Celujemy w środek tabeli

12.06.20Utworzono
/uploads/assets/2405/berland80.jpg
Mimo zajęcia 2. miejsca w grupie południowej, wywalczyli bezpośredni awans do Futsal Ekstraklasy. Paradoksalnie dokonali tego wtedy, kiedy wcale na to specjalnie nie liczyli. M.in. o tym czy ich najlepszy strzelec, Michał Bienias, zostanie w zespole na następny sezon oraz kogo będzie czekać duże wyzwanie między słupkami opowiedział nam menedżer Berlandu Komprachcice, Grzegorz Lachowicz.

Jak wyglądało życie klubu, kiedy nie było wiadomym, czy Berland awansuje, zostanie w I lidze, czy może zagra w barażach?

 

- Na pewno nie podejmowaliśmy żadnych nerwowych ruchów. Byliśmy raczej spokojni o to, co się wydarzy, bo też nie mieliśmy na tą sytuację wpływu.

 

- Brak baraży i bezpośredni awans z drugiego miejsca był dużym zaskoczeniem?

 

- Trochę tak, ale też nie trenowaliśmy przez dłuższy okres czasu, więc trudno powiedzieć kiedy i czy w ogóle ten baraż miałby się odbyć.

 

- Cel na ten sezon został zrealizowany, czy może nawet zrobiony z nadwyżką? W końcu po poprzednich rozgrywkach trudno było wymagać pewnego awansu.

 

- Cel oczywiście został zrealizowany, ale też nie napinaliśmy się na awans od początku sezonu. Cztery lata temu zajęliśmy 3. miejsce i w następnym roku chcieliśmy wejść do Futsal Ekstraklasy. Wtedy skończyło się rozczarowaniem, więc tym razem chcieliśmy tego uniknąć i graliśmy po prostu swoje.

 

- Jak wygląda funkcjonowanie klubu obecnie? Pod względem organizacyjnym i finansowym zespół jest gotowy na Futsal Ekstraklasę?

 

- Organizacyjnie jesteśmy jak najbardziej gotowi i myślę, że tutaj robimy nawet więcej, niż niektóre kluby Futsal Ekstraklasy. Nad finansami z kolei cały czas pracujemy. W dwa tygodnie zebraliśmy połowę budżetu, a jeszcze trochę czasu nam zostało. Musimy też pamiętać, że w normalnych warunkach sezon zakończyłby się w połowie kwietnia, a nie maja, co daje nam praktycznie miesiąc "w plecy".

 

- Większa liczba wyjazdów rzeczywiście mocno obciąży klubowy budżet? Teoretycznie aż 10 z 17 możliwych wyjazdów będzie w granicach 200 kilometrów.

 

- Odległość rzeczywiście nie jest duża, ale przybędzie nam też więcej dalszych wyjazdów. Wtedy już trzeba brać pod uwagę chociażby nocleg w hotelach, co jednak generuje większe koszty.

 

- Pod względem kadrowym będziemy oglądać zupełnie inny Berland, czy jednak ci zawodnicy, którzy wywalczyli awans, mają tworzyć podstawę drużyny?

 

- Rewolucji kadrowej z pewnością nie będzie. Celujemy w środek tabeli i chcemy to zrobić w głównej mierze z zawodnikami, którzy ten awans wywalczyli. Nasi polscy gracze pochodzą z Opolszczyzny, zagraniczni z kolei pracują tutaj, płacą podatki, więc nie wyobrażamy sobie większych zmian. Planujemy co prawda trzy korekty w składzie, ale to tylko tyle.

 

- Na wzmocnienia z zagranicy zatem raczej nie ma co liczyć?

 

- Opcje zagraniczne są, ale dopiero w drugiej kolejności.

 

- Michała Bieniasa, najlepszego strzelca zespołu, też będziemy mogli oglądać dalej w Berlandzie?

 

- Rozmawiałem już z Michałem, co do przyszłego sezonu i nic nie wspominał, aby miał oferty z innych klubów. Jest to zawodnik bardzo lojalny wobec zespołu, więc powinniśmy go nadal oglądać w naszych barwach.

 

- Do kiedy planowo kadra ma zostać zamknięta, aby rozpocząć już okres przygotowawczy?

 

- Wszystko chcemy zamknąć do końca czerwca, ale na ten moment jest to raczej wariant optymistyczny.

 

- Jakiego Berlandu możemy się zatem spodziewać w Futsal Ekstraklasie? Czy to wciąż będzie zespół, który dużo bramek traci, ale również dużo ich strzela?

 

- Gra defensywna rzeczywiście nie była najlepsza w naszym wykonaniu, ale też trudno powiedzieć jak będzie ona wyglądała dalej. Chcemy postawić w tym sezonie między słupkami na 18-letniego Dawida Lacha, więc będzie to z pewnością dla niego bardzo poważny sprawdzian. Jest on już u nas jednak od trzech lat, więc myślę też, że to dla niego najlepszy czas, aby zacząć regularne występy w bramce.

 

Rozmawiał: Łukasz Leski

Zdj. Berland Komprachcice