Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Z drugiego planu #10 - Piast Gliwice

17.12.20Utworzono
/uploads/assets/2885/203 (1).jpg
Z zespołem związana jest dopiero od tego sezonu, ale już miała sporo powodów do uśmiechu po końcowej syrenie meczu. Bardzo możliwe, że będzie też pierwszą kobietą, która jako kierownik zespołu zdobędzie medal mistrzostw Polski. W kolejnym wywiadzie z serii „Z drugiego planu” o swojej pracy opowiedziała nam Aleksandra Korzec, kierownik Piasta Gliwice.

Od kiedy jest Pani kierownikiem Piasta Gliwice?

 

Z zespołem związałam się tuż przed rozpoczęciem bieżącego sezonu, więc można powiedzieć, że to mój debiutancki sezon.

 

W jaki sposób związała się Pani z zespołem?

 

Pół żartem pół serio, to przez przypadek, ale kilkukrotnie brałam udział w wydarzeniach organizowanych przez stowarzyszenia i fundacje zaprzyjaźnione z klubem, jako wolontariusz. Najwyraźniej się sprawdziłam, bo po kilku miesiącach od ostatniego wydarzenia zostałam zaproszona na rozmowę do klubu.

 

Łatwo jest wejść do sportowej szatni komuś z zewnątrz, a w szczególności Kobiecie do szatni męskiej?

 

Najtrudniej jest się chyba przełamać, biorąc pod uwagę fakt, że cały zespół to zawodnicy 5, 10, 15 czy nawet 20 lat starsi. Niemałą próbą było wprowadzenie mnie na to stanowisko, szczególnie, że jestem kobietą, nie da się ukryć, że obawy były. Ku zaskoczeniu wielu osób, chyba się sprawdzam, a przynajmniej mam taką nadzieje. Mam przy sobie szereg osób, które pomagały mi się wdrożyć i również w tym tkwi sukces mojej pracy. Mój poprzednik Miłosz Karski, wszyscy zawodnicy, trenerzy i zarząd klubu to również składowe, które pomagają mi na tej drodze do bycia najlepszą w tym co robię.

 

Jakie cechy powinien mieć dobry kierownik?

 

Cierpliwość i sumienność. Dobry kierownik to taki zwierzchnik wszystkich kawałków klubowej układanki, dlatego wyrozumiałość też wiedzie prym jeśli chodzi o kluczowe cechy, bo na tym stanowisku trzeba być dosłownie gotowym na wszystko.

 

Jakie charaktery dominują w szatni Piasta?

 

Szatnia Piasta Gliwice to  dosłownie wachlarz wszystkich możliwych charakterów, ale tutaj powtórzę opinie koleżanki Magdy z drużyny Red Devils Chojnice - Gdyby wszyscy byli tacy sami to byłoby strasznie nudno! Najważniejsze jest to że mimo tych różnic, które momentami potrafią nas poróżnić to wspólnie zmierzamy drogą po tryumf.

 

Co należy do Pani obowiązków w dniu meczowym?

 

Prościej byłoby zapytać co nie należy do obowiązków kierownika, jeśli chodzi o mecze. W najgorętszym okresie kończącej się właśnie rundy codziennie rozpoczynałam dzień od odhaczenia kwestii strojów, hoteli, busów, jadłospisu dla całej drużyny i jego wegańskich odpowiedników, badań lekarskich, protokołów meczowych lub kwestii czy wszyscy mają getry na najbliższy mecz. Chyle czoła włodarzom obiektu, na którym stacjonujemy, gdyż w wielu przypadkach gliwicka Arena staje na wysokości zadania - tym samym mnie odciążając. Tych obowiązków jest cały szereg, dlatego ważną kwestią naszej pracy jest bycie dobrze zorganizowanym

Czy była jakaś sytuacja, która w dniu meczowym zaskoczyła Panią, a która nie miała prawa się zdarzyć?

 

Mój absolutny debiut, pierwszy wyjazd z drużyną, czyli Wilanów Futsal Cup 2020, z którego przywieźliśmy złoty medal. Poza tym, że sam fakt organizacji tego wyjazdu to był istny rollercoaster, to najciekawiej zrobiło się gdy poprosiłam naszego Fizjoterapeutę i Trenera Pawła Machurę, by zabrali na halę stroje z busa, którym przyjechaliśmy. Dziesięć minut do odprawy przedmeczowej, podchodzi do mnie jeden z zawodników z zapytaniem czy zabrałam jego strój.  Proszę mi uwierzyć, że w tamtym momencie odbyłam najszybszą „mentalną podróż” z Warszawy do Gliwic po pudełko ze strojami. Oczywiście gdy poszłam upewnić się czy stroje nie zostały przeoczone, to je znalazłam, ale do dziś pamiętam ten dreszczyk emocji.

 

Najlepszy moment pracy?

 

Chwila, w której wszyscy razem cieszymy się z naszego zwycięstwa. Fakt, że dzieje się to dosyć często, to niesamowita sprawa. Dobrze jest być częścią takiego zespołu i oby tak dalej.

 

Czy są takie chwile, w których woli Pani nie wchodzić do szatni?

 

Osobiście nie bywam w niej zbyt często, gdy jesteśmy „u siebie”. Mam własny kąt i mnóstwo czynności, które wiążą się z przygotowaniem każdego treningu czy meczu. Z wiadomych względów wolę się tam nie pojawiać niespodziewanie, by nikt nie musiał czuć się niekomfortowo. A nasi trenerzy to na pewno najlepsze osoby, by gasić wszelakie pożary, które mogłyby sprawić, że nie chciałabym wejść do szatni z powodów innych niż wysoki poziom zawstydzenia - i to nie ze względu na profesje, które wykonują na co dzień – tu ukłony dla naszego Zawodnika-Trenera i Strażaka Łukasza!

 

Czy kierownik będąc blisko drużyny, przygotowań, odpraw, byłby w stanie, w sytuacji awaryjnej, w jakikolwiek sposób zastąpić trenera?

 

Oj na pewno nie. Mamy przecież asystenta trenera, do tego wielu doświadczonych zawodników, jak Rafał Franz, nasz kapitan, czy trener bramkarzy, więc myślę, że nie byłoby takiej potrzeby, bo w takiej sytuacji byłoby w kim przebierać.

 

Czy zgodzi się Pani z tezą, że kierownik zespołu jest w pewien sposób historią klubu? Bo o ile trenerzy/sztab mogą się zmieniać, tak funkcja kierownika nie podlega aż takiej rotacji.

 

Mam nadzieje, że będę miała tą przyjemność tworzyć tą historie razem z  Piastem Gliwice.

 

Najlepszą szatnie ma Piast Gliwice bo:  Piast Gliwice to jedna  wielka rodzinka.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. Piast Gliwice