Z drugiego planu #7 - Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg

26.11.20Utworzono
/uploads/assets/2803/3243e734-08d8-4696-b378-8aa9d2b73159-127189291_3585366491509339_1689677268376330124_n.jpg
Z klubem związany jest od samego początku jego istnienia. Poza funkcją kierownika spoczywa na nim także szereg innych obowiązków. O tym jakie to są konkretnie zadania, ale także m.in. jak mały błąd w wiadomości może spowodować spore zamieszanie opowiedział nam Patryk Gorazdowski, kierownik Fit-Morning Gredar Futal Brzeg.

Od kiedy jest Pan kierownikiem Fit-Morning Gredar Futsal Brzeg i w jaki sposób związał się Pan z zespołem?

 

Kierownikiem, można powiedzieć jestem od samego początku istnienia klubu jako KS Futsal Team Brzeg, czyli od 2012 roku. We wcześniejszych latach, kiedy graliśmy jeszcze jako Orlik Brzeg zdarzało mi się nawet występować w roli zawodnika w II Lidze futsalu. Wtedy kierownikiem drużyny był mój tato, który w 2012 założył nowy klub, zostając jego prezesem, a ja przejąłem wtedy funkcję kierownika i w takim niezmiennym składzie pokonywaliśmy tę ciężką drogę, aż do STATSCORE Futsal Ekstraklasy.

 

Łatwo jest wejść do sportowej szatni komuś z zewnątrz?

 

Czy łatwo jest wejść komuś z zewnątrz jako kierownik to niestety nie mam pojęcia, gdyż w naszym klubie zawsze byłem ten "swój".

 

Jeżeli chodzi jednak o zawodników, to myślę, że w naszej drużynie bardzo łatwo jest się zaaklimatyzować, gdyż zawsze wspólnie z prezesem poświęcamy dużo czasu i starań, aby nowe osoby mogły czuć się jak u siebie.

 

Jakie cechy powinien mieć dobry kierownik?

 

Przede wszystkim kierownik powinien być świetnie zorganizowany i wiedzieć co należy do jego obowiązków. Musi być obeznany w środowisku futsalowym i bardzo ważne, aby potrafił zachować zimną krew i umiał ostudzić drużynę w nerwowych sytuacjach. Najlepszy kierownik posiada oczywiście zdolność rozdwojenia się i kilka par rąk (śmiech).

 

Jakie charaktery dominują w szatni Fit-Morning?

 

Nasza szatnia to jedna wielka mieszanka całkowicie różniących się od siebie osób, potrafiących jednak operować wspólnym językiem i tworzyć świetną ekipę, zarówno na parkiecie jak i poza nim.

 

Co należy do pańskich obowiązków w dniu meczowym?

 

Moje obowiązki w dniu meczowym i nie tylko to temat rzeka. Kierownik to w naszym klubie nie jedyna funkcja jaką pełnię. Jestem również rzecznikiem prasowym, fotografem, osobą odpowiedzialną za prowadzenie mediów społecznościowych i grafikiem komputerowym - robię wszystko to, co związanie z szeroko rozumianym marketingiem.

 

W dużym uproszczeniu pomagam prezesowi praktycznie we wszystkim, od lat świetnie współpracujemy jak to Ojciec z Synem.

 

Czy była jakaś sytuacja, która w dniu meczowym zaskoczyła Pana, a która nie miała prawa się zdarzyć?

 

Takich sytuacji było bardzo wiele. Kilka lat temu np. grał u nas jeden Hiszpan, graliśmy na wyjeździe w pobliskich Siechnicach, jednak w wiadomości do niego zrobiłem literówkę. W rezultacie czekał na nas w oddalonej o 100 kilometrów Świdnicy. Innym razem w trakcie meczu przypomniałem sobie, że nie zabrałem koszulki dla lotnego bramkarza. Do końca meczu myślałem tylko o tym, abyśmy nie przegrywali w końcówce. Jednak tak naprawdę, to rzadko kiedy zdarza się mecz, w którym jakaś nieoczekiwana sytuacja się nie wydarzy.

 

Najlepszy moment pracy?

 

Przede wszystkim nie nazwał bym tego pracą. Od zawsze robię to z czystej pasji do sportu i do futsalu. Uwielbiam kiedy wszystko jest już dopięte jest na ostatni guzik, zaczyna się mecz i można delektować się towarzyszącymi futsalowi wielkimi emocjami. Bramki, zwycięstwa, świętowanie i wszystkie emocjonujące chwile wspominam naprawdę dobrze, przez co niektórzy się śmieją, że od ośmiu lat pamiętam praktycznie każdy mecz naszego zespołu.

 

Czy są takie chwile, w których woli Pan nie wchodzić do szatni?

 

Na to chyba u kierowników nie ma reguły. Ja osobiście nie uczestniczę w odprawach trenera i nie wchodzę również do szatni w przerwie meczu. Sam nie jestem w stanie określić z czego to wynika, ale po prostu zostawiam trenera "sam na sam" z drużyną w takich sytuacjach. We wszystkich innych jestem cały czas z drużyną, tak jak i na większości treningów.

 

Czy kierownik będąc blisko drużyny, przygotowań, odpraw, byłby w stanie, w sytuacji awaryjnej, w jakikolwiek sposób zastąpić trenera?

 

Myślę, że to zależy bardzo konkretnie od osoby. Ja osobiście raczej nie czułbym się na siłach, aby zająć miejsce trenera na choćby jeden mecz. Myślę, że w sytuacji awaryjnej, powinien to być najbardziej doświadczony zawodnik.

 

Czy zgodzi się Pan z tezą, że kierownik zespołu jest w pewien sposób historią klubu? Bo o ile trenerzy/sztab mogą się zmieniać, tak funkcja kierownika nie podlega aż takiej rotacji.

 

Zgodzę się w stu procentach. Wiele razy słyszałem, że u nas w klubie zmieniało się już wszystko, ale ja zawsze jestem i będę obecny na tej ławce przy drużynie.

 

Najlepszą szatnię ma Fit-Morning Gredar Brzeg bo: to klub prowadzony rodzinnie i zawsze dbamy, aby w szatni również panowała taka atmosfera. Zawsze stawiamy na pozytywnych ludzi, którzy robią to z pasją i koniec końców tworzą świetną ekipę kolegów - nie tylko z boiska, ale i poza nim.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. archiwum prywatne