Czerwone Smoki znowu będą ziały ogniem?

18.10.19Utworzono
/uploads/assets/2017/rd-11-600x400.jpg
Ekipa Red Dragons latem straciła kilku podstawowych graczy, sezon rozpoczęła od dwóch porażek z rzędu i znalazła się blisko ligowego dna. W Pniewach nikt jednak nie zamierzał trąbić na alarm, a przełom nastąpił po remisie u siebie z wicemistrzem Polski, FC KJ Toruń. Od 4. kolejek zespół z Wielkopolski nie przegrał meczu, a na początku tego tygodnia przywiózł jeden punkt z gorącego terenu w Rudzie Śląskiej.

- Dobrze, że nie przegrywamy, ale nie będę ukrywał, że na Górny Śląsk jechaliśmy po zwycięstwo, więc jesteśmy trochę źli na siebie. Kiedy w 34. minucie wychodzi się na prowadzenie i tylko się remisuje, to zawsze pozostaje jakiś niedosyt. Z drugiej strony, jeżeli nie można wygrać, to dobrze chociaż zgarnąć jeden punkt. Wiemy, że nasza gra idzie w dobrym kierunku i z boku wygląda to coraz lepiej – powiedział Piotr Błaszyk po potyczce w Halembie

 

Siłą napędową Czerwonych Smoków jest bez wątpienia Mateusz Kostecki, który w 6 meczach zdobył 10 bramek i przewodzi klasyfikacji strzelców. Do siatki trafił również w potyczce z Gwiazdą Ruda Śląska. Coraz lepiej spisuje się między słupkami Łukasz Błaszczyk. Doświadczony golkiper przeniósł się do Pniew z Leszna i zaczyna być mocnym punktem swojego nowego zespołu.

 

- Z tygodnia na tydzień bardziej wchodzimy w sezon i powinniśmy być coraz silniejsi. Łukasz Błaszczyk złapał formę, trenował nieco więcej niż inni i zaczyna nam mocno pomagać w bramce. Jeżeli dołożymy do tego trochę jakość w poczynaniach boiskowych, to powinno być dobrze. Nikt nie oczekuje od nas, że będziemy bić się o medale, ale wiem, że stać nas na jeszcze lepszą grę. – stwierdził Łukasz Frajtag, szkoleniowiec Red Dragons.

 

Do ligowej rywalizacji kluby Futsal Ekstraklasy powrócą dopiero na początku listopada. To efekt przerwy na zgrupowanie reprezentacji Polski, która wkrótce w Zielonej Górze powalczy o awans do mistrzostw świata. Pniewianie ten okres chcą wykorzystać w 100 procentach i popracować nad kilkoma elementami futsalowego rzemiosła.

 

- Początek tej kampanii był w naszym wykonaniu słaby. Musimy nadal pracować nad grą w defensywie, ponieważ to niespotykane, żebyśmy tracili tyle bramek. Z przodu gramy nieźle, coraz częściej trafiamy do bramki, ale nad tyłami musimy cały czas pracować. Kiedy poprawimy ten element, łatwiej nam będzie przywozić punkty z wyjazdów. U siebie musimy jak najczęściej wygrywać, bo w Pniewach nigdy, nikomu nie grało się łatwo – dodał Błaszyk.

 

Ma o czym myśleć przed kolejnym spotkaniem trener Frajtag. W starciu z Constractem Lubawa nie będzie mógł skorzystać z usług Adama Wachońskiego oraz Bartosza Banasika, którzy będą musieli odpokutować za nadmiar żółtych kartek. Załatać dziurę po dwóch podstawowych zawodnikach nie będzie łatwo.

 

- Nasza kadra jest wąska, niektórzy gracze nie wrócili jeszcze po urazach do pełnej sprawności, ale musimy sobie jakoś radzić. Wachoński i Banasik wypadają z kadry na mecz z Constractem, ale mamy sporo czasu, żeby odpocząć, optymalnie się przygotować i nakreślić plan na to spotkanie – zakończył Frajtag.

 

Tekst: Rafał Szlaga

Zdjęcie: Red Dragons Pniewy