Czwarta drużyna globu pokonana! Zagramy w finale turnieju w Brazylii

21.09.25Utworzono
/uploads/assets/6479/480881590_1027475562748117_5748846873272812908_n (1).jpg
W nocy z soboty na niedzielę reprezentacja Polski zagrała w półfinale towarzyskiego Pucharu Narodów z Francją. Górą z tego europejskiego starcia wyszli Biało-Czerwoni, którzy pokonali Les Bleus 3:2!

Trójkolorowi do spotkania 1/2 finału przystępowali z pierwszego miejsca, które wywalczyli sobie w grupie B po bardzo wyczerpującym pojedynku z Paragwajem zakończonym remisem 3:3. Wydawać się mogło, że w lepszym stylu w mecz weszli Francuzi, natomiast to nasi reprezentanci – w dość kuriozalnych okolicznościach – objęli prowadzenie, a główną rolę odegrał Tomasz Kriezel. Golkiper reprezentacji Francji, Louis Marquet, spotkał się w 5. minucie z niesygnalizowanym uderzeniem naszego kapitana z polskiej połowy i wpadł z piłką do bramki. Polacy postawili na szczelną obronę, a w bramce dobrze spisywał się – w porównaniu do poprzednich spotkań - już nie Krzysztof Iwanek, a Michał Kałuża. Wyróżnić bramkarza Rekordu Bielsko-Biała można między innymi za interwencję z 7. minuty, kiedy to odbił strzał kapitana Les Bleus, Souheila Mouhoudine’a.

 

Tymczasem vis-a-vis w bramce Francji potwierdzał, że to ewidentnie nie jego dzień i w 11. minucie Biało-Czerwoni otrzymali krótki rzut karny po faulu na Piotrze Skiepce. Z sześciu metrów nie pomylił się Sebastian Leszczak, dla którego był to już drugi gol w turnieju. Było 2:0 i w dobrych humorach można było zejść na pierwszy time-out wzięty przez selekcjonera kadry Francji, Raphaëla Reynauda. Niedługo po tym z przerwy na żądanie skorzystał i Błażej Korczyński, lecz obraz tego meczu w pierwszej połowie zmienił się nieznacznie. Na 3:14 Polacy wyczerpali limit pięciu fauli akumulowanych, a koronkowe rozegranie z rzutu wolnego Francuzów przeczytał jak książkę Kałuża. Nie był to jednak element zaskoczenia, bo ten przygotował w 18. minucie przy wznowieniu z linii bocznej Tomasz Kriezel. Gracz Piasta Gliwice wstrzelił piłkę w pole karne rywala, a tę skierował do bramki Mouhoudine. Po dwudziestu minutach prowadziliśmy z czwartym zespołem ostatnich MŚ w Uzbekistanie 3:0!

 

Po zmianie stron Francuzi znów postraszyli kilkoma strzałami, ale ich próby okazały się niecelne. A gdy już udało się rywalom w 23. minucie trafić w światło bramki, to wyrósł jak spod ziemi Sebastian Leszczak, który zablokował strzał niemal na samej linii bramkowej! Kolejne minuty upływały zaś pod znakiem świetnych parad Michała Kałuży. Niestety napór Francuzów w końcu sprawił, że golkiper Rekordu skapitulował, a na listę strzelców wpisał się Arthur Tchaptchet. Francuzi momentalnie poczuli krew, a bramkę kontaktową przy odrobinie szczęścia (po wcześniejszym odbiciu piłki od poprzeczki) zdobył pod koniec 28. minuty Abdessamad Mohammed.

 

Drugi gol dla Francuzów podziałał mobilizująco na Michała Kałużę, który w niedługim odstępie zaliczył znów dwie naprawdę ważne interwencje. Świetną okazję w 33. minucie na to, by znów odskoczyć na dwa gole rywalom, zmarnował Maciej Jankowski. Kolejna dobra szansa na czwartego gola nadeszła w 36. minucie, ale dobrze poradził sobie z próbą lobu rezerwowy golkiper Francji, Francis Lokoka. Z jednym z ofensywnych wypadów Trójkolorowych w końcówce poradził sobie i Michał Kałuża, który zatrzymał w porę znajdującego się na drugim metrze przed polską bramką Mouhoudine’a. W poczynania Francuzów zaczynały powoli wkradać się nerwy i to oni na finiszu drugiej połowy mieli już po swojej stronie pięć popełnionych przewinień. Potwierdziło to także lekkie spięcie Mateusza Madziąga z jednym z przeciwników na 1:04 przed końcem. Sędziowie ostudzili emocje i pokazali po żółtej kartce. Na siedem sekund przed syreną fantastyczną interwencją znów popisał się Kałuża, a to wysłało nas prosto do finału turnieju!

 

W finale Pucharu Narodów zagramy już dziś, w niedzielę, 21 sierpnia, o godzinie 23:00 czasu polskiego. Naszym rywalem będzie gospodarz turnieju, a więc Brazylia, która w półfinale nie dała szans Paragwajowi, zwyciężając aż 5:0. Z Canarinhos mieliśmy już okazję mierzyć się raptem trzy dni temu. Wówczas ulegliśmy mistrzom świata na etapie grupy 1:3. Artykuł z tego spotkania dostępny jest tutaj.

 

Zachęcamy do wspólnego kibicowania reprezentacji! Mecz o trzecie miejsce, jak i finał, obejrzycie w serwisie internetowym sport.tvp.pl oraz w aplikacji mobilnej.