Biało - czerwone zakończyły rok

30.12.18Utworzono
/uploads/assets/1527/pzpn01.jpg
Drugie miejsce, nieznacznie za Czeszkami – reprezentacja Polski kobiet rok zakończyła tradycyjnym Turniejem Państw Wyszehradzkich. Polki wygrały z Węgierkami, zremisowały natomiast z reprezentacją Czech, która ostatecznie cały turniej wygrała.

 

I to właśnie pojedynek z naszymi południowymi sąsiadkami miał decydować o końcowym układzie tabeli w tegorocznym turnieju. Polki zremisowały 2:2, później obie reprezentacje solidarnie wygrały z Węgierkami, ale to Czeszki wygrały cały turniej dzięki temu, że pokonały rywalki 4:3. Polska natomiast wygrała 1:0. - Turniej i występ należy ocenić pozytywnie. Jedno zwycięstwo i jeden remis wstydu nam nie przynoszą, tym bardziej, że graliśmy z zespołami prezentującymi nasz poziom. Jesteśmy również na etapie budowy zespołu na kolejne eliminacje ME, więc wyniki meczów towarzyskich są dla nas ważne, ale nie najważniejsze – mówi trener naszej reprezentacji Wojciech Weiss, który podział punktów w meczu z Czeszkami uznaje za sprawiedliwy. - Oczywiście mogliśmy ten mecz wygrać, bo mieliśmy świetne sytuacje, ale jednocześnie mógł się ten mecz zakończyć naszą porażką. Remis nie krzywdzi żadnej drużyny – dodaje.

 

Nasza kadra jest na etapie pewnych zmian, w zespole na grudniowy turniej nie zabrakło debiutantek, między innymi z Rekordu Bielsko-Biała. - W Ostrawie mieliśmy trzy debiutantki: Wiktoria Chowaniec z Rekordu, Natalia Urbanowicz z Gdańska i Aleksandra Jankowska z Poznania. Niestety z powodu kontuzji wypadła nam Aleksandra Kaim z Rekordu. Wszystkie dziewczyny na pewno zasługują na kolejne szanse w reprezentacji, ale swoją przydatność muszą potwierdzać w meczach ligowych, które wraz z moim sztabem dokładnie obserwujemy – mówi selekcjoner. Roszady personalne to nie jedyne zmiany, jakie można było zaobserwować w trakcie tego turnieju w naszej reprezentacji. - Zmieniamy również system gry więc trochę czasu nam zajmie zanim dziewczyny zrozumieją i w pełni to przyswoją.

 

Reprezentacja Polski ostatecznie zajęła więc drugie miejsce, niewiele zabrakło by obroniła trofeum zdobywane w dwóch poprzednich latach. Teraz jednak już przed kadrą kolejne wyzwania, głównie ligowe. - Najbliższe zgrupowanie planujemy na marzec, będzie to najprawdopodobniej wyjazdowy dwumecz z bardzo atrakcyjnym rywalem, ale nie mamy jeszcze dopiętych wszystkich szczegółów, więc nie chcę zapeszać. Styczeń i luty to bardzo intensywny okres w kobiecym futsalu ponieważ cały czas gra liga, a do tego dochodzą dwa bardzo ważne turnieje: półfinał oraz finał Akademickich Mistrzostw Polski więc w tym okresie praktycznie nie ma czasu na reprezentacje – dodaje na koniec selekcjoner.