Ambitne „Smoki” uległy mistrzowi

28.11.21Utworzono
/uploads/assets/3816/262179871_1317807001990943_1420167936380715650_n.jpg
Red Dragons Pniewy przegrał z Rekordem Bielsko-Biała 2-4 (0-4) w pierwszym niedzielnym spotkaniu 13. kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy. Gospodarze zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony, byli jednak mocno nieskuteczni, co z zimną krwią wykorzystali zawodnicy mistrza Polski. Dzisiejsze zwycięstwo bielszczan sprawia, że przyszłotygodniowy pojedynek z Piastem Gliwice zapowiada się jeszcze bardziej pasjonująco.

Mecz z mistrzem Polski miał być dla „Czerwonych Smoków” swoistym testem. Podopieczni Łukasza Frajtaga wygrali cztery z pięciu ostatnich spotkań, wiadomo jednak, że w spotkaniu przeciwko zespołowi klasy Rekordu poprzeczka zawieszona jest bardzo, bardzo wysoko. Goście za wszelką cenę musieli natomiast zwyciężyć, aby nie stracić dystansu do liderującego Piasta Gliwice. „Rekordziści” do Pniew udali się jednak bez swoich dwóch czołowych strzelców – Artura Popławskiego oraz Sebastiana Leszczaka, którego możliwe, że czekać będzie operacja łąkotki, przez co może przegapić zbliżające się mistrzostwa Europy (informację tę podał na Twitterze Rafał Szlaga).

 

Początek spotkania był bardzo dobry w wykonaniu gospodarzy. Pniewianie w pierwszym fragmencie meczu stworzyli sobie trzy bardzo dobre sytuacje, ale w żadnej z nich nie potrafili pokonać Bartłomieja Nawrata. Powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach, które się mszczą bardzo często się sprawdza i tak też było tym razem. Katem podopiecznych Łukasza Frajtaga okazał się Stefan Rakić. Serbski rozgrywający wynik spotkania otworzył w 7. minucie ładnym strzałem w dalszy róg, a dwie minuty później wykończył wyśmienitą, zespołową akcję „Rekordzistów”. Po tych dwóch ciosach z gospodarzy ewidentnie uszło powietrze, a bielszczanie zwietrzyli szansę na zdobycie kolejnych goli. Te faktycznie padły – najpierw w 14. minucie z najbliższej odległości do bramki trafił Łukasz Biel, a zaledwie minutę później czwartą bramkę pięknym strzałem od poprzeczki zdobył Kamil Surmiak.

 

Od początku drugiej połowy Łukasz Frajtag postanowił pójść va banque i wycofać bramkarza. Gospodarze bardzo długo utrzymywali się przy futsalówce, ale nie przenosiło się to na zbyt wiele konkretnych okazji bramkowych. Najbliżej był Piotr Błaszyk, ale jego strzał wylądował na słupku bramki strzeżonej przez Radosława Nawrata. Pniewianie dopiero w 30. minucie dopięli swego, kiedy do siatki Nawrata z najbliższej odległości trafił Mateusz Kostecki. Dla pivota zespołu gospodarzy była to 100. bramka w historii jego występów w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. Jeszcze ciekawiej zrobiło się w 38. minucie, gdy bramkę na 2-4 strzelił Patryk Hoły. Na domiar złego dla bielszczan, chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Michał Kubik i mistrzowie Polski do końca meczu musieli radzić sobie w osłabieniu. Pomimo ambitnej gry do końca „Czerwone Smoki” nie były już w stanie zdobyć kolejnych bramek i ostatecznie podopieczni Łukasza Frajtaga zeszli z parkietu pokonani.

 

Dzięki zwycięstwu nad Red Dragons „Rekordziści” na zaledwie dwa punkty zbliżyli się do obecnego lidera STATSCORE Futsal Ekstaklasy. Co ciekawe, oba zespoły już za tydzień zmierzą się w bezpośrednim spotkaniu, będącym bezapelacyjnym hitem rundy jesiennej. Pniewianie natomiast pozostali z dorobkiem 19 punktów i zajmują obecnie 6. lokatę w tabeli. Podopiecznych Łukasza Frajtaga wciąż może jednak wyprzedzić FC Reiter Toruń, który o godz. 19:00 podejmie Dremana Opole Komprachcice. Za tydzień pniewian także czeka jednak bardzo trudne zadanie, w meczu wyjazdowym zmierzą się bowiem z Constractem Lubawa.

 

RED DRAGONS PNIEWY – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2-4 (0-4)

Bramki: Mateusz Kostecki 30’, Patryk Hoły 38’ – Stefan Rakić 7’, 9’, Łukasz Biel 14’, Kamil Surmiak 15’


Autor: Paweł Staniszewski

Fot. Marek Łękawa