Będzie głośno. A czy będzie radośnie?

02.07.20Utworzono
/uploads/assets/2426/zozulya.jpg
Czekaliśmy na transfery i doczekaliśmy się bardzo ciekawego: historia zatoczyła koło i Oleg Zozulya znów znalazł się na ławce trenerskiej Red Devils Chojnice.

Zapytaliśmy trenera Zozulyę, dlaczego zdecydował się na pracę w Chojnicach. Odpowiedź: - To moja sprawa. Kocham futsal.

 

Nie wątpimy. Ale jako dziennikarze zadawaliśmy to pytanie już pewnie setce szkoleniowców - i pierwszy raz spotkaliśmy się z taką odpowiedzią. Jest rzeczą oczywistą, że zarówno piłkarze, jak i trenerzy, dzielą się z kibicami swoimi odczuciami po przejściu do jakiejś drużyny. Czasami nie są zbyt wylewni, czasami nie mówią do końca prawdy, ale generalnie nie mówią "to moja sprawa".

 

"To moja sprawa" jest chyba w przypadku trenera Zozulyi dość charakterystyczna. Szkoleniowiec ostatnio w Futsal Ekstraklasie pracował w Pogoni'04 Szczecin od stycznia 2019 roku do końca poprzedniego sezonu. Podczas meczów można było odnieść wrażenie, że chce być reżyserem każdej akcji szczecinian. Ciężko było znaleźć akcję Pogoni'04 bez jakiejś głośnej podpowiedzi ukraińskiego szkoleniowca z boku. Zawsze w takich sytuacjach ciśnie się na usta pytanie: czy ekstraklasowi zawodnicy sami nie wiedzą dobrze, co mają zrobić na boisku i wymagają przez cały czas trzymania za rączkę...?

 

Bo przecież mamy w sporcie rozmaitych trenerów - i można ich podzielić np. na dwie grupy: 1) trenerów spokojnie obserwujących mecz i udzielających rady podczas gry tylko od czasu do czasu (a mówiących dużo... na czasach) i 2) szkoleniowcy, którzy tak bardzo "żyją" spotkaniem, że sprawiają wrażenie, jakby ogromnym bólem było dla nich, że sami nie mogą wejść na boisko. I cały czas głośno coś podpowiadają.

 

Zozulya w Szczecinie niewątpliwie należał do grupy numer 2. Od początku było jasne, że futsaliści pod jego wodzą będą więcej na boisku biegać, że będą twardsi w obronie, że będą więcej harować na całym parkiecie.

 

I tak było. Początki Zozulyi w Pogoni to siedem porażek, ale potem przyszedł remis 3:3 z AZS UŚ Katowice (pechowy, bo było już 3:0 dla szczecinian), a następnie trzy zwycięstwa z Red Devils Chojnice, AZS UG Gdańsk oraz Słonecznym Stokiem Białystok. Ale po zakończeniu zmagań zasadniczych Pogoń'04 znów zaczęła przegrywać i ostatecznie po barażach spadła z Futsal Ekstraklasy. Trudno jednak winić za to Zozulyę - w szczecińskim zespole zwyczajnie zabrakło futsalowej jakości.

 

Nie tak dawno jako dziennikarze Futsal Ekstraklasy otrzymaliśmy "sugestię", aby "przypomnieć" pozostającego bez pracy szkoleniowca kibicom i klubom. Ale w okresie przedwakacyjnym wolno pracujemy, więc zanim zabraliśmy się do pracy - trener już znalazł zajęcie.

 

Z niecierpliwością czekamy: jak mu pójdzie? Przypominają się słowa piosenki "Bałkanica" zespołu "Piersi":

 

Będzie, będzie zabawa!

Będzie się działo!

I znowu nocy będzie mało.

Będzie głośno, będzie radośnie.

 

Głośno podczas meczów Red Devils będzie na pewno. W Chojnicach liczą, że radośnie też.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Aleksander Knitter