Awansować - by po roku spaść?

14.04.22Utworzono
/uploads/assets/4160/pawicki479.jpg
Do końca sezonu zespołowi AZS UG Gdańsk pozostało jeszcze sześć spotkań, ale już dziś można założyć, że w przyszłych rozgrywkach nie zobaczymy go w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. Jego los jest ostrzeżeniem dla... AZS UŚ Katowice.

Na sześć meczów przed końcem sezonu AZS UG (na zdjęciu grający trener Wojciech Pawicki) ma na koncie zaledwie 9 punktów.

 

Aby utrzymać się, przede wszystkim musiałby zacząć seryjnie wygrać. Czyli w sześciu ostatnich meczach zdobyć np. z 15 punktów. Ale nawet to już mu nie pomoże: zakończyłby ligę z dorobkiem 24 oczek. To oznacza, że znajdujący się tuż nad strefą spadkową zespół Red Devils Chojnice w pozostałych siedmiu spotkaniach nie mógłby zdobyć więcej, niż punkt. Raczej tak nie będzie.

 

Nie odmawiamy nikomu szans na utrzymanie się, na walkę do samego końca, to sport: zdarzają się rozmaite, nieprawdopodobne scenariusze. Jednak ze względu na potrzeby analizy pod wybranym przez nas kątem - założymy że AZS UG niestety spadnie.

 

Co to oznacza?

 

To oznacza, że do rozgrywek STATSCORE Futsal Ekstraklasy trzeba być dobrze przygotowanym. Przede wszystkim kadrowo. Czasy drużyn akademickich chyba się kończą.

 

W składzie gdańszczan widniejącym na stronie SFE jest Brazylijczyk, ale skład AZS UG w dzisiejszym meczu z Constractem Lubawa jest klarowny: nie ma w nim żadnego obcokrajowca. Oczywiście nie dlatego, że gdańszczanie chcą być drużyną złożoną z wyłącznie polskich zawodników. Zwyczajnie - nie stać ich na zagraniczne wzmocnienia. Bez nich jednak jest ciężko i gra w STATSCORE Futsal Ekstraklasie będzie dla gdańszczan tylko jednoroczną przygodą.

 

Szkoda AZS UG, bo przecież to zespół, który też stworzy historię naszej ligi, jest w niej - z przerwami - w ostatnich latach. Ale jego obecna sytuacja pokazuje, że awans z pierwszej ligi i gra w SFE bez obcokrajowców w składzie, bez wzmocnień - raczej zakończy się fiaskiem.

 

I teraz pytanie: jaką ewentualnie rolę może odegrać w przyszłym sezonie STATSCORE Futsal Ekstraklasy AZS UŚ Katowice?

 

Inny akademicki zespół, który w poprzednim sezonie SFE też próbował sobie radzić niemal wyłącznie polskim składem. Teraz w pierwszej lidze zapewnił sobie grę w barażach, w których będzie faworytem w starciu z drużyną We-Met Kamienica Królewska.

 

Czy po ewentualnym awansie można spodziewać się znaczących wzmocnień w zespole katowiczan? Dojdzie kilku dobrych obcokrajowców, kilku dobrych polskich graczy? Bez nich może powtórzyć się historia z sezonu 2020/2021 - AZS UŚ zanotował 6 zwycięstw, 4 remisy i 22 porażki. Bilans punktowo lepszy, niż obecnie AZS UG Gdańsk, ale też zdecydowanie niewystarczający.

 

A liga z sezonu na sezon jest coraz silniejsza i może być katowiczanom trudno nawet o te sześć zwycięstw. Ciężko w niej odnaleźć się zespołowi akademickiemu, czy drużynie mającej problem z zawodnikami stricte halowymi - czyli Górnikowi Polkowice, na co narzekał jej trener Grzegorz Nowak. Z obecnych beniaminków radzi sobie tylko Legia Warszawa.

 

Wiele wskazuje na to, że w przyszłym sezonie poradzi sobie BSF ABJ Bochnia i spore szanse na Widzew Łódź. Pierwszy z obcokrajowcami w składzie, drugi z doświadczonymi w ekstraklasie graczami. Ale na dziś ciężko dobrze wróżyć zwycięzcy barażu AZS UŚ Katowice / We-Met Kamienica Królewska, ciężko prognozować ich dłuższy pobyt w STATSCORE Futsal Ekstraklasie, niż na rok. Jeżeli oczywiście ich skład znacząco się nie zmieni.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. AZS UG Gdańsk