Ciekawy pojedynek w Lesznie. Waleczny We-Met

28.09.24Utworzono
/uploads/assets/5959/R6__3392.jpg
Przerwa reprezentacyjna była niewątpliwie dobrą okazją do poprawienia błędów z pierwszych dwóch kolejek, a zarazem to pewien znak zapytania odnośnie formy drużyn. Do Leszna przyjechali zawodnicy We-Metu Kamienicy Królewskiej, serwując kibicom ciekawy pojedynek

W pierwszych minutach gospodarze mieli spore problemy wynikające między innymi z błędnych podań. Nim kibice zdążyli dobrze rozsiąść się w przysłowiowych fotelach goście już prowadzili 1:0. Wszystko to za sprawą pięknej kontry Dominika Ostraka. To właśnie w tym elemencie zawodnicy trenera Bondara byli niezwykle mocni, pozostawało tylko, albo aż pokonanie Antiego Koivumakiego.

 

W kolejnej zmianie zagrał duet Adrian Skrzypek – Kacper Konopacki, który wprowadził inną jakość gry. To przełożyło się na bramki. Najpierw nowy nabytek leszczynian pięknie obrócił się z piłką, a w kolejnej akcji to Kacper Konopacki zamknął akcję.

 

Czaili się zawodnicy We-Metu, używając raz po raz swojej broni jaką były wspomniane kontry. Jedną z nich ofiarnie zatrzymał Lisowski. Zawodnik wślizgiem, praktycznie z linii bramkowej wybił piłkę. Do wyczekiwanego remisu 2:2 doprowadził Maciej Jankowski. Bryan Mera mógł pięknie zakończyć pierwszą połowę. Futsalista uderzył jak z armaty, ale trafił tylko w poprzeczkę i to ona uratowała fińskiego bramkarza przed stratą kolejnego gola.

 

Na początku drugiej połowy w odróżnieniu do sytuacji z początkowych minut Koivumaki był wręcz bezrobotny. Groźnie w jego świątyni zrobiło się po faulu, gdy piłka została ustawiona do rzutu wolnego z zaledwie kilku metrów. Na szczęście dla kibiców gospodarzy zagrożenie zostało oddalone.

 

Ulubieniec lokalnych kibiców dał o sobie znać w 29.minucie. Błąd ustawienia w murze przez rywali, dobrze wystawiona piłka i bez problemu Daniel Gallego Garcia uderzył na bramkę rywali. Mecz zaczął się rozkręcać. Świetnie stały fragment rozpisali sobie przyjezdni. Brayan Mera ściągnął na siebie przeciwników, robiąc absolutnie kapitalną robotę i zostawiając miejsce do strzału dla Dmytro Rybitskyiego.

 

Remis nie trwał długo. Swoją szansę wykorzystał Albert Betowski. Młody zawodnik większą część meczu spędził na ławce, ale gdy wszedł pokazał swoje umiejętności.

 

Na ostatniej prostej goście nie wytrzymali emocji. Najpierw siedząc na ławce żółtą kartkę otrzymał Mera, później ten sam zawodnik obejrzał drugi kartownik będąc już na parkiecie. Konsekwencje były oczywiste, konieczność opuszczenia parkietu oraz osłabienie swojej drużyny do końcowego gwizdka.


GI MALEPSZY ARTH SOFT LESZNO – WE-MET KAMIENICA KRÓLEWSKA (2:2) 4:3

Bramki: Adrian Skrzypek 4, Kacper Konopacki 5, Daniel Gallego Garcia 29, Albert Betowski 32 - Dominik Ostrak 1, Maciej Jankowski 15, Dmytro Rybitskyi 30