Walczmy z podniesioną głową

28.02.18Utworzono
/uploads/assets/827/Bednarek.jpg
- Obraliśmy dobry kierunek, którym podążamy. Dowodem są wygrane kwalifikacje do mistrzostw Europy i sam udział w tej imprezie - mówi Jan Bednarek, wiceprezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ds. piłkarstwa amatorskiego, opiekujący się futsalem i beach soccerem.

- Jak od strony strukturalnej wygląda futsal w Polsce?

 

- Polski Związek Piłki Nożnej zajmuje się przede wszystkim reprezentacją Polski, a także rozgrywkami niższych klas począwszy od pierwszej ligi, gdzie między innymi dofinansowujemy sędziowskie opłaty. Rozgrywkami Futsal Ekstraklasy opiekuje się osobna spółka, specjalnie do tego celu powołana.

 

- A w jakiej kondycji sportowej znajduje się obecnie nasza dyscyplina?

 

- Mogę to ocenić na podstawie naszej reprezentacji. Obraliśmy dobry kierunek, którym podążamy. Dowodem są wygrane kwalifikacje do mistrzostw Europy i sam udział w tej imprezie. W grupie mierzyliśmy się z przyszłymi półfinalistami - Rosją i Kazachstanem. To byli dla nas trudni przeciwnicy, ale to droga przetarcia i rywalizacji sportowej, która przyniesie efekty w późniejszym terminie. Myślę, że to jest dla nas cenna nauka, szkoła dla reprezentantów, a także sztabu szkoleniowego. Niestety jeżeli chodzi o rozgrywki krajowe, to wciąż brakuje odpowiednich funduszy.

 

- Myślę, że warto poświęcić nieco uwagi remisowi z Rosją 1:1. Można nawet powiedzieć, zwycięskiemu remisowi, bo po tym meczu o kadrze zrobiło się głośno.

 

- Wciąż się temu dziwię, że kiedy reprezentacja jedzie na zawody, mamy gdzieś z tyłu głowy obawy, by za wysoko nie przegrać. Skończmy z tą bojaźnią, i zacznijmy myśleć w ten sposób, że jedziemy tam powalczyć. Mecz z Rosją był tego przykładem. Niestety, później z Kazachstanem zawodnicy nie wytrzymali trudów. Tym bardziej, że w obu kadrach, grali zawodnicy z Brazylii. My mamy swoich chłopaków i to jest wartość, grają zawodnicy z naszych lig. Cieszy, że jesteśmy reprezentacją Polski, a nie zbieraniną z całego świata. Niestety, w wielu innych zespołach grają Brazylijczycy, którzy są siłą napędową zespołów.

 

- Jaka przyszłość czeka naszą wizytówkę futsalu? Bo chyba właśnie tak należy określać naszą reprezentację?

 

- Będziemy przygotowywać się do mistrzostw świata, które odbędą się za półtora roku. Otrzymaliśmy zaproszenie od reprezentacji Brazylii na towarzyskie mecze. Trudno odmówić mistrzom świata. Planowaliśmy zagrać mecze w Polsce, ale trudno było dograć terminy. Teraz Brazylijczycy wyszli z propozycją, by mecze rozegrać u nich. Lepszej nauki nie trzeba szukać. Planowane są dwa mecze na przelomie marca i kwietnia. Prawdopodobnie oba w Kurytybie, miejscowość nie przypadkowa, bo to jedno z największych skupisk ludności polskiej na świecie.

 

- Jak całościowo ocenić występ podczas Euro?

 

- Po pierwszym meczu z Rosją wpadliśmy w euforię, że możemy coś osiągnąć, jednak po meczu z Kazachstanem szybko zeszliśmy na ziemię, ale myślę, że to cenna nauka dla sztabu i zawodników, którą prędzej czy później musieliśmy otrzymać. Jest nadzieja, że ten młody zespół, bo dbamy o to, by kadra była odmładzana, ma szansę zaistnieć w Europie i na świecie. Liczę, że wyciągniemy wnioski, a to przełoży się do zbudowania jeszcze lepszego zespołu. Wyjazd do Brazylii również pokaże w jakim miejscu obecnie się znajdujemy. Cieszy nas, że możemy rywalizować z takim zespołem. Myślę, że Brazylia nie odpuści. Zawsze gra najlepszymi zawodnikami. Mistrzostwa to także okazja do nawiązania relacji z zagranicznymi trenerami, które mogę zaowocować współpracą np. poprzez organizowanie ciekawych sparingów. Do tej pory byliśmy nieco odstrzeleni od tej Europy, a teraz sprawiliśmy na mistrzostwach niespodziankę, dzięki czemu cała futsalowa Europa o nas mówiła.

