Brazylia jeszcze zbyt mocna

02.09.21Utworzono
/uploads/assets/3625/kubik.jpg
Reprezentacja Polski uległa Brazylii 1:4 w spotkaniu towarzyskim rozegranym a Arenie Toruń. Jedyną bramkę dla biało-czerwonych zdobył Bartłomiej Nawrat. Rewanż już w sobotę w Bydgoszczy o godzinie 18.00.

Spotkanie reprezentacji Polski z Brazylią, a więc pięciokrotnymi mistrzami świata, z pewnością należało do tych najbardziej prestiżowych. Poza jednak samą marką rywala, ważne było także to, jak zawodnicy Błażeja Korczyńskiego zaprezentują się na parkiecie. Bo o ile dla Canarinhos spotkanie to miało być jednym ze sprawdzianów w trakcie przygotowań do Mistrzostw Świata na Litwie, tak dla nas mogło być ono pierwszym testem przed Mistrzostwami Europy w Holandii, gdzie klasa rywala wylosowanego z pierwszego koszyka może być porównywalna z tą, jaką prezentują właśnie Brazylijczycy.

 

I po pierwszych minutach kibice zgromadzeni w Arenie Toruń mogli być zadowoleni z prezentowanego poziomu przez biało-czerwonych. Oczywiście Polacy nie byli stroną dominującą, ale w tym do czego nas już przyzwyczaili - kontrataku, byli bardzo groźni. Swoje okazje mieli Kamil Surmiak, Sebastian Grubalski, Michał Marek oraz Michał Klaus, który dwukrtonie był bliski pokonania, stojącego między słupkami Thiago Rochy.

 

Nasi skapitulowali dopiero w 13. minucie po trafieniu Bruno Rafaela de Ramosa Diasa, ale Brazylia zbyt długo z tego prowadzenia się nie cieszyła. Bartłomiej Nawrat, jakby zdenerwowany puszczoną bramką, podbiegł kilka chwil później z futsalówką w okolice połowy boiska i huknął prosto w okienko bramki rywali, dzięki czemu fani mogli pierwszy raz w tym meczu podskoczyć z radości ze swoich krzesełek.

 

Bliscy zdobycia drugiej bramki byli zaś Michał Marek oraz Tomasz Lutecki, ale za każdym razem dobrze interweniował Rocha, co sprawiło, że do szatni obie drużyny schodziły przy jednobramkowym remisie.

 

Po zmianie stron goście znów jednak objęli prowadzenie. Po lewej stronie boiska pojedynek wygrał Dyego Zuffo, który silnym uderzeniem wręcz nastrzelił głowę, stojącego w polu karnym Carlosa Gularte, a tym samy zaliczyła asystę przy drugim trafieniu.

 

Fenomenalnym wolejem mógł odpowiedzieć Krzysztof Elsner, ale znów na straży stał bardzo dobrze dysponowany tego dnia Rocha. Golkiper Canarinhos nie był zresztą osamotniony. Gdy bowiem do piłki ustawionej na rzucie karnym podszedł Sebastian Leszczak, fenomenlaną interwencją popisał się Willian Dorn.

 

A jak to często bywa w sporcie – niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Po drugiej stronie boiska, również z rzutu karnego nie pomylił się Gularte i zamiast 2:2, zrobiło się 1:3.

 

Po tym ciosie biało-czerwoni się już nie podnieśli. Na 4:1 trafił jeszcze Marlon Oliveira Araujo i spotkanie zkończyło się wynikiem 4:1 dla pięciokrotnych mistrzów świata.


POLSKA – BRAZYLIA 1:4 (1:1)

 

Bramki: Bartłomiej Nawrat – Bruno Rafael de Ramos Dias, Carlos Vagner Gularte, Marlon Oliveira Araujo.

 

POLSKA: Nawrat (Kałuża) – Kubik, Madziąg, Leszczak, Marek – Hoły, Klaus, Grubalski, Surmiak, Elsner, Lutecki, Kriezel, Solecki, Szypczyński, Kąkol.

 

BRAZYLIA: Rocha T. (Mendes, Dorn) – Costa, Gularte, Bastezini, Araujo R., Araujo M., Dias, Zuffo, Santos, Silva, Rocha V., Ramos, Lopes, Abreu.


Autor: Łukasz Leski

Fot. Łączy nas piłka