AZS wygrywa, szóstkę zespołów utrzyma

14.05.22Utworzono
/uploads/assets/4229/azsuw.jpg
AZS UW DARKOMP Wilanów wygrał z Teamem Lębork 5:1 czym zapewnił utrzymanie w STATSCORE Futsal Ekstraklasie sobie i pięciu innym drużynom. W drugim równolegle rozgrywanym meczu Red Devils Chojnice pokonali Legię Warszawa 5:3.

Team Lębork po porażce w derbach z Red Devils Chojnice i wygranej MOKS Słonecznego Stoku Białystok z Górnikiem Polkowice nie miał innego wyjścia – aby utrzymać realne szanse na utrzymanie, musiał wygrać z AZS-em UW DARKOMP Wilanów. Akademicy nie mieli jednak zamiaru pomagać lęborczanom, bo i sami musieli walczyć o ligowy byt, a ewentualne zwycięstwo mogło im to zagwarantować, podobnie jak innym pięciu drużynom.

Na bramki musieliśmy jednak sporo poczekać. Na boisku przeważali goście, którzy niejednokrotnie spychali rywali na własną połowę, ale niewiele z tego wychodziło i powracający między słupki Rafał Łapigrowski nie miał wielu okazji do interwencji.

Defensywna gra lęborczan nie przyniosła im jednak korzyści w postaci np. skutecznego kontrataku. Co gorsza dla nich Łapigrowski s końcu skapitulował, a egzekutorem okazał się być Maciej Pikiewicz, który po otrzymaniu podania od Michała Klausa minął golkipera Teamu i skierował futsalówkę do pustej już siatki.

Na 2:0 wilanowianie podwyższyli po zmianie stron po kontrataku. Z prawej strony z piłką znalazł się Vitalii Lisnychenko, który poprzednio pauzował za kartki. Ukrainiec wypatrzył nadbiegającego Michała Rabieja i zagrał do niego idealnie, bo też wyciągnięty jak struna Łapigrowski nie był w stanie sięgnąć futsalówki, dzięki czemu Rabiejowi nie pozostało nic innego jak dołożyć stopę do piłki. Taki rezultat stawiał lęborczan już niemalże pod ścianą.

Nie wywołało to u nich jednak dodatkowych pokładów sił. Wręcz przeciwnie. Najpierw bramkę po zagraniu na ścianę z Pikiewiczem zdobył Klaus, a chwilę potem reprezentant Polski wykorzystał fakt gry lęborczan bez bramkarza i uderzył z własnej połowy wprost do pustej siatki. 4:0.

Duet Pikiewicz-Klaus był tego dnia zresztą w wyśmienitej dyspozycji o czym kibice mogli się przekonać nie jeden, nie dwa, ale trzy razy, bowiem i bramka na 5:0 była ich autorstwa – Pikiewicz asystował, a Klaus cieszył się z hat-tricka.

Lęborczanie przełamać defensywę graczy ze stolicy zdołali przełamać dopiero w 38. minucie, a honorowego gola zdobył, pełniący rolę wycofanego bramkarza, Piotr Łapigrowski.

Więcej bramek nie było. AZS UW DARKOMP wygrał 5:1 czym zapewnił utrzymanie sobie, Clearexowi Chorzów, Gredarowi Fit-Morning Brzeg, Red Dragons Pniewy, Legii Warszawa oraz w teorii Red Devils Chojnice, którzy nawet gdyby nie wygrali z Legią, utrzymanie mieliby pewne. Team natomiast pozostał w strefie spadkowej i do bezpiecznej pozycj na dwie kolejki przed końcem traci aż cztery punkty.


TEAM LĘBORK – AZS UW DARKOMP WILANÓW 1:5 (0:1)

Bramki: Piotr Łapigrowski (38) – Maciej Pikiewicz (17), Michał Rabiej (26), Michał Klaus (29, 29, 34).


W poprzednim spotkaniu obu drużyn padło aż 13 bramek, a Legia wygrała w Chojnicach 7:6. Tym razem obie drużyny też mogły zapewnić kibicom obu drużyn strzelecki popis, bo i obie były względnie bezpieczne, jeśli chodzi o utrzymanie, choć kibice Red Devils z pewnością jeszcze zerkali na wynik spotkania Temu Lębork z AZS-em UW DARKOMP.

Skuteczniej rozpoczęli gospodarze, a strzelanie dla Legionistów rozpoczął Allanzin, który nawinął dwukrotnie Patryka Laskowskiego i mając już czystą pozycję do strzału zza pola karnego uderzył przy lewym słupku bramki. Na odpowiedź gości musieliśmy trochę poczekać, ale ta w końcu nadeszła, a jej autorem był Kristian Medon, który ostatnio notuje bardzo dobre występy.

W ślad za nim po przerwie poszedł Andre Silva, który choć częściej asystuje kolegom, to tym razem zdecydował się uderzyć zza pola kanrego. Decyzja okazał się być słuszna, bowiem chwilę później piłkę z siatki musiał wyciągać Mateusz Taradejna. Zaraz potem trafił tez Patryk Laskowski i Legia zdecydowała się wycofać bramkarza.

To jej się opłaciło, a niemalże z piłką do bramki wjechał Krzysztof Jarosz, łapiąc tym samym kontakt… który zaraz znów został zerwany za sprawą Patryka Laskowskiego i jego uderzenia z prawej strony boiska. Stołeczni nie dali jednak za wygraną. Konsekwentnie grali w przewadze… a to ponownie dało nam ten sam scenariusz: kontaktowa bramka Grzegorza Ocha i natychmiastowa odpowiedź Roberta Świtonia.

Bramka ta okazał się być zresztą decydującą. Red Devils wygrali, sami zapewnili sobie utrzymanie oraz awans na wysokie 7. miejsce w tabeli. Legia spadła zaś na 10. pozycję, ale również może już ze spokojem szykować się do kolejnego sezonu.


LEGIA WARSZAWA – RED DEVILS CHOJNICE 3:5 (1:1)

Bramki: Allanzin (3), Krzysztof Jarosz (34), Grzegorz Och (37) – Kristian Medon (10), Andre Silva (28), Patryk Laskowski (31, 35), Robert Świtoń (37).


Autor: Łukasz Leski

Fot. Paweł Jakubowski