Do startu nowego sezonu pozostało

:::
DniGodzinMinutSekund
Start ligi

Z drugiego planu #4 - GI Malepszy Futsal Leszno

05.11.20Utworzono
/uploads/assets/2711/45678124_2023557314375405_4576993905425252352_o.jpg
Funkcję kierownika zespołu pełni od sezonu 2018/19. Już po pierwszym roku swojej pracy awansował razem z drużyną do STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Sebastian Pietrzykowski, kierownik GI Malepszy Futsal Leszno w czwartym odcinku serii „Z drugiego planu” opowiada m.in. o swojej pracy, obowiązkach, a także o tym jak wygląda szatnia leszczynian.

Od kiedy jest Pan kierownikiem GI Malepszy Futsal Leszno?

 

Funkcję kierownika drużyny zacząłem pełnić od sezonu 2018/19. Jak się później okazało sezonu ostatniego w pierwszej lidze.

 

W jaki sposób związał się Pan z zespołem?

 

Można to podzielić na dwa etapy. Od samego początku kibicowałem temu projektowi pod nazwą Futsal Leszno, który wymyślił, zrealizował i realizuje krok po kroku prezes Mrozkowiak. Pierwszy kontakt z drużyną miałem jednak w sezonie 2017/18, gdy w trakcie zwykłej rozmowy z Pawłem Mrozkowiakiem (z którym znaliśmy się dużo wcześniej zanim w Lesznie zaczęło się grać w futsal) wyszło, że klub potrzebuje kierowcy. Zgodziłem się i tak się zaczęło. Od wspomnianego sezonu 2018/19 objąłem zaś funkcję kierownika drużyny. Tu chciałbym podziękować za zaufanie Pawłowi Mrozkowiakowi i Lesławowi Nowakowi, a także Krzysztofowi Kaczmarzykowi, który pełnił tą funkcję przede mną, a który pomógł mi w początkach tej odpowiedzialnej funkcji.

 

Łatwo jest wejść do sportowej szatni komuś z zewnątrz?

 

Pewnie w tym przypadku zdania będą podzielone – jedni powiedzą, że łatwo, a inni, że trudno. Ja twierdzę, że nie tylko jest to duże wyzwanie ale i odwaga. Powód banalnie prosty - wejdź do szatni między grono młodych ludzi, którzy tworzą już jakąś zgraną grupę, a następnie jako przyszły kierownik, zyskaj sobie u nich zaufanie, a przede wszystkim szacunek. Myślę, że trochę czasu musi minąć i trzeba na to sobie zapracować.

 

Jakie cechy powinien mieć dobry kierownik?

 

Ja bym to nazwał bardziej umiejętnościami. Ważna jest umiejętność pracy w grupie ludzi o różnych charakterach, umiejętności logistyczno-organizacyjne, zdolność słuchania i rozmawiania z zawodnikami, łatwość w nawiązywaniu kontaktów, bycie zorganizowanym, odpowiedzialnym i może punktualnym, o czym powinni wiedzieć moi zawodnicy (śmiech).

 

Jakie charaktery dominują w szatni GI Malepszy Futsal Leszno?

 

Pewnie nie będę przy tym pytaniu oryginalny, jak powiem, że różne. Ale jest to też normalne, mając taką rozpiętość wiekową zawodników - od doświadczonych takich jak Michał Długosz, czy też Sebastian Wojciechowski, którzy zjedli przysłowiowe zęby  na futsalowym rzemiośle, po wielu zawodników bardzo młodych, którzy się dopiero uczą. Czasami zatem jest wesoło, a wszystko to nadzoruje nasz niezastąpiony kapitan, Jakub Molicki.

 

Co należy do pańskich obowiązków w dniu meczowym?

 

To uzależnione jest od tego czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Kilka spraw, takich jak przygotowanie sprzętu, napojów dla zawodników, uzgodnienie z kierownikiem drużyny przeciwnej w jakich strojach będą grały oba zespoły, odprawa z sędziami przed meczem jest wspólnych. Do spotkań wyjazdowych dochodzą z kolei obowiązki związane z organizacją transportu, noclegu (w przypadku wyjazdu dwudniowego) oraz posiłków. Te zawsze konsultowane są z trenerem, bo też muszą odbyć się odpowiednio wcześniej przed meczem, a także powinny być lekko strawne.

