Czerwone Smoki w końcu zwycięskie

16.11.24Utworzono
/uploads/assets/6060/465004932_1050322460438266_6328862686365011491_n.jpg
W sobotnim spotkaniu Red Dragons Pniewy podejmowały na własnym parkiecie drużynę Gwiazdy Ruda Śląska. Miejscowi na zwycięstwo czekali od 4.kolejki rozegranej 05 października, kiedy pokonali Widzew Łódź. Dzisiejszy pojedynek z sąsiadami w tabeli był za przysłowiowe „sześć punktów”.

Spotkanie rozpoczęło się dosyć spokojnie, drużyny próbowały kolokwialnie mówiąc rozgryźć swoich przeciwników, ale brakowało konkretów. Taki stan utrzymywał się do około 10. minuty, która w pewien magiczny sposób odmieniła obraz gry.  W jednej z kluczowych akcji piłka została precyzyjnie podana przez zawodnika Aleksandra Kozaka do Oliwiera Bergera. Zawodnik Red Dragons przełożył piłkę, oszukując bramkarza, i spokojnie skierował ją do pustej bramki. Ta akcja rozbudziła nadzieje miejscowych kibiców, którzy chwilę później zadrżeli, gdy ich drużyna trafiła tylko w poprzeczkę.

 

Odpowiedź Gwiazdy Ruda Śląska była niemal natychmiastowa. Adam Jonczyk zgrał piłkę do Sergio Alcibara, który świetnie odnalazł się w polu karnym i przechytrzył bramkarza Red Dragons, Łukasza Błaszczyka.

 

Pod koniec pierwszej połowy gospodarze ponownie ruszyli do ataku. Krajewski oddał mocny strzał, ale Mieszczanin zdołał go obronić. Niestety dla gości, do niepilnowanej piłki dopadł Siuda, który skutecznie wykorzystał okazję i ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie.

 

Statystyki pierwszej połowy mogły niektórych zaskoczyć – mimo prowadzenia Red Dragons, więcej akcji ofensywnych przeprowadzili przyjezdni, co zwiastowało ciekawą drugą połowę.


Nikodem Krajewski był jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w drużynie Red Dragons. Jego charyzma i energia napędzały kolegów do działania, a on sam stał się autorem kluczowego trzeciego gola dla swojej drużyny. Piłka przeszła pod nogami Mieszczanina w dość szczęśliwy sposób, ale jak mówi przysłowie – „szczęście sprzyja lepszym”.

 

Przez dużą część drugiej połowy inicjatywa należała do gości, którzy zmusili gospodarzy do głębokiej defensywy. Gra toczyła się głównie pod bramką Red Dragons Pniewy. Kluczową rolę w ofensywie Gwiazdy odegrał Facundo Setti – lider klasyfikacji strzelców FOGO Futsal Ekstraklasy.

 

Setti potwierdził swoje umiejętności, zdobywając bramkę i dopisując kolejne trafienie do swojego imponującego dorobku. Błaszczyk, bramkarz Red Dragons, musiał wykazać się refleksem i instynktowną obroną, by zatrzymać jeden z potężnych strzałów Settiego. Mimo intensywnej presji ze strony Gwiazdy, Red Dragons dzięki zaliczce bramkowej, ostatecznie zdołali utrzymać korzystny wynik. Dla Czerwonych Smoków dzisiejszy mecz, używając slangu sportowego, był za sześć punktów. Kto wie czy na koniec sezonu rezultat dzisiejszego spotkania nie będzie miał sporego wpływu na układ końcowej tabeli.


RED DRAGONS PNIEWY – GWIAZDA RUDA ŚLĄSKA (2:1) 3:2

Bramki: Bergier Oliwier 11, Oliwier Siuda 14, Nikodem Krajewski 30 - Sergio Alcibar 12, Facundo Setti 34


Fot. B.Barański