Chus Lopez: Cel jest jasny – wygrać wszystko

11.06.21Utworzono
/uploads/assets/3468/51037092781_4191d256b5_o.jpg
Wraz z nowym sezonem na ławce trenerskiej Rekordu zasiądzie Jesus Lopez Garcia. O tym m.in. czy były szkoleniowiec Acany Orła długo zastanawiał się na ofertą mistrzów Polski, jakie cele postawiono przed nim w Bielsku-Białej oraz czy Rekordowi można w ogóle odmówić hiszpański szkoleniowiec opowiedział w rozmowie z nami.

Na początku grudnia, w jednej z naszych rozmów, pytałem trenera o to, który zawodnik jest lepszy – Alex Viana czy Pedrinho. Zażartował trener, że nie może powiedzieć, bo nie wie, z którym będzie pracować w przyszłości. I choć Alexa Viany już nie ma w Rekordzie, to chyba nie spodziewał się trener, że pół roku później będzie się przygotowywał do objęcia drużyny mistrzów Polski?

Sześć miesięcy temu skupiałem się tylko na osiągnięciu dobrych wyników z Orłem i w sumie mogłem powiedzieć, który jest lepszy, ale zarówno Alex, jak i Pedrinho są naprawdę bardzo dobrymi zawodnikami. Szkoda mi, że nie będę mógł pracować z Alexem w przyszłym sezonie, ale uważam, że podjął dobrą decyzję. Nadszedł czas, aby pokazał kim jest i jakich zawodników wypuszcza jego stary klub, Rekord.


W jaki sposób Rekord się skontaktował z trenerem i kiedy po raz pierwszy oraz czy nie było to zaskoczeniem?

Pierwsze kontakty odbyły się telefonicznie, a później mieliśmy kilka spotkań. Myślę, że nie ma znaczenia, kiedy zaczęliśmy rozmawiać, ale chcę podkreślić, że zrobiliśmy wszystko z dużym profesjonalizmem, aby nie niszcząc celów ani Rekordu, ani Orła. Myślę też, że zaskoczenie nie jest tu dobrym słowem. Powiedziałbym, że duma jest lepszym słowem - byłem dumny ze swojej dobrze wykonywanej pracy.

Pytał trener dlaczego właśnie on? Czy może z ofertami z Rekordu się nie dyskutuje?

Rekordowi nie można odmówić (śmiech). Kiedy Rekord chce, aby ktoś dołączył do ich projektu, musi wcześniej przeanalizować, dlaczego ta osoba jest dobrym kandydatem, więc nie musiałem pytać. Nie zapytałem ich wprost, dlaczego ja, ale wiedziałem, że wierzą w moją wizję klubu.

Przed minionym sezonem prezes Acany Orła, Przemysław Olechowski mówił w jednym wywiadzie, że wcale nie musiał trener dalej prowadzić zespołu z Jelcza-Laskowic, bo inne kluby też się nim interesowały. Czy można teraz ujawnić jakie to były kluby?

Przez te pięć lat w Orle miałem różne propozycje, ale wiedziałem, że to nie czas na zmiany. Wszystko ma swój proces i Chus Lopez, jako trener też go ma. Pod koniec sezonu 2019/20 miałem propozycję trenowania jednej z najlepszych drużyn w czeskiej lidze, ale nie chciałem opuszczać Orła w jednym z jego najtrudniejszych momentów.

Myśli trener, że znajomość języka polskiego, angielskiego i hiszpańskiego mogła mieć wpływ na wybór właśnie jego? Wszystkie te języki będą potrzebne w Rekordzie.

Najlepszy trener to trener, który ma wiele cech i wiedzę o swoim sporcie. Znajomość innych języków pomaga być lepszym w każdej pracy. Moim zdaniem umiejętność ta była tylko jedną z wielu rzeczy, które cenił Rekord.

Jak wyglądało podjęcie decyzji? Konsultacje z żoną, rozmowy z byłym klubem?

Jestem profesjonalnym trenerem i wraz z rodziną jesteśmy gotowi na zmiany. Przyjęcie propozycji Rekordu nie było trudną decyzją, ponieważ od pierwszego dnia obie strony były chętne do współpracy.

Łatwo było opuścić Orła? Można powiedzieć, że zbudował trener ten zespół i nadał mu charakter oraz własny styl.

Orzeł to klub mojego życia. Zbudowałem ten zespół i pomogłem w jego rozwoju. Ale nadszedł czas na zmiany, Orzeł potrzebuje nowego lidera, z nowymi pomysłami, które jeszcze bardziej ulepszą zespół. Jest jednak ważny szczegół – wyjeżdżam z Orła dlatego, ponieważ jadę do najlepszego klubu w Polsce.

Zostawia trener drużynę w rękach Mykoli Morozowa. To jest osoba, która ma podstawy do tego, aby stać się dobrym trenerem?