 

Czy był jakaś sytuacja, która w dniu meczowym zaskoczyła Pana, a która nie miała prawa się zdarzyć?

 

W naszej pracy, myślę jak najbardziej odpowiedzialnej, nie ma miejsca na błędy. I ja właśnie w taki sposób podchodzę do wykonywania moich obowiązków jako kierownika drużyny. O tym, że nie ma jednak ludzi nieomylnych może świadczyć historia, w trakcie jednego z wyjazdów. Było to mniej więcej na wysokości Torunia, gdy na jednym z rond zjechałem nie tym zjazdem, przez co pojechaliśmy w całkiem w innym kierunku, a o czym zorientowaliśmy się dopiero po kilku przebytych kilometrach.

 

Najlepszy moment pracy?

 

Gdy po pierwszym roku mojej pracy, jako kierownika drużyny, jeszcze w pierwszej lidze awansowaliśmy do Futsal Ekstraklasy. Radość była tym większa, bowiem stało się to dopiero w ostatnim meczu sezonu. Każdemu kierownikowi życzę takiego uczucia.

 

Czy są takie chwile, w których woli Pan nie wchodzić do szatni?

 

Szczerze przyznaję się, że miałem z tym problem na początku , ale Tomasz Trznadel, myślę, że nie przesadzę jak powiem kolega i znakomity trener, powtarzał mi zawsze, iż kierownik jest integralną i nierozłączną częścią całego zespołu, nie mniej ważną, niż trener czy zawodnicy, więc przebywanie w szatni to część mojej pracy, a w pewnym sensie obowiązek. Od siebie zaś dodam, że staram się nie wchodzić do szatni w przerwie meczu, a szczególnie gdy po pierwszej połowie wynik jest nie korzystny i wiem, że może być gorąco.

 

Czy kierownik będąc blisko drużyny, przygotowań, odpraw, byłby w stanie, w sytuacji awaryjnej, w jakikolwiek sposób zastąpić trenera?

 

Nie wiem jak inni kierownicy może niektórzy pełnią funkcję kierownika i zarazem drugiego trenera, to może tak, ale ja akurat znam swoje miejsce w szeregu oraz swoje umiejętności i nie podjąłbym się takiego zadania.

 

Czy zgodzi się Pan z tezą, że kierownik zespołu jest w pewien sposób historią klubu? Bo o ile trenerzy/sztab mogą się zmieniać, tak funkcja kierownika nie podlega aż takiej rotacji?

 

W pewnym sensie mógłbym się zgodzić z tak postawioną tezą. Na jej poparcie można by przyjąć, że kierownik to taki łącznik, człowiek orkiestra, który musi współgrać z trenerem, zawodnikami i władzami klubu. Dlatego też musi to być osoba, która zna i rozumie politykę klubu, jak i zawodników i wizję trenera. Tego nie da się nauczyć i zrozumieć w przysłowiowy jeden dzień. Patrząc jednak z drugiej strony, to czas oceni naszą pracę i wkład włożony w dany klub, czy dany kierownik zapisze się na długo w annałach danego klubu i będzie częścią jego pięknej i długiej historii. I to by było dla mnie największym sukcesem, a zarazem satysfakcją z pełnionej funkcji.

 

Najlepszą szatnię ma GI Malepszy Futsal Leszno bo: tu są ludzie pełni pasji do tej pięknej dyscypliny jaką jest futsal i nawet jeśli w tej szatni są tak zróżnicowane charaktery, to potrafimy być zgranym teamem, pełnym profesjonalizmu, a zarazem z dużą dawką humoru – bo w tym właśnie tkwi siła naszego zespołu. A na koniec chciałbym powiedzieć: Panowie jestem wielkim szczęściarzem i jestem też bardzo dumny z tego, że mogę być częścią właśnie waszej szatni. Wasz „Kiero”.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. archiwum prywatne