Piątek22.11.2024, 20:00
Sobota23.11.2024, 16:00
Sobota23.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 16:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Niedziela24.11.2024, 18:00
Przed spotkaniem trener Damian Wojtas mówił o planie na spotkanie, w którym kluczem do zwycięstwa ma być skuteczność. Wtórował mu niejako szkoleniowiec Rekordu, który przestrzegał, że w Katowicach nigdy bielszczanom nie grało się łatwo, przez co jego zawodnicy będą musieli wejść na wyżyny swoich umiejętności, aby zwyciężyć.
I rzeczywiście bielszczanie musieli się sporo natrudzić, aby zagrozić katowiczanom. Dobrze dysponowany był bowiem Aleksander Waszka, a i Roman Wachuła niejednokrotnie zmuszał Bartłomieja Nawrata do zwiększonego wysiłku.
Pokonać go próbował także Kamil Musiał i Adam Jonczyk, ale sztuka ta udała się dopiero Tomaszowi Szczurkowi, który wykończył składną akcję Akademików.
Do sensacji jednak nie doszło, bo też tuż po przerwie na listę strzelców wpisali się Kamil Surmiak oraz Alex Viana i mieliśmy 1:2. Mogło być nawet wyżej ale w słupek trafił Matheus Ferreira.
Kilka minut później Brazylijczyka wyręczył jednak… Szczurek, który znacznie się pomylił i wpakował piłkę do własnej siatki. I można z przymrużeniem oka powiedzieć, że niepotrzebnie bo ten sam zdążył jeszcze pokonać Aleksandra Waszkę, i to dwukrotnie, co praktycznie zamknęło nam całe spotkanie.
Straty próbowali jeszcze zmniejszyć Adam Jonczyk i Roman Wachuła, ale niewiele to pomogło.
Sytuacja katowiczan jest już zatem bardziej niż dramatyczna i wydaje się być tylko kwestią czasu, kiedy ci stracą nawet szanse matematyczne na pozostanie w lidze.
AZS UŚ KATOWICE – REKORD BIELSKO-BIAŁA 3:5 (1:0)
Bramki: Tomasz Szczurek (18), Adam Jonczyk (37), Roman Wachuła (40) – Kamil Surmiak (22), Alex Viana (22), Tomasz Szczurek (28 s.), Matheus Ferreira (32, 34)
Jeśli ktoś zbyt późno włączył spotkanie Akademików z Fit-Morning Gredarem, mógł się mocno zdziwić. Nie minęła bowiem minuta, a Paweł Boczarski już zdążył wykorzystać rzut karny, co od niemalże samego początku stawiało gospodarzy pod ścianą.
Jakby tego było mało, na 2:0 podwyższył jeszcze Dawid Witek i w hali w Wilanowie zrobiło się naprawdę gorąco.
Atmosferę, trafieniem kontaktowym, nieco załagodził Radosław Marcinkowski, ale cel, jakim było przede wszystkim nieprzegranie spotkania wciąż był niezrealizowany.
Przez długi czas nie zmieniła tego także zmiana stron, co tylko przybliżało brzeżan do wymarzonego rezultatu.
I po 37. minucie był on już niemalże na wyciągnięcie ręki – drugiego gola zdobył Witek, a to zmusiło gospodarzy do wycofania z gry bramkarza.
To im się jednak nie opłaciło. Trafienie do pustej siatki zaliczył Kamil Kucharski i zwycięzca tego spotkania był już znany, czego nie zmieniła nawet błyskawiczna odpowiedź Przemysława Kępińskiego.
Różnica między obiema drużynami wynosi już zatem tylko jeden punkt! Mimo to brzeżanie będą musieli jeszcze udowodnić, że zasługują na pozostanie w STATSCORE Futsal Ekstraklasie, bo też Akademicy dostaną jeszcze walkower za mecz z Gattą, przez co różnica zwiększy się do czterech oczek.
AZS UW DARKOMP WILANÓW – FIT-MORNING GREDAR TEAM BRZEG 2:4 (1:2)
Bramki: Radosław Marcinkowski (9), Przemysław Kępiński (40) - Paweł Boczarski (1 k.), Dawid Witek (8, 37), Kamil Kucharski (40).
Autor: Łukasz Leski
Fot. ME Photo / AZS UŚ Katowice