Obiecałem prezesowi Olechowskiemu, że wymienię mu najlepszych kandydatów do poprowadzenia Orła i będę pomagał mu w ewentualnym przyjściu tego trenera do zespołu. Moim pierwszym kandydatem jednak był Mykola, który jest dla Orła idealnym trenerem, bo rozumie jego styl i jest człowiekiem tego klubu. Myślę, że z czasem i cierpliwością Mykola może być jednym z najważniejszych trenerów w Polsce.

Jakie cele postawiono przed trenerem w Rekordzie?

Mamy kilka celów w różnych obszarach. Najważniejsze jest to, że potrzebujemy ewolucji, a nie rewolucji. Pierwszą rzeczą jest pomoc w rozwoju młodych graczy. Muszą zobaczyć, że futsal to piękny sport i że mogą grać w STATSCORE Futsal Ekstraklasie. A jako zespół cel jest jasny – wygrać wszystko.

Czuje trener jakąś ekscytację przed występami w Lidze Mistrzów?

Oczywiście granie w Lidze Mistrzów to wielki zaszczyt i wielka odpowiedzialność. Po tylu latach jako zawodowiec, będę mógł zagrać w tym turnieju, ale przede wszystkim będziemy reprezentantem Polski w tych rozgrywkach.

Wymarzony rywal? Myślę, że zespół z ligi hiszpańskiej – gazety z pewnością miałyby o czym pisać.

Nie mam specjalnych marzeń. Moim celem jest dotarcie do elite round. Myślę, że możemy to zrobić. Mam świetny zespół, z bardzo dobrymi zawodnikami. Gdybym mógł wybrać jako rywala drużynę hiszpańską, wybrałbym Palmę lub Valdepeñas, ale w tej chwili w Hiszpanii liga cały czas trwa i nie wiemy jeszcze, kto zagra w Lidze Mistrzów.

Viana, Janovsky, Korpela i Burzej opuścili zespół. Leszczak, Zastawnik, Rakić, Pereira przyszli, a Iwanek wrócił z wypożyczenia. Rekord będzie jeszcze silniejszy w tym sezonie?

Taką mam nadzieję. Myślę, że mamy bardzo zrównoważony zespół. Mamy najlepszych polskich graczy i najlepszych zagranicznych. Ale najważniejszą rzeczą jest utrzymanie zwycięskiej tożsamości. Nie jest sprawiedliwe porównywanie zawodników. Trudno powiedzieć, czy jeden zawodnik jest lepszy od drugiego, czy też nowy zawodnik będzie lepszy od tego, który kończy swoją karierę. Najważniejsze jest posiadanie tożsamości zwycięzcy. Zespół to grupa ludzi mająca ten sam cel.

Mikołaj Zastawnik mówił, że zdążył już rozmawiać z trenerem. Czy była okazja porozmawiać z każdym zawodnikiem i jeśli tak, to o czym?

Rozmawiałem ze wszystkimi ludźmi z Rekordu i oczywiście też z samymi zawodnikami. Gracze musieli wiedzieć, kim jest Chus Lopez, jako trener i jako osoba. Chciałem im opowiedzieć o mojej wizji i pomysłach oraz o tym, że nie jestem tu po to, by coś zmieniać. Rekord wygrywa ligę od pięciu lat, ale jeśli chcemy to utrzymać przez kolejne pięć lat, musimy być lepsi.

A z trenerem Szłapą odbyła się jakaś rozmowa? W końcu to on najlepiej zna tych zawodników.

Z trenerem Szłapą rozmawiałem pod koniec sezonu, kiedy Orzeł grał z Rekordem. Tego dnia potwierdziłem mu, że będę nowym trenerem Rekordu i będzie to wielki zaszczyt kontynuować jego pracę.

Michał Kubik nadal będzie kapitanem? Nowy trener lubi często wybrać do tej roli nowego zawodnika.

Uważam, że Rekord ma najlepszych kapitanów. Myślę, że Bartłomiej Nawrat, Paweł Budniak, Michał Kubik i Artur Popławski to idealni ludzie do pomocy reszcie zawodników, a przede wszystkim do bycia liderami mojego projektu.

Jaki Rekord zobaczymy zatem w następnym sezonie? Czy zespół będzie nie tylko skuteczny w ofensywie, ale tez o wiele silniejszy w defensywie, co było charakterystyczne dla Orła?

Mówienie o tym teraz byłoby jedynie teorią. Zapewniam, że będziemy trenować i grać każdy mecz, jak finał. Powtarzam, będziemy się rozwijać, będziemy polepszać naszą grę, ale najważniejszą rzeczą jest kontynuowanie tożsamości bycia najlepszymi.


Rozmawiał: Łukasz Leski

Fot. Jarosław Frąckowiak