Clearex przed egzaminem dojrzałości

04.04.19Utworzono
/uploads/assets/1743/ADOK8396-750x330.jpg
O medalowych aspiracjach Clearexu sporo mówiło się już latem. Legendarny zespół z Górnego Śląska chce po kilkunastu latach przerwy zakończyć sezon w pierwszej trójce. Na chwilę przed zakończeniem rundy zasadniczej chorzowianie mają na swoim koncie 42 punkty i okupują 3. miejsce w tabeli.

Sytuacja wyjściowa wydaje się wymarzona, jednak wszyscy doskonale pamiętają, że w poprzednim sezonie do medalu zabrakło jednego, cennego punktu.


- Przed rokiem o tak dobrej sytuacji mogliśmy jedynie pomarzyć – powiedział Rafał Krzyśka, golkiper Clearexu. - W rundzie finałowej musieliśmy gonić rywali, a teraz wszystko jest w naszych nogach i rękach. Jeżeli wygramy wszystko, to na pewno będziemy wicemistrzem Polski. Beniaminek z Jelcza-Laskowic musi liczyć na nasze potknięcie, a my osiągniemy upragniony cel, jeżeli tylko będziemy robić swoje. Stać nas na wygranie większości spotkań w rundzie finałowej.


Nie jest tajemnicą, że bolączką drużyny są w obecnej kampanii mecze rozgrywane z teoretycznie słabszymi rywalami. Punkty stracone u siebie z Uniwersytetem Gdańskim, czy Słonecznym Stokiem długo odbijały się w Chorzowie czkawką. W zaległej, 15. kolejce, która kończy sezon zasadniczy w Futsal Ekstraklasie, ekipę Mirosława Miozgi czeka ważne wyjazdowe starcie z czerwoną latarnią rozgrywek.


- Trochę śmiejemy się w szatni, że to dla nas będzie mecz sezonu i prawdziwy egzamin dojrzałości – zdradził trener Mirosław Miozga. - Po ostatnich udanych występach, jedziemy do Gdańska na trudny teren. AZS broni się przed spadkiem, więc desperacko będzie walczył nawet o remis. Akademicy futsalowo w ostatnich spotkaniach nie wyglądają źle, ale zawsze rywal odjeżdża im w końcówce. My musimy zachować maksimum koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty i zagrać mądrze w tyłach. Będę uczulał swoich zawodników na to, żeby w końcówce nie stracić żadnej głupiej bramki.

 

Kadra śląskiego zespołu na papierze wygląda imponujące. Reprezentanci kraju, gwiazdy ekstraklasy oraz doświadczeni zawodnicy, którzy z niejednego futsalowego pieca jedli już chleb. Ważnym elementem tej całej układanki są Mikołaj Zastawnik oraz bramkarz Rafał Krzyśka. Pierwszy coraz częściej trafia do siatki, a ostatnio czaruje wszystkich bajeczną techniką. Natomiast drugi jest prawdziwą ostoją chorzowskiej defensywy.


- Potrzebowałem takiego klubu jak Clearex, żeby poczuć się pewniej w bramce. W Chorzowie odbudowałem się mentalnie po kilku spadkach z ligi. Walka o najwyższe cele pozytywnie mnie napędza i daje sporo satysfakcji. Zdobywamy sporo bramek, gramy bardzo ofensywnie, więc w każdym spotkaniu mam co robić. Wiem, że jeżeli dobrze wejdę w mecz i rywale mają problem ze zdobyciem gola, to z przodu koledzy zawsze coś strzelą – dodał Krzyśka.


Droga do upragnionego medalu jest jeszcze daleka. Szalenie ciężko będzie odrobić 10 punktów do lidera z Bielska-Białej, który pewnie zmierza po kolejny mistrzowski tytuł. Srebro wydaj się jednak być w zasięgu ręki. Strata do FC Toruń to zaledwie 2 punkty, a zespół z Górnego Śląska ograł w tym sezonie Pomarańczowo-Czarnych już trzykrotnie. Raz w Pucharze Polski oraz dwukrotnie w lidze.


- Cieszę się, że zagramy z zespołami z górnej połówki tabeli, bo teoretycznie gra nam się z nimi łatwiej – rzekł kapitan śląskiej drużyny, Szymon Łuszczek. Czujemy się mocni, wygraliśmy już w tym sezonie z każdym i z optymizmem czekamy na rozpoczęcie rundy finałowej. Niewykluczone, że batalię o wicemistrzostwo stoczymy z Football Club Toruń, a ten zespół ostatnio wybitnie nam leży. Mecze z nimi układały się różnie, ale na koniec to my zawsze byliśmy górą. Mam nadzieję, że utrzymamy tę tendencję.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdj. Clearex Chorzów