Błażej Korczyński: W futsalu niczego nie można być pewnym

26.01.20Utworzono
/uploads/assets/2183/0a069e7321d032619ece0e487063a31e.jpg
Już 29 stycznia na Malcie rozpocznie się turniej preeliminacyjny mistrzostw Europy, w którym weźmie udział reprezentacja Polski. Jeszcze 18 stycznia selekcjoner Błażej Korczyński poprowadził w Futsal Ekstraklasie do boju GSF Gliwice, natomiast kilka dni później przyglądał się formie 15 wybrańców podczas zgrupowania w Gdańsku. Charyzmatyczny trener nie ukrywa, że kadra narodowa zawsze jest dla niego priorytetem.

- Turniej w Zielonej Górze nam nie wyszedł, więc musimy zagrać w preeliminacjach. Misja Malta rozpoczęła się już wiele miesięcy temu. Pojawialiśmy się na wielu meczach ekstraklasy, przyglądaliśmy się zawodnikom, ciągle analizujemy rywali, ale również swoją grę. Sporo materiału szkoleniowego dostarczył nam ostatni dwumecz z Serbią. Praca sztabu szkoleniowego trwa tak naprawdę przez cały rok. Musimy dobrze zaprezentować się na Malcie i wygrać cały turniej, żeby spokojnie przygotować się do jesiennych eliminacji – powiedział Błażej Korczyński, selekcjoner kadry narodowej.

 

Zdaniem wielu ekspertów, Polacy będą faworytem całego turnieju, a każdy stracony punkt będzie trzeba uznać za niespodziankę. Zespół Korczyńskiego zmagania rozpocznie od potyczki z Grecją. Natomiast dzień później zagra ze Szwecją, która w 2019 roku potrafiła ograć Niemców, Armenię oraz powalczyć z Czarnogórą. Pewną niewiadomą pozostają jak na razie gospodarze. Maltańczycy w styczniu zagrali dwumecz z Bułgarią, notując remis oraz zwycięstwo.

 

- Dzisiaj w futsalu niczego nie można być w 100-procentach pewnym. Gdyby kiedyś, ktoś powiedział mi, że Gruzja może być tak mocna to bym nie uwierzył, a jednak… Nie wiadomo czy na przykład w reprezentacji Malty nie zamelduje się z dnia na dzień 4 naturalizowanych Brazylijczyków i to gospodarze będą najgroźniejszym rywalem. Na dzień dzisiejszy, biorąc pod uwagę grę oraz osiągane wyniki najwyżej poprzeczkę powinna nam zawiesić Szwecja – zdradził Korczyński.

 

Po ostatnim przegranym turnieju eliminacyjnym do mistrzostw świata, który odbył się w Polsce na kadrę narodową spadła fala krytyki. Biało-Czerwoni przegrali kolejno z Gruzją, Finlandią oraz Hiszpanią, kończąc zmagania na ostatnim miejscu, z zerowym dorobkiem punktowym. Nie brakowało głosów, że polscy zawodnicy nie do końca poradzili sobie z presją. Teraz ma być inaczej.

 

- Skoro wcześniej pojawiały się głosy, że zawodnicy nie wytrzymali presji, ponieważ graliśmy u siebie, a rywale byli mocni...to teraz zagramy na wyjeździe, daleko od domu i z potencjalnie słabszymi przeciwnikami, więc w teorii powinno być łatwiej. Zrobimy wszystko, żeby mentalnie odpowiednio przygotować się do każdej potyczki w tym turnieju – dodał trener Korczyński.

 

Bezpośredni awans do zasadniczej fazy eliminacji wywalczy zwycięzca turnieju. W barażach zagra natomiast zespół, który uplasuje się na drugiej pozycji. Szansę na pozostanie w grze o europejski czempionat zachowa również zdobywca trzeciego miejsca.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdjęcie: PZPN