 

- Mówił pan o wnioskach, które należy wyciągnąć, a czy jest wola dalszej współpracy z trenerem kadry?

 

- Na razie nie ma zmian. Trener ma przygotować na dniach sprawozdanie ze swojej dotychczasowej działalności. Spotkamy się, podsumujemy to i obierzemy cel. Najbliższe są eliminacje mistrzostw świata i na tym będziemy się skupiać.

 

- Kapitałem pierwszej reprezentacji jest młodzieżówka. Jak wygląda nasze zaplecze?

 

- Trenerem kadry do lat 19 jest Łukasz Żebrowski. Reprezentacja szykuje się teraz na europejskie rozgrywki. Ta kadra jest już budowana na niezłym poziomie. Cieszy nas to, że w sukurs za dorosłą reprezentacją idzie młodzież, która w przyszłości wzmocni pierwszy zespół. Łukasz zgłosił się do nas z propozycją, by także pojechać na Euro. Dołączył do sztabu pierwszej reprezentacji, gdzie mógł korzystać z doświadczeń, które miejmy nadzieję, przełoży na młodzież.

 

- Ostatnio na naszej stronie sprawdziliśmy powszechność futsalu na rynku krajowym i wyszło na to, że każde województwo posiada przynajmniej jednego przedstawiciela, który występuje przynajmniej w pierwszej lidze.

 

- Duże uznanie dla Komisji, która zajmuje się młodzieżowymi rozgrywkami już od 14 roku w górę. Co roku odbywają się takie zawody w różnych miastach Polski. Prędzej czy później to przyniesie efekty. Cieszy mnie, że zainteresowanie futsalem w miastach wojewódzkich jest coraz większe. Np. do tej pory w Zachodniopomorskim mieliśmy tylko Pogoń Szczecin, ale wiem, że kolejne kluby są zainteresowane startem w drugiej lidze i myślę, że niebawem taka liga powstanie. W całej Polsce dostrzega się wzrost zainteresowania futsalem. Przystosowujemy także regulaminy, np. umożliwiając zawodnikom grę w hali i na trawie, by jedno z drugim nie kolidowało. Wielu zawodników, którzy osiągają sukcesy na trawie, kiedyś grało w hali i to widać w ich umiejętnościach.

 

- W którym kierunku będzie podążał rozwój futsalu?

 

- Skupimy się na rozgrywkach krajowych, począwszy od Ekstraklasy po niższe ligi. Czeka nas wyselekcjonowanie zawodników do kadry. Powoli będziemy przygotowywać odmłodzoną drużynę do eliminacji mistrzostw świata - to są nasze priorytety.

 

- W jaki sposób pomóc w rozwoju futsalu? Dobrym przykładem z trawy było stworzenie Narodowego Modelu Gry.

 

- Jesteśmy na etapie organizacji dwóch konferencji szkoleniowych dla trenerów futsalu. Jedna odbędzie się w Warszawie, druga gdzieś w Polsce, tak by wszyscy mieli szansę w nich uczestniczyć. Już jedno takie szkolenie zrobiliśmy na Śląsku i zainteresowanie było ogromne. Chcemy, by w spotkaniach uczestniczył ktoś z UEFA oraz takie osoby ze świata futsalu, od których będziemy mogli wiele się nauczyć.

 

- Czego w takim razie należy sobie życzyć?

 

- Życzyłbym sobie, byśmy jechali na mistrzostwa Europy i świata z podniesioną głową, walcząc jak równy z równym. Myślę, że stać nas na to, aczkolwiek należy pamiętać, że nie jesteśmy kadrą, która korzysta z piłkarzy brazylijskich. Mamy swoich chłopaków i chciałbym, by polski futsal był oparty na rodzimych zawodnikach, a poziom stale się podnosił.

 

Rozmawiał: Marcin Dworzyński