Byli podłamani, chcą wrócić na zwycięską ścieżkę

19.01.21Utworzono
/uploads/assets/2973/RekLebork.jpg
Dziś w STATSCORE Futsal Ekstraklasie LSSS Team Lębork podejmie Rekord Bielsko-Biała. Początek meczu o godz. 20.

Faworytem oczywiście lider tabeli z Bielska-Białej, ale wynik pierwszego meczu daje nadzieję na emocje: u siebie mistrz Polski wygrał z beniaminkiem z Lęborka 7:3. Zwłaszcza fakt, że LSSS Team potrafił w "jaskini lwa" strzelić trzy gole jest na pewno krzepiący dla dzisiejszych gospodarzy. Problem dla gospodarzy w tym, że zagrają osłabieni.

 

- Zdajemy sobie sprawę ze skali trudności tego meczu - mówi bramkarz LSSS Team Lębork, Dominik Czekirda. - Rekord to klasowa drużyna, nie mająca praktycznie słabych punktów, więc na pewno jesteśmy skazani na "pożarcie". Tym bardziej, że Rekord przyjedzie mocno podrażniony po porażce w Lidze Mistrzów. My przystępujemy do tego meczu bez swoich dwóch kluczowych graczy, Mateusza Madziąga i Dominika Depty, jednak nie mamy nic do stracenia i będziemy starać się pokazać z jak najlepszej strony.

 

- Gramy z zespołem, który od wielu lat wiedzie prym w naszej lidze - dodaje trener LSSS Team, Wojciech Pięta. - Rekord jest podrażniony porażką w Lidze Mistrzów. Na domiar złego w meczu nie będę mógł skorzystać z Madziąga, Depty i Kacpra Zelmy, więc zadanie jest jeszcze trudniejsze. Ale zrobiliśmy wszystko, żeby dobrze przygotować się do tego spotkania i wiem, że na własnym parkiecie postawimy trudne warunki gościom.

 

Rekordziści też przyznają, że chcą "zmazać plamę", czyli zrehabilitować się po porażce w Lidze Mistrzów.

 

- Musimy udowodnić sobie samym, że wróciliśmy na zwycięską ścieżkę - mówi Łukasz Biel z Rekordu. - Ostatnie dni byliśmy podłamani, były dla nas trudne mentalnie. Teraz już tylko skupimy się na lidze i chcemy ponownie wkroczyć na zwycięską ścieżkę, pokonując LSSS Team Lębork.

 

- Mają w swoich szeregach zawodników z przeszłością w Futsal Ektraklasie - przestrzega jednak Bartłomiej Nawrat. - Szczegolnie na swoim terenie są groźnyn zespołem.

 

Tekst: Krzysztof Dziedzic

Zdj. Paweł Mruczek / Rekord Bielsko-Biała