgrają bardzo dobrze jako dyscypliny. Obecnie sekcję futsalu mają kluby piłkarskie takie jak: Barcelona, Levante, Betis i stopniowo coraz więcej klubów decyduje się na obranie takiej ścieżki rozwoju. Myślę, że może to może być bardzo korzystne dla dalszego wzrostu i stabilności futsalu. 

 

Czy jest na mapie region, który jest kolebką futsalu? Który klub uważasz za najważniejszy historycznie? 

 

W Hiszpanii futsal jest uprawiany w całym kraju. W każdym regionie są kluby z pierwszego i drugiego poziomu rozgrywkowego. Oczywiście oprócz tego są rozgrywki na niższych szczeblach począwszy od grup, gdzie gry uczą się dzieci w wieku trzech czy czterech lat aż po seniorów. Dla mnie najważniejszym klubem w Hiszpanii i na świecie ze względu na swoją historię jest Inter Movistar. Powstał pod koniec lat siedemdziesiątych, a w historii ma na koncie osiem tytułów mistrzowskich. 

 

Miałeś okazję grać w Hiszpanii na szczeblach dwóch najlepszych lig, w Rumunii oraz teraz w Polsce. Przez ten pryzmat jak wypada FOGO Futsal Ekstraklasa?

 

Lata temu, kiedy grałem w Rumunii była to wówczas liga bardzo podobna do polskiej. Bardzo fizyczna i konkurencyjna. Teraz w Rumunii poziom znacznie spadł, nie ma dobrej struktury i wiele drużyn zniknęło z futsalowej mapy… A w porównaniu z Hiszpanią poziom może być bardzo podobny do drugiej ligi. LNFS z mojego punktu widzenia, to poziom wyżej ponad wszelkie ligi. 

 

Podczas pierwszych występów w FOGO Futsal Ekstraklasie zaprezentowałeś swój styl w bramce. Dużo grasz na przedpolu oraz włączasz się do rozegrania akcji ofensywnych. Kibice nieczęsto mogą oglądać takie zachowania innych bramkarzy na naszych pakietach. 

 

Tak, moja gra jest dość odważna i ofensywna. Oczywiście wiąże się z dużym ryzykiem, jednak zawsze powtarzałem, że bardziej lubię grać poza własnym polem karnym niż tylko poruszać się metr od własnej bramki. Lubię przyczyniać się do zdobywania bramki, lecz moim głównym zadaniem jest obrona przed strzałami przeciwników i przed utratą goli mojego zespołu. Powiedziałbym, że moja gra jest bliższa stylowi… brazylijskiemu, niż hiszpańskiemu.

 

Na chwilę zmieńmy temat. Czy przyzwyczaiłeś się już do aury panującej w Polsce? 

 

Prawda jest taka, że ​​trudno się przyzwyczaić do tego zimna, jest to niewiarygodne… (śmiech). Muszę powiedzieć, że miałem już okazję przebywać w znacznie zimniejszym klimacie. Podczas mojego pobytu w Rumunii w mieście, w którym mieszkałem temperatura spadła do minus dwudziestu pięciu stopni celsjusza. 

 

Miałeś okazję zobaczyć już w Polsce jakiś inny sport na przykład, który nie jest uprawiany w Hiszpanii? 

 

Koledzy opowiedzieli mi o żużlu, który jest bardzo znany i popularny w Polsce. Jeśli będzie taka możliwość, to chcę zobaczyć takie zawody na żywo. Na pewno będzie to coś nowego, ponieważ w Hiszpanii nigdy tego nie widziałem. 

 

Gdy pomyślisz o ostatnich miesiącach pobytu w Polsce czy jest coś co cię zaskoczyło? 

 

W kontekście samego futsalu przede wszystkim zaskoczyła mnie bardzo duża wiedza i umiejętności. Można określić, że są ważną częścią zespołu i potrafią zdziałać bardzo dużo pod kątem pomocy zawodnikom. W lidze żadna drużyna nie poddaje się, mimo wyniku walczą do ostatniej minuty. A poza futsalem życzliwość ludzi, spokój, bezpieczeństwo we wszystkich miastach, które odwiedziłem.

 

Jesteś typem gracza, który poza meczami i treningami żyje futsalem? Czy wręcz przeciwne? 

 

Jestem typem zawodnika, który cały dzień żyje futsalem. Lubię oglądać wszystkie mecze w Hiszpanii, a teraz staram się oglądać wszystkie mecze w Polsce i innych znaczących ligach w Europie, takich jak włoska i portugalska. Wiele wniosków i sporo można nauczyć się podglądając innych w różnych sytuacjach boiskowych. 

 

Na koniec naszej rozmowy, ostatnie pytanie - jakie są twoje cele z drużyną Constractu Lubawa? Czy bierzesz pod uwagę, że możesz zostać w Polsce na dłużej niż jeden sezon? 

 

Moim głównym celem osobistym jest wygranie rozgrywek ligowych z Constractem. Myślę, że mamy zespół, który to osiągnie, choć będzie to bardzo trudne, a zwłaszcza w fazie play-off. Nie należę do tych, którzy dużo myślą o przyszłości na poziomie sportowym, lubię cieszyć się teraźniejszością, ale oczywiście nie wykluczam, że będę mógł spędzić kolejne lat w Polsce.


fot. szostekfoto.pl